
Zawodnicy drugiego zespołu nie wykorzystali okazji, by wrócić na ligowe podium. W zaległym meczu granatowo-bordowi tylko zremisowali z Pogonią Nowe Skalmierzyce 1:1. – Możemy czuć niedosyt, że nie zainkasowaliśmy dzisiaj kompletu punktów. Myślę, że zasłużyliśmy na zwycięstwo – zwłaszcza biorąc pod uwagę naszą grę w pierwszej połowie – mówi trener Ozga.
Na wyprawę do Nowych Skalmierzyc granatowo-bordowi udali się po raz drugi w ciągu kilku tygodni. Pierwotnie starcie z miejscową Pogonią zaplanowano bowiem na połowę marca. Wówczas jednak w rozegraniu ligowego spotkania przeszkodziła przysypana śniegiem murawa. – Boisko było kompletnie nieprzygotowane. Warstwa śniegu nie była może gruba, ale pod nią znajdowało się błoto. Decyzja sędziów mogła być więc tylko jedna. Myśląc o jakości widowiska, a przede wszystkim zdrowiu samych zawodników, trzeba było przełożyć ten mecz na inny termin – tłumaczył wówczas trener Ozga.
Przed wtorkowym spotkaniem sztab szkoleniowy Dumy Pomorza miał spory komfort w obsadzie poszczególnych pozycji. Do autokaru wsiadło bowiem dwóch zawodników trenujących na co dzień z I zespołem – Maciej Kowal i Adrian Przyborek, a także powracający do składu po pauzie za żółte kartki Wojciech Lisowski. Kadra meczowa była na tyle szeroka, że kilku zawodników – w tym Bartosz Krzysztofek, Jędrzej Góral czy Mikołaj Leszczyński – musiało zostać w Szczecinie.
Od pierwszej minuty zaległe spotkanie toczyło się pod dyktando Portowców. Szczecinianie z dużą swobodą przedostawali się pod pole karne rywala, co zaowocowało kilkoma okazjami do otwarcia wyniku. Po uderzeniu Wojciecha Lisowskiego piłka minimalnie minęła jednak słupek, a po niefortunnej interwencji jednego z obrońców gospodarzy odbiła się od poprzeczki.
Niewykorzystane sytuacje szybko się na Portowcach zemściły. Po upływie dwudziestu minut w podbramkowym zamieszaniu najlepiej odnalazł się bowiem Patryk Palat i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Stracona bramka na szczęście nie podcięła szczecinianom skrzydeł. Wprost przeciwnie – podopieczni trenera Ozgi błyskawicznie rzucili się do odrabiania strat i jeszcze przed przerwą dopięli swego. Po znakomitej akcji Olaf Korczakowski znalazł wbiegającego w pole karne Kacpra Łukasiaka, a ten precyzyjnym strzałem doprowadził do wyrównania.
– Za pierwszą połowę należą się naszym zawodnikom słowa pochwały. Zagrali bowiem bardzo mądrze, kontrolowali środek boiska i kreowali dużą liczbę sytuacji. Czasami brakowało jedynie dobrego ostatniego podania czy ruchu za linię obrony – ocenia szkoleniowiec Pogoni.
W drugiej odsłonie zawodnicy Dumy Pomorza dążyli do zdobycia zwycięskiej bramki, która pozwoliłaby im wywieźć z Nowych Skalmierzyc komplet punktów. Gospodarze zwarli jednak szyki i skutecznie odpychali Portowców od własnej bramki. Ostatnie starcie dwóch imienniczek zakończyło się więc podziałem punktów. – W drugiej połowie mecz się wyrównał. Nasza gra była bardziej szarpana, przez co nie mieliśmy już takiej swobody w kreowaniu sytuacji – tłumaczy Paweł Ozga.
Meczem z Pogonią Nowe Skalmierzyce granatowo-bordowi zakończyli kwietniowy maraton meczów. W ciągu dziesięciu dni Portowcy rozegrali bowiem cztery spotkania – trzy w lidze i jedno w wojewódzkim Pucharze Polski. Bilans? Dwa zdobyte punkty i okazałe zwycięstwo nad Dębem Dębno.
– Możemy czuć niedosyt, że nie zainkasowaliśmy dzisiaj kompletu punktów. Myślę, że zasłużyliśmy na zwycięstwo – zwłaszcza biorąc pod uwagę naszą grę w pierwszej połowie. Zmniejszyliśmy jednak nieco stratę do Olimpii Grudziądz i wciąż pozostajemy w walce o awans. Teraz mamy chwilę oddechu, w weekend dopiszemy sobie darmowe trzy oczka. A potem czeka nas kluczowy etap rozgrywek – domowe mecze z Polonią Środa Wielkopolska i Gedanią Gdańsk oraz wyjazd do Grudziądza. Potrzebujemy dużo dobrej energii, by bezpośrednio rywalizować z najlepszymi zespołami. Będzie się jeszcze dużo działo w tej lidze – podsumowuje szkoleniowiec Portowców.
Zaległy mecz 19. kolejki III ligi
Pogoń Nowe Skalmierzyce – Pogoń II Szczecin 1:1 (1:1)
1:0 Patryk Palat 19′
1:1 Kacper Łukasiak 36′
Pogoń II Szczecin: Kowal – Rezaeian, Lisowski, Białczyk, Boniecki – Ława, Kalenik – Przyborek (63′ Cybulski), Łukasiak (86′ Mierzwa), Korczakowski (69′ Starzycki) – Zaborski (69′ Doustali)