Piłkarze rezerw Pogoni Szczecin zakończyli znakomitą serię meczów bez porażki. Przeszkodą nie do przejścia dla podopiecznych trenera Pawła Sikory okazał się KP Starogard Gdański, który rozbił Portowców 4:0. – Najlepszym komentarzem jest brak komentarza – mówi szkoleniowiec Dumy Pomorza.
Portowcy do niedzielnego pojedynku przystąpili wzmocnieni aż dziewięcioma zawodnikami, którzy na co dzień trenują z pierwszym zespołem. Między słupkami pojawił się Jakub Bursztyn, na boku obrony wystąpił David Niepsuj, a o sile formacji ofensywnych mieli stanowić Maciej Żurawski, Sebastian Kowalczyk, Dawid Błanik i Adrian Benedyczak. W wyjściowej jedenastce pojawili się również Sebastian Walukiewicz, Dawid Kort i Marcin Listkowski, którzy dopiero o 4:00 w nocy wrócili z meczu Lotto Ekstraklasy w Warszawie.
– Zmęczenie na pewno miało jakiś wpływ na postawę zawodników. Meczowa adrenalina, długa podróż, a w przypadku Sebastiana również emocje związane z debiutem w Ekstraklasie, na pewno nie pomagały w odpoczynku i regeneracji – mówi trener Paweł Sikora.
Od pierwszego gwizdka sędziego spotkanie toczyło się pod dyktando gości, którzy z ogromną łatwością ogrywali bezradnych Portowców. Nim kibice na dobre rozsiedli się na stadionowych krzesełkach, piłka już dwukrotnie mogła wpaść do bramki Pogoni. Między słupkami dobrze spisywał się jednak Jakub Bursztyn, który strzał Retlewskiego z ostrego kąta wybił na rzut rożny, a uderzenie głową Powszuka sparował na poprzeczkę.
Goście ze Starogardu konsekwentnie szukali swoich okazji do zdobycia bramki i po upływie kwadransa zostali za to nagrodzeni. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego najwyżej w polu karnym wyskoczył Dawid Retlewski i strzałem głową z bliskiej odległości wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Nie minęły trzy minuty, a podopieczni trenera Łukasza Kowalskiego prowadzili już 2:0. Błąd Macieja Żurawskiego przy wyprowadzeniu piłki wykorzystał Wojciech Zyska, który przejął piłkę przed polem karnym Pogoni i strzałem w długi róg podwyższył prowadzenie.
Zupełnie bezradni Portowcy nie potrafili znaleźć sposobu na dobrze dysponowaną drużynę ze Starogardu Gdańskiego. Uskrzydleni dwubramkowym prowadzeniem goście nie zamierzali natomiast spoczywać na laurach i konstruowali kolejne ataki. Po pół godziny gry Jakub Bursztyn po raz kolejny musiał skapitulować. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłka trafiła na głowę Błażeja Chouwera, który sprytnym strzałem posłał piłkę do siatki.
Próbując ratować sytuację, na początku drugiej połowy trener Sikora zdecydował się na przeprowadzenie trzech zmian. Sebastian Walukiewicz, Maciej Żurawski i Marcin Listkowski pozostali w szatni, natomiast ich miejsce na placu gry zajęli Patryk Adamczuk, Dawid Zieliński i Mateusz Bochnak.
Korekty personalne nie zmieniły jednak obrazu gry. Wciąż lepiej prezentowali się goście, którzy co jakiś czas zagrażali bramce Jakuba Bursztyna. Portowcy dyspozycję bramkarza przyjezdnych sprawdzili natomiast dopiero w 85. minucie, kiedy dobry strzał z rzutu wolnego oddał Dawid Kort. Wówczas było już jednak 4:0 dla zespołu ze Starogardu. Kilkanaście minut wcześniej ponownie do bramki Portowców trafił bowiem Błażej Chouwer. – Ciężko powiedzieć cokolwiek po takiej grze. Myślę, że brak komentarza będzie najlepszym komentarzem – stwierdził wymownie trener Paweł Sikora.
22. kolejka III ligi
Pogoń II Szczecin – KP Starogard Gdański 0:4 (0:3)
0:1 Dawid Retlewski 15’
0:2 Wojciech Zyska 17’
0:3 Błażej Chouwer 30’
0:4 Błażej Chouwer 60’
Pogoń II Szczecin: Bursztyn – Niepsuj, Kuzko, Walukiewicz (46’ Adamczuk), Kujawa – Żurawski (46’ Zieliński), Kowalczyk – Błanik (65’ Paczuk), Kort, Listkowski (46’ Bochnak) – Benedyczak