Cenny punkt w derbowej walce wyszarpali zawodnicy drugiego zespołu Pogoni Szczecin. Granatowo-bordowi długo przegrywali ze Świtem Skolwin 0:1, by w doliczonym czasie gry doprowadzić do wyrównania. – Z przebiegu spotkania uważam, że remis jest zasłużonym wynikiem. Cieszę się, że walczyliśmy do końca. Bramka strzelona w doliczonym czasie gry zawsze buduje morale zespołu – mówi trener Paweł Ozga.
Przed środowym pojedynkiem zawodnicy Dumy Pomorza nie byli stawiani w roli faworytów. Sezon zdecydowanie lepiej rozpoczęli bowiem skolwinianie, którzy w dwóch spotkaniach zainkasowali komplet punktów. Portowcy natomiast na inaugurację zremisowali z KP Starogard Gdański, by w niedzielę ulec niespodziewanie beniaminkowi z Gniewina. Na korzyść granatowo-bordowych nie przemawiała również historia – ostatni triumf w derbowym starciu odnieśli bowiem w czerwcu… 2016, gdy z gryfem na piersi występowali jeszcze Robert Obst, Seiya Kitano czy obecny zawodnik Świtu, Szymon Kapelusz.
W obliczu wyzwania sztab szkoleniowy Pogoni mógł liczyć na solidne wsparcie z I zespołu. Do autokaru jadącego w krótką podróż na Skolwin wsiedli bowiem Jakub Bursztyn, Mariusz Malec, Hubert Matynia, Paweł Stolarski oraz Mariusz Fornalczyk. W wyjściowej jedenastce znalazło się również miejsce dla Mateusza Łęgowskiego, który od kilku miesięcy trenuje pod okiem trenera Kosty Runjaica. – Do meczu przystąpiliśmy w bardzo mocnym składzie personalnym. Żaden z zawodników pierwszego zespołu – ze względu na brak rytmu meczowego – nie znajduje się pewnie obecnie w optymalnej dyspozycji. Nie przeszkodziło im to jednak, by wnieść do zespołu jakość oraz pozytywne cechy wolicjonalne. Jestem z nich naprawdę zadowolony, bo pokazali się z dobrej strony – ocenia trener Ozga.
Od pierwszej minuty na boisku zarysowała się przewaga Portowców, którzy dłużej operowali piłką i tworzyli sobie lepsze okazje do otwarcia wyniku. Bliscy wpisania się na listę strzelców byli Aron Stasiak i Mariusz Fornalczyk, ale w kluczowych momentach zabrakło im odrobiny szczęścia. Do siatki gospodarzy powinien trafić również Błażej Starzycki, ale przegrał pojedynek z Przemysławem Matłoką.
Obraz spotkania uległ zmianie dopiero w drugiej odsłonie, gdy boisko opuścili już najbardziej doświadczeni zawodnicy. Wówczas do ataków ruszyli skolwinianie, a dobrą grę szybko udokumentowali otwierającym trafieniem. Po zagraniu piętą Adama Nagórskiego piłka trafiła pod nogi Piotra Wojtasiaka, a ten przepięknym uderzeniem posłał ją w samo okienko.
Stracona bramka nie podcięła jednak skrzydeł Portowcom, którzy natychmiast rzucili się do odrabiania strat. W ciągu pół godziny piłka dwukrotnie zatrzepotała w siatce gospodarzy – najpierw Matłokę pokonał Aron Stasiak, a chwilę później jego dzieło powtórzył Kacper Łukasiak. W obu przypadkach arbiter liniowy dopatrzył się jednak spalonych. – Oglądaliśmy obie sytuacje na wideo. Moim zdaniem bramki zostały zdobyte prawidłowo – opowiada szkoleniowiec Pogoni.
W myśl powiedzenia „do trzech razy sztuka” granatowo-bordowym udało się jednak ostatecznie zdobyć wyrównującą bramkę. W doliczonym czasie gry piłkę z rzutu rożnego w pole karne posłał Oskar Kalenik, Wojciech Lisowski zgrał ją pod nogi Kacpra Łukasiaka, a ten precyzyjnym strzałem zapewnił swojemu zespołowi cenny punkt. – Po meczu ze Stolemem Kacper był podłamany, bo to po jego stracie padła druga bramka dla rywali. Cieszę się, że zareagował na tamtą sytuację pozytywnie. Podobnie w przypadku Wojtka Lisowskiego, który w niedzielę zaliczył samobójcze trafienie, dzisiaj miał trudny początek, ale pozbierał się i kończy mecz z asystą – ocenia trener Ozga.
– Oba zespoły stworzyły dzisiaj dobre widowisko. Myślę, że dla kibica był to fajny mecz do oglądania. Z samego przebiegu uważam, że remis jest zasłużonym wynikiem, choć z delikatnym wskazaniem na nas. Wyrównującą bramkę zdobyliśmy co prawda dopiero w doliczonym czasie gry, ale stworzyliśmy sobie zdecydowanie więcej dogodnych sytuacji – podsumowuje.
3. kolejka III ligi
Świt Skolwin – Pogoń II Szczecin 1:1 (0:0)
1:0 Piotr Wojtasiak 52′
1:1 Kacper Łukasiak 90′
Pogoń Szczecin: Bursztyn – Stolarski (67′ Lis), Lisowski, Malec (67′ Białczyk), Matynia (61′ Matynia) – Wawrzynowicz, M. Łęgowski – Boniecki, Starzycki (46′ Łukasiak), Fornalczyk (46′ Kalenik) – Stasiak