Trener juniorów starszych Pogoni – Piotr Łęczyński – zimową przerwę wykorzystał na indywidualny rozwój i zdobycie nowego doświadczenia. Szkoleniowiec Dumy Pomorza tydzień spędził w Katalonii, gdzie z bliska przyglądał się funkcjonowaniu akademii FC Barcelony – Patrzenie na treningi w najlepszej akademii na świecie było kapitalnym przeżyciem – mówi trener Łęczyński.
Katalońska La Masia od lat jest niedoścignionym wzorem dla innych europejskich akademii. Jej mury opuścili mistrzowie świata, triumfatorzy Ligi Mistrzów czy zdobywcy Złotej Piłki – Leo Messi, Xavi, Andres Iniesta, Gerard Pique czy Cesc Fabregas. Nic więc dziwnego, że trenerzy z całego świata chcą trafić do Barcelony na staż i z bliska poznać funkcjonujące tam metody szkolenia. – Marzeniem każdego zawodnika i trenera jest pracować albo chociaż przyglądać się pracy w wielkim, europejskim klubie. Takim jest właśnie Barcelona. Od jakiegoś czasu myślałem o tym, by pojechać na staż do La Masii, ale nie było to takie proste. Włodarze klubu niechętnie patrzą na gości z zewnątrz, wszystko owiane jest ogromną tajemnicą. Proces załatwiania pozwoleń i przepustek trwa bardzo długo. Obiekty treningowe otoczone są wielkim murem i płotem, wszędzie roi się od ochroniarzy. Na szczęście, dzięki prywatnym kontaktom, udało mi się uzyskać zgodę na przyjazd. Nieoceniona była tutaj pomoc byłego zawodnika Barcelony, Ivána de la Peñi, z którym niegdyś miałem przyjemność się poznać – tłumaczy szkoleniowiec Pogoni.
Akademia FC Barcelony dysponuje imponującą infrastrukturą. Wychowankowie La Masii do swojej dyspozycji mają dziewięć boisk treningowych oraz nowoczesny budynek, w który mieszczą się szatnie, siłownia, sala do rehabilitacji czy internat. – Na 59 zawodników spoza Barcelony, którzy mieszkają internacie, przypada 52 pracowników. Także można mówić praktycznie o indywidualnej opiece. W budynku mieści się również szkoła, w której zajęcia dostosowane są treningów – opowiada trener Łęczyński.
Podczas tygodniowego pobytu szkoleniowiec Pogoni miał okazję przyglądać się pracy praktycznie wszystkich grup młodzieżowych FC Barcelony – od drugiego zespołu aż po grupy dziecięce. – Co mnie urzekło, to ogromna prostota treningów. Tak naprawdę – jeśli chodzi o stosowane środki i strukturę zajęć – nie robią niczego, czego byśmy nie znali w Polsce. Ćwiczeń jest niewiele, występuje duża powtarzalność. Kluczem do wszystkiego jest jednak nie to, co robią, ale jak robią. Jakość jest na absolutnie najwyższym poziomie. Każdy trening jest dla zawodników świętem i to widać na boisku – mówi trener juniorów Pogoni.
Realizacja hasła „Més que un club” (Więcej niż klub) widoczna jest w La Masii na każdym kroku. Zarówno trenerzy jak i zawodnicy mają poczucie wyjątkowości i dumy z miejsca, w którym się znajdują. – Świadomość i poczucie pewności siebie są uderzające. Wszyscy są wychowani w duchu FC Barcelony, a to znaczy, że są najlepszymi zawodnikami na świecie. Są przyzwyczajeni do dużej presji i zawsze chcą wygrywać. To pozwala im później wejść na najwyższy poziom. Moim marzeniem jest, by nasz klub, poprzez ciężką pracę nas wszystkich oraz powstający stadion i Centrum Szkolenia Dzieci i Młodzieży, dorobił się kiedyś takiej renomy, by choć w małym procencie był traktowany przez zawodników podobnie jak Barcelona przez jej wychowanków – opowiada trener Łęczyński.
Dla szkoleniowca Dumy Pomorza to kolejny zagraniczny staż na przestrzeni ostatnich miesięcy. W listopadzie, wspólnie z trenerami Andrzejem Tychowskim i Patrykiem Dąbrowskim, miał możliwość wizytować akademię Hamburgera SV. – Wszystko tam było… niemieckie. Porządek na każdym metrze kwadratowym, wszystko zaplanowane co do minuty. W Barcelonie też wszystko jest poukładane, ale doszły do tego hiszpańska jakość, luz, fantazja, uśmiech, spontaniczność i radość z tego, co robią. To niewątpliwie aspekt, który wyróżnia ich spośród innych klubów w Europie – opowiada szkoleniowiec Pogoni. – Ciekawy był również fakt, że kompletnie nie zwracają uwagi na aspekty fizyczne. Nie jest dla nich ważny wzrost czy siła. Często kapitanami drużyn są najniżsi i najchudsi w zespole, ale obdarzeni „tym czymś” – dodaje.
Podczas wizyty w Katalonii trener Łęczyński miał również możliwość przyglądania się drugiemu z klubów ze stolicy regionu – Espaniolowi. – To zupełnie inny klub, jeśli chodzi o możliwości, finanse oraz infrastrukturę. Wcale nie dysponują lepszymi warunkami od nas. Jakość na treningu jest jednak bardzo wysoka, a grupy są porządnie wyselekcjonowane. Co ciekawe, choć pod względem renomy ustępują rywalowi zza miedzy, to w lidze U19 są liderem – opowiada trener Łęczyński.
Po tygodniowym pobycie w Barcelonie szkoleniowiec Pogoni wrócił do Szczecina i wznowił treningi z zespołem juniorów starszych. Nie ukrywa, że niektóre aspekty zauważone na stażu, chciałby wprowadzić do swojej pracy. – Na pewno nie otoczymy się murem i płotem, ani nie ustawimy przy boiskach tłumu ochroniarzy – śmieje się trener Dumy Pomorza. – Jest jednak kilka detali, które spróbuję przenieść na nasz grunt. Prostota, powtarzalność, zwrócenie uwagi na detale, a przede wszystkim jakość w każdym elemencie i świadomość miejsca w którym się jest – to z mojej perspektywy najbardziej istotne kwestie – podsumowuje.