Juniorzy starsi Pogoni Szczecin nie zwalniają tempa. Podopieczni Pawła Crettiego pewnie pokonali na wyjeździe Podbeskidzie Bielsko – Biała i z kompletem punktów przewodzą ligowej tabeli.
W wyjściowej jedenastce Dumy Pomorza doszło do kilku istotnych zmian. Na środku obrony pojawił się Hubert Sadowski, który przez ostatnie kilka tygodnie zmagał się z urazem. Miejsce na lewej stronie zajął natomiast Michał Sacharuk, który zastąpił powracającego ze zgrupowania reprezentacji Bartosza Bonieckiego.
Korekty w składzie wpłynęły pozytywnie na grę Portowców. Podopieczni Pawła Crettiego od pierwszej minuty przejęli inicjatywę i nie pozwalali rywalom rozwinąć skrzydeł. Przez pierwsze trzydzieści minut brakowało jednak okazji do zdobycia bramki. – Oba zespoły podeszły do siebie z respektem. W pierwszej odsłonie głównie się badaliśmy – mówił po meczu trener Paweł Cretti.
Optyczna przewaga Portowców w sposobie grania po trzydziestu minutach przełożyła się na wynik. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego strzał z dystansu oddał Aron Stasiak. Piłka odbiła się jeszcze od Oskara Fursta i spadła wprost pod nogi Adriana Benedyczaka, który pewnym strzałem z kilku metrów otworzył wynik spotkania.
W końcowych minutach pierwszej połowy wciąż to Portowcy byli stroną przeważającą. Bliżej trafienia do siatki byli jednak gospodarze, którzy zmarnowali idealną wręcz okazję do wyrównania. Po zagraniu z bocznej strefy boiska napastnik Podbeskidzia miał przed sobą pustą bramkę, ale zamiast skierować piłkę do siatki uderzył nad poprzeczką. – Zawodnik gospodarzy miał piłkę wyłożoną na tacy. Powinien nas skarcić. Z perspektywy całego meczu myślę jednak, że nawet taka strata nie przeszkodziłaby nam w odniesieniu zwycięstwa – tłumaczy trener Cretti.
W drugiej połowie dominacja Portowców na boisku jeszcze bardziej się uwidoczniła. Efektem tej przewagi były dwie bramki strzelone w odstępie zaledwie pięciu minut, które całkowicie pogrzebały nadzieje Podbeskidzia o korzystnym wyniku. Najpierw do bramki rywala trafił Aron Stasiak, który wykorzystał doskonałe podanie od Michała Sacharuka. Chwilę później natomiast mecz zamknął Oskar Furst, który bezbłędnie dobił strzał Adriana Benedyczaka.
Przez ostatnie pół godziny trwała dalsza dominacja Pogoni. Kolejne bramki mogli strzelić Aron Stasiak i Adam Bluma, ale obu zabrakło odrobiny szczęścia. Świetnym strzałem po rzucie rożnym popisał się również Mikołaj Midzio, ale znakomitą interwencją popisał się bramkarz Podbeskidzia. Najlepszą okazję zmarnował jednak Bartosz Boniecki, którzy przebiegł z piłką czterdzieści metrów i w sytuacji sam na sam nieczysto trafił w piłkę. – Cały czas kontynuowaliśmy naszą dobrą grę. W każdym elemencie byliśmy ciekawszym zespołem. Naprawdę miło się to dzisiaj oglądało – mówi trener Cretti.
W samej końcówce spotkania w szeregi obronne Pogoni wkradło się rozluźnienie, co pozwoliło gospodarzom na zdobycie honorowej bramki. Po niedokładnym zagraniu we własnym polu karnym piłkę przejął Jakub Caputa, dograł do Daniela Stanclika, a ten bez problemu umieścił piłkę w siatce. – Taka strata nie powinna nam się trafić. Mogliśmy inaczej rozegrać tę sytuację. Na szczęście błąd przydarzył się, gdy wynik spotkania był w miarę bezpieczny – mówi Paweł Cretti.
Ostatecznie piłkarze Pogoni pokonali Podbeskidzie 3:1 i z kompletem punktów przewodzą ligowej tabeli. Za tydzień podopieczni Pawła Crettiego zmierzą się na własnym boisku z Górnikiem Zabrze.
Podbeskidzie Bielsko-Biała – Pogoń Szczecin 1:3 (0:1)
0:1 Adrian Benedyczak 30’
0:2 Aron Stasiak 54’
0:3 Oskar Furst
1:3 Daniel Stanclik 87’
Podbeskidzie Bielsko-Biała: Riabowski – Wojciechowski, Przygocki, Pawlus, Jagieła, Możdżonek, Bukowczan (75’ Caputa), Sieracki (68’ Kwaśny), Drabik (46’ Stanclik), Bury (68’ Szlicht), Gutowski
Pogoń Szczecin: Grobelny – Cieślik, Sadowski, Jopek, Pavlas – Wawrzynowicz, Pawłowski (64’ Boniecki) – Furst (64’ Graczyk), Benedyczak (69’ Bluma), Sacharuk (81’ Midzio) – Stasiak
fot. Podbeskidzie Bielsko-Biała