Rozpoczynający się sezon rozgrywek młodzieżowych przynosi wiele nowości. Wszystko ze względu na reformę przeprowadzoną przez Polski Związek Piłki Nożnej, która zupełnie zmienia system rozgrywek. – To krok w dobrą stronę – ocenia trener juniorów starszych, Paweł Cretti.
W sezonie 2017/2018 największe zmiany dotkną juniorów młodszych (U-17) oraz trampkarzy (U-15). Zamiast walki w ligach wojewódzkich, jesienne rozgrywki rozpoczną bowiem od razu w ligach makroregionalnych. Po ich zakończeniu dwa najsłabsze zespoły spadną do lig wojewódzkich, a w drugą stronę powędrują zwycięzcy baraży, rozegranych pomiędzy zwycięzcami lig wojewódzkich.
Wiosną rozgrywki w zmienionym składzie będą prowadzone analogicznie. Najlepsze zespoły z każdej ligi makroregionalnej uzyskają natomiast awans do turnieju finałowego, gdzie powalczą o medale mistrzostw Polski.
– Zmian jest naprawdę sporo, więc na początku będziemy mieli trochę chaosu i niepewności. Mam jednak przeświadczenie, że reforma podniesie poziom naszej ligi. Osobiście bardzo się cieszę, że już jesienią będziemy mogli zagrać z Arką Gdynia, Lechem Poznań czy Lechią Gdańsk – mówi Andrzej Tychowski, trener juniorów młodszych.
U progu reformy znajdują się także juniorzy starsi, którzy od przyszłego sezonu rywalizować będą w jednej, szesnastoosobowej lidze. System rozgrywek będzie więc identyczny do tego, który obecnie funkcjonuje w Lotto Ekstraklasie. Aby jednak reformę udało się przeprowadzić, już w obecnym sezonie konieczne jest przeprowadzenie pewnych zmian. Po zakończeniu sezonu 2017/2018 w Centralnej Lidze Juniorów utrzyma się po sześć najlepszych zespołów z obu grup. O cztery pozostałe miejsca w barażach powalczy natomiast szesnastu zwycięzców lig wojewódzkich.
– Reforma jest krokiem we właściwą stronę – ocenia szkoleniowiec juniorów starszych, Paweł Cretti. – Nareszcie dostaniemy system rozgrywek zbliżony do tego, który obserwujemy w dorosłej piłce. Ułatwimy w ten sposób zawodnikom przeskok od juniora do seniora.
Ze zmian wprowadzanych przez Polski Związek Piłki Nożnej mniej zadowolone są zespoły, które do tej pory balansowały na granicy utrzymania w lidze. W ich przypadku reforma jest krokiem wstecz do lig wojewódzkich.
– Wbrew pozorom wszystkim zespołom zmiany wyjdą na dobre – ocenia Cretti. – W Centralnej Lidze Juniorów jest obecnie zbyt dużo zespołów, które poziom wyraźnie odstają od czołówki. Rywalizując w przyszłym sezonie o powrót na najwyższy szczebel rozgrywkowy, automatycznie będą musiały podnieść poziom szkolenia. A to jest właśnie głównym celem naszej pracy.