Cenne derbowe zwycięstwo odnieśli zawodnicy drugiego zespołu Pogoni Szczecin. Granatowo-bordowi pokonali przy Twardowskiego Świt Skolwin 3:0 i zbliżyli się do liderującej Olimpii Grudziądz na zaledwie jeden punkt.– Byliśmy dobrze przygotowani do tego spotkania. Mieliśmy swój plan i zrealizowaliśmy go na wysokim poziomie – mówi trener Paweł Ozga.
Do niedzielnego starcia Portowcy przystępowali poważnie osłabieni. Poza kadrą meczową znaleźli się bowiem Bartosz Boniecki i Dawid Rezaeian, którzy zmagają się z urazami. Ze względów regulaminowych przeciwko Świtowi nie mogli również wystąpić Adrian Przyborek czy Kacper Smoliński. Po zakończeniu rozgrywek PKO Ekstraklasy w meczach drugiego zespołu uczestniczyć mogą bowiem jedynie Ci zawodnicy, którzy rozegrali w nim dotąd minimum 50% spotkań.
– Ten przepis jest źle skonstruowany. W pełni zgadzam się z tym, by dotyczył on zawodników dorosłych. Ale piętnastolatek, który w I zespole rozegrał 48 minut, powinien mieć możliwość dogrania sezonu w II drużynie i dalszej pracy nad własnym rozwojem – mówi Paweł Ozga. – Nas, jako zespołu, ten przepis nie krzywdzi. Wiadomo – moglibyśmy być silniejszy kadrowo. Najbardziej pokrzywdzeni są jednak sami zawodnicy – dodaje.
Granatowo-bordowi nie zamierzali jednak oglądać się na kwestie kadrowe i od pierwszej minuty rzucili się do ataku. Nie minął kwadrans, a ich starania przyniosły bramkowy efekt – po prostopadłym podaniu od Olafa Korczakowskiego oko w oko z bramkarzem Świtu stanął Bartosz Krzysztofek i z zimną krwią umieścił piłkę w siatce.
Po otwarciu wyniku granatowo-bordowi nie zwolnili tempa i ambitnie dążyli do podwyższenia rezultatu. Jeszcze w pierwszej połowie kapitalnym uderzeniem z dystansu popisał się Wojciech Lisowski, przełamując ręce Przemysława Matłoki i wyprowadzając Portowców na dwubramkowe prowadzenie. Tuż przed zejściem na listę strzelców powinien wpisać się również Olaf Korczakowski, ale po jego strzale głową piłka zatrzymała się na poprzeczce.
Co nie udało się przed przerwą, stało się faktem tuż po powrocie na boisko. Nie minęło bowiem pięć minut, a granatowo-bordowi cieszyli się z trzeciego trafienia – po doskonałym, dalekim podaniu od Macieja Kowala piłkę wywalczył Korczakowski, wpadł z nią w pole karne i technicznym strzałem nie dał szans bramkarzowi Świtu. – Rywale zaczęli drugą połowę aktywnie, agresywnie. Widać było, że bardzo chcieli odwrócić losy tego meczu. Bramka Olafa skutecznie zgasiła jednak ich entuzjazm. Dzięki temu mogliśmy z jeszcze większą swobodą rozgrywać swoje akcje – opowiada Ozga.
Ostatecznie granatowo-bordowi utrzymali korzystny wynik do ostatniego gwizdka i zapisali na swoim koncie komplet punktów i zbliżyli się do liderującej Olimpii na zaledwie jeden punkt. W rozgrywanym równolegle spotkaniu zespół z Grudziądza jedynie zremisował bowiem z Cartusią Kartuzy.
– Byliśmy dobrze przygotowani do tego spotkania. Doskonale wiedzieliśmy, jak chcemy zagrać. Mieliśmy swój plan i zrealizowaliśmy go na wysokim poziomie – mówi Paweł Ozga. – U chłopaków z każdym meczem widać większą dojrzałość, swobodę i radość z gry. Jestem bardzo zadowolony z tego, jak pracują w tej końcówce sezonu. Przed nami jeszcze trzy ligowe kolejki, w których też będziemy chcieli pokazać naszą jakość – podsumowuje.
31. kolejka III ligi
Pogoń II Szczecin – Świt Skolwin 3:0 (2:0)
1:0 Bartosz Krzysztofek 10′
2:0 Wojciech Lisowski 26′
3:0 Olaf Korczakowski 48′
Pogoń II Szczecin: Kowal – Fornalik, Lisowski, Białczyk, Kwiecień – Kalenik (81′ Góral), Rostami (61′ Doustali) – Bąk (81′ Cybulski), Łukasiak, Korczakowski (71′ Mierzwa) – Krzysztofek (61′ Doustali)