Zawodnicy rezerw Pogoni nie schodzą ze zwycięskiego szlaku! Podopieczni trenera Tychowskiego pewnie pokonali na wyjeździe Górnik Konin i po wielu tygodniach oczekiwania opuścili strefę spadkową. – Stąpamy twardo po ziemi. Wiemy, że wypiliśmy dopiero część piwa, które wcześniej nawarzyliśmy. Ale po takich meczach jest chwila na radość i uśmiech – mówi szkoleniowiec Pogoni.
Portowcy do Konina udali się w mocno okrojonym składzie. W Szczecinie pozostali m.in. Michał Sacharuk oraz pauzujący za żółte kartki Jakub Kuzko. Trener Andrzej Tychowski nie mógł również skorzystać z Mariusza Malca, Ikera Guarrotxeny czy Łukasza Budziłka, którzy w poprzednich meczach pomagali rezerwistom w zdobywaniu kompletów punktów. Z pierwszego zespołu na mecz do Konina udało się tylko trzech Portowców – Sebastian Rudol, Jakub Bursztyn i Dawid Błanik.
– Jestem zadowolony z moich rezerwistów. Po dłuższej przerwie wystąpił Oskar Fürst i zagrał dobre zawody. Po kontuzji pleców powrócił również Maciej Żurawski i potwierdził swoje ekstraklasowe aspiracje. Nie mogę jednak nie pochwalić trzech zawodników, którzy na co dzień trenują z pierwszym zespołem. Zachowali się jak profesjonaliści i wydatnie nam pomogli. Zależało im, by dźwignąć rezerwy ze strefy spadkowej – ocenia trener Tychowski.
Portowcy spotkanie rozpoczęli od mocnego uderzenia. Już w szóstej minucie – po przejęciu piłki w środkowej strefie – znakomite podanie otrzymał Dawid Błanik, który w sytuacji sam na sam pewnym strzałem umieścił piłkę w siatce. Dobrą dyspozycję zawodników Pogoni potwierdziły również kolejne minuty – podopieczni trenera Tychowskiego kontrolowali boiskowe wydarzenia i szukali swoich szans do zdobycia kolejnych bramek. Żadna z akcji nie zakończyła się jednak podwyższeniem wyniku.
Na drugie trafienie w wykonaniu Portowców musieliśmy czekać do 56. minuty. Wówczas akcję na prawym skrzydle napędził Marcel Wędrychowski, znalazł dobrze ustawionego Oskara Fürsta, a ten zagraniem wzdłuż bramki obsłużył Macieja Żurawskiego. Pomocnikowi Dumy Pomorza nie pozostało nic innego jak dopełnić formalności i wyprowadzić swój zespół na dwubramkowe prowadzenie.
W końcówce spotkania niespodziewanie przebudzili się gracze Górnika, którzy rzucili się do odrabiania strat i na blisko pół godziny przejęli kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. Starania podopiecznych Sławomira Suchomskiego wystarczyły jednak jedynie na zdobycie honorowego trafienia – po długim zagraniu z rzutu wolnego w polu karnym Portowców dobrze znalazł się Taras Yavorskyy i strzałem głową umieścił piłkę w siatce.
– W pierwszej połowie jakość była zdecydowanie po naszej stronie. W drugiej trochę oddaliśmy Górnikowi inicjatywę i oczekiwaliśmy na kontry. Mieliśmy w tym meczu swój plan – chcieliśmy przede wszystkim szukać gry z kontrataku i przenosić piłkę do bocznych sektorów, gdzie mieliśmy Dawida Błanika i Marcela Wędrychowskiego. Ten plan się powiódł i przyniósł efekt w postaci zwycięstwa. Mówiąc nieskromnie – zapracowaliśmy dzisiaj na te trzy punkty – ocenia trener Andrzej Tychowski.
Dzięki sobotniemu zwycięstwu Portowcy opuścili strefę spadkową. Z dziesięcioma punktami na koncie zawodnicy Dumy Pomorza wyprzedzają Chemika Bydgoszcz, Wdę Świecie oraz najbliższego rywala – Wierzycę Pelplin. – Po każdym zwycięstwie uśmiech – nie tylko nam trenerom, ale także zawodnikom – na chwilę się pojawia. Stąpamy jednak twardo po ziemi. Mamy świadomość, że wypiliśmy dopiero niewielką ilość piwa, które sami nawarzyliśmy – podsumowuje szkoleniowiec Pogoni.
14.kolejka III ligi
Górnik Konin – Pogoń II Szczecin
0:1 Dawid Błanik 6’
0:2 Maciej Żurawski 56’
1:2 Taras Yavorskyy 62’
Pogoń II Szczecin: Bursztyn – Pach, Rudol, Marczuk, Chouwer – Wawrzynowicz, Graczyk – Wędrychowski (89′ Ładny), Żurawski (80′ Kalenik), Błanik (90′ Kitano) – Fürst (65′ Krzyżaniak)