
Zawodnicy drugiego zespołu Pogoni awansowali do finału wojewódzkiego Pucharu Polski. W derbach Szczecina granatowo-bordowi pewnie pokonali Świt Skolwin 2:0. – Nasi zawodnicy mieli dzisiaj rządzić na boisku, grać na własnych warunkach. I przez długi czas tak to właśnie wyglądało – mówi trener Paweł Ozga.
Znalezienie się w gronie czterech najlepszych zespołów na Pomorzu Zachodnim było największym sukcesem Portowców w XXI wieku. Chociaż od blisko dekady przystępowali do rozgrywek pucharowych jako jeden z trzecioligowców – najwyżej rozstawionych zespołów spośród wszystkich uczestników – to zazwyczaj kończyli swoją przygodę jeszcze na etapie okręgowym. W ostatnich dwóch dekadach granatowo-bordowym tylko raz udało się dotrzeć do półfinału – wówczas lepszy od zawodników z Twardowskiego okazał się MKP Szczecinek. – Myślę, że to było, jest i będzie naszym obowiązkiem, żeby co roku być w najlepszej czwórce. Nie traktuję tego w kategoriach sukcesu. Sukcesem na pewno będzie wygranie tego Pucharu – mówi trener Ozga.
W drodze do wielkiego finału na granatowo-bordowych czekało nie lada wyzwanie. Naprzeciwko nich stanął bowiem inny trzecioligowiec i obrońca tytułu sprzed roku, Świt Skolwin. – Najbliższy mecz można traktować jak finał, bo rywal jest bardzo wymagający. Ale potrafimy grać w piłkę, jako zespół potrafimy grać w piłkę i na tym budujemy nasz optymizm. Będziemy gotowi! – opowiada trener Pogoni.
Słowa swojego szkoleniowca zawodnicy Dumy Pomorza szybko wprowadzili w czyn. Od pierwszej minuty przejęli bowiem kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami, zepchnęli rywali do defensywy i szukali sposobu na otwarcie wyniku. – Jestem zadowolony z nastawienia, z jakim chłopacy wyszli dziś na boisko. Oczekiwaliśmy od nich, że pokażą jakość, nad którą wiele osób w tym klubie od lat pracowało. Staraliśmy się zdjąć z nich ciśnienie, żeby ten mecz nie przerodził się w typowy, derbowy mecz walki. Mieliśmy rządzić na boisku, ale w swoim stylu i na swoich warunkach – tłumaczy Ozga.
Jeszcze przed przerwą Portowcy zdołali przełożyć dobrą grę na korzystny rezultat. W ostatnich sekundach pierwszej połowy kapitalną piłkę w pole karne posłał Kacper Smoliński, Wojciech Lisowski zgrał ją głową pod nogi Bartosza Bonieckiego, a ten mocnym strzałem z bliskiej odległości posłał ją do siatki. Kilka minut po powrocie na boisko granatowo-bordowi zadali lokalnemu rywalowi drugi cios. W roli głównej wystąpił Oskar Kalenik, który spod końcowej linii dośrodkował wprost na głowę Kacpra Zaborskiego. Wprowadzonemu w drugiej odsłonie napastnikowi nie pozostało nic innego jak wepchnąć piłkę do bramki i wyprowadzić swój zespół na dwubramkowe prowadzenie.
W końcówce spotkanie stało się bardziej wyrównane. Nie mający nic do stracenia Świtowcy rzucili się do odrabiania strat, kilkukrotnie tworząc zagrożenie pod polem karnym Dumy Pomorza. Za każdym razem piłka lądowała jednak w rękawicach stojącego między słupkami Łukasza Łęgowskiego lub odbijała się od obramowania bramki. – Końcówka spotkania na pewno trafi do szerokiej analizy. Stać nas bowiem na to, by po zmianach jeszcze podkręcać tempo. Dziś natomiast brakowało trochę ruchu, przez co mieliśmy problem z utrzymaniem piłki. To jednak tylko łyżka dziegciu w beczce miodu, bo ogólnie jesteśmy bardzo zadowoleni z postawy zespołu – ocenia szkoleniowiec Pogoni.
Zwycięstwo nad Świtem stało się dla granatowo-bordowych przepustką do wielkiego finału wojewódzkiego Pucharu Polski. W walce o okazałe trofeum i możliwość gry jesienią w centralnej fazie tych rozgrywek Portowcy zmierzą się z Vinetą Wolin. – Bardzo cieszę się na to spotkanie. Vineta, zaraz po Pogoni, to mój drugi ukochany klub. Spędziłem tam wiele świetnych lat, odnieśliśmy wspólnie kilka sukcesów. Na pewno darzę Vinetę sentymentem. Zwłaszcza, że wielu zawodników, których niegdyś prowadziłem, wciąż jest w Wolinie – choć już w nieco innych rolach – opowiada trener Ozga. – Na boisku nie będzie jednak miejsca na sentymenty. Zrobimy wszystko, by wygrać ten Puchar! – podsumowuje.
Półfinał Pucharu Polski ZZPN
Pogoń II Szczecin – Świt Skolwin 2:0 (1:0)
1:0 Bartosz Boniecki 45’
2:0 Kacper Zaborski 53’
Pogoń II Szczecin: Ł. Łęgowski – Lis, Lisowski, Białczyk, Pach – Wawrzynowicz, Smoliński (46’ Starzycki) – Boniecki (61’ Cybulski), Łukasiak (73’ Ława), Kalenik (73’ Rostami) – Stasiak (46’ Zaborski)