Wraz z nadejściem nowego roku do kadry pierwszego zespołu Pogoni dołączyło trzech młodych wychowanków Akademii. Szansę spełnienia piłkarskich marzeń otrzymali Kacper Kozłowski, Hubert Turski i Kacper Smoliński. – Cieszymy się, że są z nami. Dla nich treningi z Majewskim, Drygasem czy Fojutem są na pewno ogromną wartością i bodźcem do dalszego rozwoju – mówi asystent trenera Runjaica, Robert Kolendowicz.
Młodzi Portowcy przez większość rudny jesiennej byli wiodącymi postaciami zespołu juniorów starszych. Smoliński – wybrany przez zespół na kapitana – w siedemnastu rozegranych spotkaniach zaliczył ponad 1500 minut, zapisując przy okazji na koncie trzy bramki i cztery asysty. Jeszcze lepsze statystyki ma duet piętnastolatków – Kozłowski rundę skończył z ośmioma trafieniami i czterema asystami, a Turski sześciokrotnie posyłał piłkę do bramki rywala i dwukrotnie popisywał się ostatnim podaniem. Obaj na swoim koncie mają również udany debiut w rozgrywkach III ligi – spotkanie z Wdą Świecie zakończyli łącznie z trzema bramkami i jedną asystą.
Teraz przed wychowankami Akademii Pogoni pojawiło się nowe wyzwanie. Wraz z początkiem 2018 roku zostali włączeni do kadry I zespołu, z którym już w środę wyjadą na obóz do Pogorzelicy. – Informację dostaliśmy jeszcze przed świętami. Nie ma co ukrywać – lepszego prezentu pod choinkę nie mogliśmy sobie wymarzyć. Musimy jednak dalej ciężko pracować, żeby pozostać w tym miejscu na dłużej. Nikt nam niczego nie da za darmo – mówią zgodnie piętnastolatkowie.
Dla młodych Portowców obecność na treningach I zespołu nie jest nowością. Już jesienią każdy z nich miał bowiem okazję, by spotkać starszych kolegów i pokazać się trenerowi Runjaicowi. Oficjalne wejście do szatni I zespołu wiązało się jednak z lekkim stresem. – Na samym początku, gdy wchodziłem do szatni i witałem się ze wszystkimi, to faktycznie był stres. Atmosfera w zespole jest jednak świetna, dzięki czemu szybko minął i później w ogóle o tym nie myślałem – opowiada Kacper Smoliński. – W szatni nie ma świrów, wariatów, którzy stwarzaliby młodym problemy. Oczywiście – jeśli młodzi będą sobie na za wiele pozwalali, to zostaną postawieni do pionu. Ale to grzeczne chłopaki, więc jestem o nich spokojny – tłumaczy Robert Kolendowicz.
Wychowankowie Akademii od pierwszego dnia weszli na najwyższe obroty. Okres przygotowawczy rozpoczęli od dwóch jednostek treningowych – najpierw pojawili się na siłowni, a popołudniu wyszli na główną płytę stadionu, gdzie przy światłach jupiterów odbyli zajęcia piłkarskie. – Dla nich to na pewno spore przeżycie. Dziennikarze, kamery, główna płyta, jupitery. Warto pamiętać, że jeszcze rok temu zimą trenowali na orliku. Przeskok jest spory, ale jesteśmy przekonani, że to dobre dla ich rozwoju. Treningi z Majewskim, Drygasem czy Fojutem są na pewno ogromną wartością i bodźcem do dalszego rozwoju – dodaje trener Kolendowicz.
Trener Runjaic to treningów zaprosił również czwartego z młodych Portowców – Marcela Wędrychowskiego. Jednego z liderów trzecioligowych rezerw z walki o wyjazd na obóz do tureckiego Belek wykluczyła jednak kontuzja. – Marcel ma zmęczeniowe złamanie kości piszczelowej. Praktycznie od 12 grudnia – czyli ostatniego meczu z Kopenhadze – nie bierze udziału w treningach. Prawdopodobnie czeka go jeszcze 5 tygodni przerwy w zajęciach. W tym czasie nie ma mowy o bieganiu. W grę wchodzą jedynie zajęcia kompensacyjne na siłowni – rower, orbitrek, ćwiczenia z obciążeniem – wyjaśnia fizjoterapeuta, Konrad Lisowicz. – Kontuzje rzadko przychodzą w dobrym momencie i tak jest też teraz. Żałujemy, że Marcel nie może dołączyć do zespołu. Jemu na pewno też świat się zawalił w tym momencie. Ale nie może się załamywać, tylko musi zacisnąć zęby i patrzeć w przyszłość. Na pewno o nim nie zapomnimy – deklaruje trener Kolendowicz.
Treningi w Szczecinie oraz obóz w Pogorzelicy to dla wychowanków Akademii czas próby. Jeżeli zdołają przekonać do siebie trenera Runjaica, 15 stycznia wsiądą do samolotu, który polecą na obóz do Belek. – Będziemy im się intensywnie przyglądać i po obozie w Pogorzelicy podejmiemy decyzję. Liczba miejsc jest ograniczona, ale niewykluczone, że wszyscy znajdą się w kadrze – tłumaczy Kolendowicz.
Kozłowski, Turski i Smoliński to nie jedyni wychowankowie Akademii w pierwszym zespole Pogoni. Przed laty do seniorskiej piłki trafili Sebastian Rudol i Sebastian Kowalczyk, a pół roku temu swoją szansę otrzymali Stanisław Wawrzynowicz, Hubert Sadowski i Adrian Benedyczak. Kolejną szansę do trenera Runjaica otrzymał również Maciej Żurawski, a do rywalizacji o miejsce w bramce przystąpił Jędrzej Grobelny.