Bez punktów wracają zawodnicy rezerw Pogoni Szczecin z ostatniego meczu w rundzie jesiennej. Podopieczni trenera Pawła Sikory nie sprostali Bałtykowi Gdynia, któremu ulegli 0:1.
Portowcy do Gdyni pojechali w mocno odmłodzonym składzie. Ze względu na mecz z Jagiellonią, w autokarze nie mogli znaleźć się zawodnicy z pierwszego zespołu. W efekcie trener Paweł Sikora postawił na szczecińską młodzież. Na boisku od pierwszej minuty zameldowało się aż dziesięciu młodzieżowców, z czego aż trzech nie ukończyło jeszcze dziewiętnastu lat. Na ławce rezerwowych znalazło się natomiast aż pięciu juniorów starszych oraz urodzony w 2001 roku Jędrzej Grobelny.
W pierwszych minutach większą przewagę osiągnęli gospodarze, którzy kilkukrotnie przedarli się pod bramkę strzeżoną przez Jakuba Bursztyna. W 10. minucie bliski otwarcia wyniku był Mateusz Kuzimiski, ale po jego strzale głową piłka zatrzymała się na poprzeczce. Chwilę później przed szansą na zdobycie bramki stanął Mateusz Kołodziejski, ale trafił tylko w boczną siatkę.
Portowcy do głosu doszli dopiero po upływie kwadransa. Pierwszy sygnał do ataku dał Rafał Maćkowski, który strzałem z dystansu próbował zaskoczyć bramkarza Bałtyku. Piłka przeleciała jednak nad poprzeczką. Chwilę później wyczyn swojego kolegi próbował powtórzyć Aron Stasiak, ale również nie potrafił strzelić w światło bramki.
W końcówce pierwszej połowy gra się wyrównała. Żaden z zespołów nie stworzył sobie w tym okresie dobrej okazji do zdobycia bramki. Wart odnotowania był jedynie silny strzał jednego z graczy Bałtyku z rzutu wolnego, po którym Bursztyn z trudem przeniósł piłkę nad poprzeczką.
Druga połowa rozpoczęła się dla Portowców niezwykle pechowo. Już po sześciu minutach bramkarz Pogoni musiał bowiem wyciągać piłkę z siatki. Po dośrodkowaniu z prawej strony boiska jeden z podopiecznych trenera Sikory wybił piłkę, ale zrobił to na tyle nieszczęśliwie, że ta trafiła pod nogi Juliusza Letniowskiego. Pomocnik Bałtyku nie zastanawiał się długo i atomowym uderzeniem posłał piłkę w okienko bramki Dumy Pomorza.
Po starcie bramki Portowcy rzucili się do odrabiania strat i próbowali zmienić niekorzystny wynik. Młody zespół Pogoni Szczecin miał jednak sporo problemów, by poradzić sobie z doświadczoną ekipą Bałtyku. W 68. minucie podopieczni trenera Sikory włączyli jednak piąty bieg. Po kapitalnej, koronkowej akcji piłkę dostał Oskar Fürst, który zgrał ją wprost pod nogi Sebastiana Kowalczyka. Pomocnik Pogoni miał przed sobą jedynie bramkarza Bałtyku, ale przeniósł piłkę nad poprzeczką.
W końcówce spotkania gra toczyła się głównie w środkowej strefie. Portowcy starali się wyrównać wynik spotkania, ale nie potrafili przedostać się pod bramkę Bałtyku. Gospodarze natomiast szukali swoich szans w kontratakach, ale żaden z nich nie sprawił problemów szczecińskiej defensywie.
Ostatecznie spotkanie zakończyło się więc jednobramkowym zwycięstwem Bałtyku, który dzięki trzem punktom rundę jesienną skończył na podium III ligi. Portowcy natomiast uplasowali się na dziewiątym miejscu.
Bałtyk Gdynia – Pogoń II Szczecin 1:0 (0:0)
1:0 Juliusz Letniowski 51’
Bałtyk Gdynia: Szulc – Korpalski, Kostuch, Kochanek, Wesołowski – Kołodziejski, Duszkiewicz, Letniowski, Szur, Kuzimski – Duda
Pogoń II Szczecin: Bursztyn – Maćkowski, Kuzko, Adamczuk, Kujawa – Zieliński, Pawłowski (70’ Pach) – Bochnak, Kowalczyk, Paprzycki (54’ Żurawski) – Stasiak (60′ Fürst)