Zawodnicy rezerw Pogoni nie zdołali przedłużyć znakomitej serii ligowych zwycięstw. W derbowym pojedynku podopieczni trenera Andrzeja Tychowskiego ulegli Świtowi Skolwin 0:1. – Nie podeszliśmy do tego meczu tak, jak powinniśmy. Nie widziałem w chłopakach agresji i determinacji, właściwych dla derbowego pojedynku – ocenia szkoleniowiec Pogoni.
Portowcy do spotkania przystąpili w bardzo silnym zestawieniu. Ze względu na reprezentacyjną przerwę trener Tychowski mógł skorzystać z kilku zawodników pierwszego zespołu. W linii defensywnej pojawili się David Stec, Jarosław Fojut, Sebastian Rudol i Mariusz Malec, natomiast akcje ofensywne napędzać mieli Stanisław Wawrzynowicz i Dawid Błanik. Odpowiedzialność za strzelanie bramek spoczęła natomiast na barkach Huberta Turskiego, dla którego był to oficjalny debiut na seniorskim poziomie.
– Na pewno nie oczekiwaliśmy, że piętnastolatek wygra nam mecz. To, że Hubert pojawił się dzisiaj na boisku, jest kolejnym krokiem w jego rozwoju. Chcemy mu pokazać, jak od środka wygląda seniorska piłka. Po dzisiejszym spotkaniu z pewnością sam dojdzie do wniosku, że przed nim jeszcze dużo ciężkiej pracy – mówi szkoleniowiec Pogoni.
Od pierwszego gwizdka na boisku zarysowała się optyczna przewaga zawodników Dumy Pomorza, którzy dłużej utrzymywali się przy piłce i próbowali rozgrywać akcje w ataku pozycyjnym. Ich starania zazwyczaj kończyły się na dwudziestym metrze od bramki Świtu, który bardzo dobrze ustawiał się w defensywie i nie pozwalał Portowcom na dojście do sytuacji strzeleckiej. Gospodarze natomiast wprowadzali szybkie kontrataki, które siały popłoch w szeregach obronnych Pogoni.
W pierwszej odsłonie Portowcy otrzymali dwa ciosy. Najpierw – po zaledwie kwadransie gry – stracili lidera zespołu, Jarosława Fojuta. Doświadczony defensor, który dopiero powraca na boisko po długotrwałej kontuzji – poczuł ból w mięśniu dwugłowym i wolał nie ryzykować poważniejszego urazu. – Nie chcę się zasłaniać i mówić, że ta sytuacja pokrzyżowała nam szyki. Trzeba pamiętać, że Jarek miał dłuższą i nie jest jeszcze w najwyższej formie. Mam nadzieję, że dzisiejszy uraz nie okaże się poważny i szybko wróci do zdrowia. Tego mu życzę! – mówi trener Tychowski.
Drugi cios zawodnikom Dumy Pomorza zadał Szymon Emche. Pomocnik Świtu dostał dobre podanie od Adama Nagórskiego, zszedł z piłką do środka i z pomocą Davida Steca wpisał się na listę strzelców.
W drugiej połowie Portowcy starali się gonić wynik. Ich starania spalały jednak na panewce – mimo optycznej przewagi ani razu nie udało im się bowiem poważnie zagrozić bramce Świtu. – Liczby są nieubłagane. Nie kojarzę, żebyśmy mieli jakąkolwiek stuprocentową sytuację. To pokazuje jak radziliśmy sobie w działaniach ofensywnych – ocenia trener Tychowski.
Zdecydowanie częściej w polu karnym Pogoni gościli natomiast gospodarze. Bliski podwyższenia prowadzenia byli Adam Nagórski, Patryk Adamczuk oraz wprowadzony po przerwie Adam Ładziak. Żadnemu z nich nie udało się jednak po raz drugi pokonać Jakuba Bursztyna. Ostatecznie pojedynek zakończył się skromnym zwycięstwem zawodników Świtu, dla których było to już czwarte z rzędu derbowe zwycięstwo.
– Oba zespoły zagrały dzisiaj niezłe spotkanie. To był solidny, trzecioligowy poziom. O jedną bramkę lepszy okazał się jednak Świt. W moim zespole zabrakło mi dzisiaj agresji. Nie podeszliśmy do tego meczu tak, jak powinniśmy. Nie widziałem w chłopakach agresji i determinacji, właściwych dla derbowego pojedynku. Pozostaje mi tylko pogratulować gospodarzom zwycięstwa – podsumowuje trener Andrzej Tychowski.
16.kolejka III ligi
Świt Skolwin – Pogoń II Szczecin 1:0 (1:0)
1:0 Szymon Emche 32’
Pogoń II Szczecin: Bursztyn – Stec, Rudol, Fojut (13’ Kuzko), Malec – Hołota (76’ Chouwer), Wawrzynowicz – Wędrychowski, Graczyk (46’ Marczuk), Błanik – Turski (60’ Kitano)