
Ponad 1000 kibiców na trybunach, żelazne nerwy Szymona Waleńskiego w końcówce, determinacja i konsekwencja do samego końca spotkania. To wszystko przełożyło się na wygraną Pogoni z UKS-em SMS-em Łódź 2:0 i awans Portowców do finału!
Trener Paweł Cretti przed rewanżowym spotkaniem zdecydował się dokonać dwóch zmian. Mecz od pierwszych minut zaczęli Bartosz Boniecki i Aron Stasiak, a na ławkę usiedli Jakub Paprzycki i Błażej Starzycki. Szkoleniowiec rywali zdecydował się z kolei inaczej zestawić środek defensywy. Szczecinianie musieli odrabiać niekorzystny wynik z Łodzi, gdzie kilka dni wcześniej przegrali 0:1. Z trybun spotkanie oglądał m.in. trener I zespołu Maciej Skorża (wraz ze swoim sztabem).
W 4. minucie kibice po raz pierwszy wyskoczyli w górę. Niestety radość była przedwczesna, gdyż uderzający Sebastian Nagel nie trafił do siatki. Z trybun można było jednak odnieść wrażenie, że futbolówka zatrzepotała w bramce. Od początku można było zaobserwować intensywne ataki Portowców. W 7. minucie to jednak właśnie gospodarze byli w opałach. „Sam na sam” z Danielem Kusztanem znalazł się Bartłomiej Maćczak i w tym pojedynku to bramkarz szczecinian był górą. Kolejne minuty to przewaga Pogoni, która szukała pomysłu na to, by otworzyć wynik. Rywale skupili się na bronieniu korzystnego dla nich rezultatu w dwumeczu. W 30. minucie to jednak SMS powinien objąć prowadzenie. Najpierw Maćczak głową uderzył w słupek, a następnie strzał Michała Wolinowskiego z bliska w sobie tylko znany sposób „wyjął” Kusztan. W końcówce pierwszej połowy dwie bardzo dobre okazje miał Gracjan Jaroch. Najpierw jego strzał był blokowany, a następnie golkiper dobrze obronił jego uderzenie głową.
Druga połowa rozpoczęła się od kolejnej okazji młodych Portowców. Z zamieszania w polu karnym skorzystać chciał Jędrzej Kujawa, ale po jego strzale piłka odbiła się od obrońcy i przeleciała nad poprzeczką. W 52. minucie Aron Stasiak mógł i powinien otworzyć wynik spotkania. Piła spadła mu pod nogi na 10. metrze, ale napastnik nie trafił czysto w piłkę i zamiast bramki mieliśmy lekki i niegroźny strzał. W 65. minucie Nagel faulował tuż przed polem karnym rywala i SMS stanął przed szansą objęcia prowadzenia z rzutu wolnego. Na szczęście Maciej Majorowicz uderzył po ziemi i niecelnie. Z każdą kolejną minutą widać było, jak we znaki daje się obu drużynom temperatura i słońce. Na kolejną dobrą okazję trzeba było poczekać do 84. minuty. Stanisław Wawrzynowicz rozegrał piłkę z Błażeja Starzyckiego, a ten oddał piłkę Nagelowi. Obrońca uderzył, ale obronił Bursztyn. W 85. minucie sędzia wskazał na rzut karny po zagraniu ręką. Do piłki podszedł Szymon Waleński i pewnym strzałem, po którym piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki, dał Pogoni prowadzenia. Taki wynik dawał dogrywkę. Portowcy nie chcieli jednak do niej doprowadzić i dalej atakowali. Opłaciło się to w doliczonym czasie gry – akcję zaczął Starzycki, dograł do Jakuba Paprzyckiego, który podciągnął kilkadziesiąt metrów prawym skrzydłem.
Następnie dośrodkował, a Aron Stasiak mocno uderzył głową. Bramkarz gości odbił piłkę, ale zrobił to tak niefortunnie, że wpadła do bramki i w ten sposób Portowcy przechylili szalę awansu na swoją stronę.
1/2 finału CLJ – drugi mecz
Pogoń Szczecin – UKS SMS Łódź 2:0 (0:0)
Bramki:
1:0 Szymon Waleński 86 – rzut karny
2:0 Aron Stasiak 90
Żółte kartki: Waleński, Nagel (Pogoń) / Makuch (UKS)
Pogoń Szczecin: 12 Daniel Kusztan – 2 Fabian Pach (74’ Jakub Paprzycki), 3 Szymon Waleński, 4 Sebastian Nagel, 5 Jędrzej Kujawa – 6 Maciej Żurawski – 7 Gracjan Kuśmierek, 8 Stanisław Wawrzynowicz, 10 Gracjan Jaroch (57’ 17 Błażej Starzycki), 11 Bartosz Boniecki – 9 Aron Stasiak (90 Adrian Benedyczak).
UKS: 26 Jakub Bursztyn – 22, Mateusz Kuśmierczyk, 16 Maciej Majorowicz, 4 Krzysztof Wojciechowski, 14 Bartłomiej Rakowski, 7 Karol Korski, 11 Dawid Węglowski (54’ 15 Patryk Makuch), 8 Michał Wolinowski, 10 Bartłomiej Maćczak (73’ 3 Łukasz Cieplucha), 17 Przemysław Jurków (77’ Tomasz Tracz), 2 Paweł Mróz (67’ 9 Rafał Nowak).