Zawodnicy rezerw Pogoni Szczecin od porażki rozpoczęli nowy sezon rozgrywek III ligi. Podopieczni trenera Tychowskiego nie sprostali kandydatowi do awansu – Kotwicy Kołobrzeg. – Nie mamy się czego wstydzić. Wiele osób mówiło, że jedziemy do Kołobrzegu na pożarcie, a my graliśmy z rywalem jak równy z równym – ocenia trener Tychowski.
Do inauguracyjnego pojedynku zespół Dumy Pomorza przystąpił mocno przemeblowany. Ze składu, który przed dwoma miesiącami kończył rozgrywki meczem z Polonią Środa Wielkopolska, w kadrze meczowej pozostało zaledwie pięciu zawodników – Paweł Marczuk, Bartosz Boniecki, Michał Graczyk, Oskar Fürst i kapitan – Jakub Kuzko. Pozostali latem opuścili Szczecin, a w ich miejsce pojawili się Ci, którzy dotąd rywalizowali na poziomie Centralnej Ligi Juniorów. – Mam fajny zespół złożony z chłopaków, którzy marzą o grze w Ekstraklasie. Liczę, że w każdym meczu będą udowadniać, że miejsce w pierwszym zespole im się należy – mówił przed meczem trener Tychowski.
Mimo braku ligowego ogrania, młodzi Portowcy do pojedynku z Kotwicą przystąpili bez kompleksów. Od pierwszej minuty zdołali przejąć inicjatywę i narzucić rywalowi swój styl gry. Nie zabrakło również sytuacji bramkowych – po świetnym podaniu od Stanisława Wawrzynowicza w sytuacji sam na sam z bramkarzem mógł znaleźć się Seiya Kitano, ale popełnił błąd techniczny i nie opanował piłki. Przed szansą wpisania się na listę strzelców stanął również Bartosz Boniecki, ale po jego strzale piłka minimalnie przeleciała nad poprzeczką.
Wraz z upływem czasu przewaga Portowców jednak malała, a do głosu zaczęli dochodzić gospodarze. Pierwsze ostrzeżenie podopieczni trenera Tychowskiego otrzymali w 25. minucie – po dośrodkowaniu z lewego skrzydła w polu karnym znakomicie znalazł się Gabriel Nowak i mocnym strzałem głową sprawdził umiejętności bramkarza Pogoni. Jakub Bursztyn nie dał się zaskoczyć i sparował piłkę do boku. Zrobił to jednak na tyle niefortunnie, że ta spadła pod nogi Michała Ciarkowskiego. Pomocnik Kotwicy powinien bez problemu otworzyć wynik spotkania, ale zamiast do bramki posłał piłkę w trybuny.
Na rehabilitację pomocnik Kotwicy musiał poczekać dwadzieścia minut. W doliczonym czasie gry Andrzej Łyszyk wpadł z piłką w pole karne i mimo asysty kilku Portowców zdołał odegrać do Ciarkowskiego. Ten wziął na plecy Pawła Marczuka, obrócił się i z najbliższej odległości posłał piłkę do siatki.
Bramka stracona tuż przed końcem pierwszej połowy mogła podciąć Portowcom skrzydła. Podopieczni trenera Tychowskiego na drugą połowę wyszli jednak pełni entuzjazmu i od pierwszego gwizdka rzucili się do odrabiania strat. – Na każdym treningu powtarzamy chłopakom, że wynik jest – jeśli nie drugorzędny – to na pewno schowany na zapleczu. Na pierwszym miejscu zawsze będzie ich rozwój. Dlatego uczymy ich, że bez względu na przebieg spotkania, mają grać swoje. I to się dzisiaj troszeczkę udało – ocenia trener Tychowski.
W ciągu kilku minut zawodnicy Dumy Pomorza kilkukrotnie sprawdzili dyspozycję Jakuba Górskiego. Sygnał do ataku dał Fabian Pach, który mocnym uderzeniem z dystansu zmusił bramkarza gospodarzy do interwencji. Chwilę później w jego ślady poszedł Błażej Chouwer, ale po jego uderzeniu piłka również trafiła w ręce goalkeepera Kotwicy. Najlepszą okazję na wyrównanie Portowcy stworzyli sobie jednak w 70. minucie spotkania. Chouwer zebrał bezpańską piłkę na połowie Kotwicy i świetnym podaniem uruchomił wbiegającego w pole karne Oskara Fürsta. Po strzale napastnika Pogoni piłka minęła Jakuba Górskiego, ale z linii bramkowej wybił ją Rafał Gutkowski.
Portowcy do ostatnich chwil szukali swoich okazji, by doprowadzić do wyrównania. Piłka ani razu nie zatrzepotała jednak w siatce. Po końcowym gwizdku to gracze Kotwicy mogli więc cieszyć się ze zdobycia kompletu punktów. – Na pewno jest w nas złość. Jesteśmy sportowcami i nie lubimy przegrywać. Jako trener muszę jednak patrzeć szerzej, niż tylko na dorobek punktowy. Wiele osób zapowiadało, że jedziemy do Kołobrzegu na pożarcie. My natomiast graliśmy z rywalem jak równy z równym, stwarzaliśmy sobie okazje bramkowe. Smutek spowodowany porażką jest trochę złagodzony pozytywami, wynikającymi z naszej gry. Myślę, że pozostawiliśmy po sobie bardzo dobre wrażenie i nie mamy się czego wstydzić – podsumowuje trener Tychowski.
1.kolejka III ligi
Kotwica Kołobrzeg – Pogoń II Szczecin 1:0 (1:0)
1:0 Michał Ciarkowski 45’
Pogoń II Szczecin: Bursztyn – Marczuk, Sadowski, Kuzko, Sieracki – Wawrzynowicz, Chouwer (84’ Żurawski) – Pach (52’ Wędrychowski), Kitano, Boniecki (59’ Słoma) – Fürst (69’ Graczyk)