Juniorzy starsi Pogoni Szczecin wygrali 3:0 z Arką Gdynia i zapewnili sobie tytuł mistrza sezonu zasadniczego Centralnej Ligi Juniorów Starszych. Pościg za wcześniejszym liderem – Lechem Poznań, trwał od zakończenia rundy jesiennej.
– Dokonaliśmy w tym sezonie czegoś historycznego, a więc przegoniliśmy Lecha – przyznał Paweł Cretti. – Liczba porażek po rundzie jesiennej zatrzymała się na czterech i mam nadzieję, że już nie wzrośnie.
Zimę Lechici spędzili w dobrych nastrojach, bo ich przewaga nad młodymi Portowcami wynosiła cztery punkty. Oba zespoły zaczęły wiosnę z wysokiego „C”, bo od czterech zwycięstw.
W 22. kolejce podopieczni Pawła Cretttiego potknęli się i w Gdańsku podzielili się oczkami z Lechią (1:1). Przewaga poznańskiego zespołu wzrosła do sześciu punktów.
Po remisie młodzi Portowcy złapali wiatr w żagle i nie zatrzymali się do tej pory. Wygrali siedem spotkań z rzędu i na możliwe 36 – wiosną uzbierali 34 oczka.
Z kolei czarna seria Lechitów rozpoczęła się od 25. kolejki. To wtedy – rzutem na taśmę – zremisowali 2:2 z Górnikiem Zabrze po golu Huberta Sobola w 90. minucie. W ostatnich pięciu pojedynkach uzbierali cztery punkty po wspomnianym remisie oraz zwycięstwie 3:2 z Arką Gdynia. Notabene ta potyczka zapewniła im awans do półfinału.
– Na odprawie powiedziałem chłopcom, że nawykiem może być zarówno wygrywanie, jak i przegrywanie – ocenił Cretti. – Można w sobie wypracować umiejętność odnoszenia kolejnych sukcesów i my chcemy to robić.
W sobotę szczecinianie mieli małe święto, bo zwycięstwem z Arką zapewnili sobie tytuł mistrza sezonu zasadniczego.
– To nagroda za cały sezon – przyznał Fabian Pach. – Mieliśmy być jak bokser, który od pierwszej rundy atakuje przeciwnika. Nie czeka do końca, nie wygrywa na punkty, tylko nokautuje rywala. Celem były trzy punkty, które pozwoliły na zdobycie mistrza. Teraz możemy patrzeć na finały i skupić się na najważniejszych meczach.
Zanim to jednak nastąpi młodzi Portowcy wybiorą się na ostatnią potyczkę sezonu zasadniczego. Zmierzą się na wyjeździe z… Lechem.
– Musimy pokazać, że nie ma przypadku w tych zwycięstwach – podsumował Maciej Żurawski. – Pokażemy, że jak potrafiliśmy wygrać jesienią, tak teraz też możemy.