Jeden punkt dopisali do swojego dorobku zawodnicy drugiego zespołu Pogoni Szczecin. W pojedynku sąsiadów z ligowej tabeli granatowo-bordowi zremisowali bezbramkowo z Bałtykiem Gdynia. – Z postawy zespołu jestem bardzo zadowolony. Byliśmy konkretni w ofensywie, stworzyliśmy sobie kilka bardzo dogodnych sytuacji do zdobycia bramki. Zabrakło tylko skuteczności – mówi trener Ozga.
Przed niedzielnym pojedynkiem sztab szkoleniowy Dumy Pomorza dokonał kilku roszad kadrowych. Najwięcej zmian zaszło w linii defensywnej – na lewej flance pojawił się wracający po kontuzji Hubert Matynia, a duet stoperów stworzyli Michał Kwiecień i Stanisław Wawrzynowicz. – Formacja defensywna była dzisiaj trochę „kombinowana”, ale spisała się bardzo dobrze. Nie dopuściliśmy rywala do wielu groźnych sytuacji. Widać, że chłopacy robią postęp – nie tylko czysto piłkarski, ale też taktyczny. Zagraliśmy w kilku systemach i w każdym funkcjonowali na wysokim poziomie – ocenia Paweł Ozga.
Po blisko półrocznej przerwie w protokole meczowym pojawiło się również nazwisko Huberta Turskiego. Osiemnastoletni napastnik mecz zaczął na ławce rezerwowych, ale wszedł na boisko na ostatnie dwadzieścia minut. – Widać było w nim dzisiaj ten głód piłki. W końcówce mógł nawet przechylić szalę zwycięstwa na naszą stronę, ale w dogodnej sytuacji nie trafił czysto w piłkę – mówi szkoleniowiec Pogoni. – Dobrze wiemy, że Hubert to zawodnik o dużej jakości. Nasza w tym głowa, żeby doprowadzić go do jak najwyższego poziomu, by w przyszłym sezonie był gotowy na Ekstraklasę – dodaje.
Od pierwszej minuty na boisku zarysowała się przewaga Portowców, którzy częściej utrzymywali się przy piłce i szukali sposobu na otwarcie wyniku. Na pierwsze konkrety trzeba było jednak czekać aż do trzydziestej minuty, gdy świetny rajd Mateusza Łęgowskiego faulem przerwał Igor Biedrzycki. Sędzia Piotr Wiśniewski bez wahania odgwizdał rzut karny, ale strzał Stanisława Wawrzynowicza z jedenastu metrów obronił Michał Bartkowiak. Świetną okazję do otwarcia wyniku miał również Szymon Cybulski, ale w sytuacji sam na sam posłał piłkę wysoko nad poprzeczką. – I połowa była bardzo dobra w naszym wykonaniu. Stworzyliśmy sobie mnóstwo sytuacji, często wchodziliśmy z piłką w pole karne. Zabrakło nam tylko skuteczności. Na słowa pochwały zasługuje także bramkarz Bałtyku, bo bronił fantastycznie. Moim zdaniem był dzisiaj jednym z najlepszych zawodników na boisku – ocenia trener Ozga.
W drugiej odsłonie tempo spotkania nieco spadło. Wciąż to Portowcy częściej utrzymywali się przy piłce i budowali swoje akcje w ataku pozycyjnym, ale nie przekładało się to na dogodne sytuacje do zdobycia bramki. Obrazu gry nie zmieniła nawet czerwona kartka dla Igora Biedrzyckiego, po której przez blisko pół godziny goście musieli grać w dziesiątkę.
– Grając z przewagą zawodnika oczekiwałbym od chłopaków większej ruchliwości, gry bez piłki. Tego brakowało. Byliśmy cierpliwi, konsekwentni, długo budowaliśmy akcje, ale w kluczowym momencie nie potrafiliśmy przyspieszyć, włączyć szóstego biegu – tłumaczy trener Ozga. – Inna sprawa, że Bałtyk zagrał dzisiaj bardzo mądrze. Chcieli grać w piłkę, ale gdy zobaczyli, że jesteśmy groźni, to wycofali się i skupili na defensywie. Osiągnęli to, co chcieli – wywieźli stąd punkt – podsumowuje.
27. kolejka III ligi
Pogoń II Szczecin – Bałtyk Gdynia 0:0
Pogoń II Szczecin: Bursztyn – Pach (90’ Kuzko), Wawrzynowicz, Kwiecień, Matynia – Ława, M. Łęgowski (85’ Martyn) – Maćkowski (73’ Kuśmierek), Cybulski, Fornalczyk (81’ Kort) – B. Krzysztofek (73’ Turski)