Okazałym zwycięstwem zawodnicy rezerw pożegnali się ze szczecińską publicznością. W ostatnim meczu rozgrywanym przy Twardowskiego podopieczni trenera Crettiego rozbili Górnik Konin 4:1. – Mieliśmy dzisiaj dużo fajnych momentów. Rywal nie przyjechał może w optymalnym zestawieniu, ale to nie umniejsza naszej grze. Strzelić cztery bramki na seniorskim poziomie to zawsze sztuka – mówi szkoleniowiec Dumy Pomorza.
Oba zespoły do środowego pojedynku przystąpiły bez najsilniejszych ogniw. Trener Cretti nie mógł skorzystać m.in. z pauzującego za żółte kartki Stanisława Wawrzynowicza, odpoczywających po trudach sezonu Macieja Żurawskiego i Marcela Wędrychowskiego czy Kacpra Kozłowskiego i Tomasza Hołoty, których z występu wykluczyły zapisy regulaminowe. Ich miejsce w meczowej osiemnastce zajęli debiutanci – Nikodem Sujecki oraz Kacper Cichoń.
– Występ przeciwko seniorom na pewno był dla nich bardzo cenny. Nikodem kilka razy fajnie się zachował, pokazał ogromne zaangażowanie i entuzjazm. Kacper ma nieco inny temperament, ale na boisku udowodnił, że jest facetem. Sporo powalczył, obronił się również z piłką przy nodze. Obu oceniam bardzo pozytywnie – mówi szkoleniowiec Pogoni.
W mocno eksperymentalnym zestawieniu do spotkania przystąpili również goście z Konina. Dość powiedzieć, że szkoleniowiec Górnika do autokaru zabrał zaledwie… trzynastu zawodników. – Trzeba być obiektywnym – rywal nie wystawił przeciwko nam najsilniejszych dział. Nie umniejsza to jednak naszej grze. Nie popadamy w hurraoptymizm, ale strzelić cztery bramki na seniorskim poziomie to zawsze jest sztuka – ocenia trener Cretti.
Od pierwszej minuty na boisku zarysowała się wyraźna przewaga Portowców, którzy przewyższali przeciwnika kulturą gry. Na efekty nie trzeba było długo czekać – po szybkim wyjściu z kontratakiem Kacper Cichoń idealnie wprowadził do gry Oskara Kalenika, a ten zszedł z piłką do środka, zostawił za sobą jednego z obrońców i pewnym strzałem wyprowadził swój zespół na prowadzenie.
Jeszcze przed przerwą zawodnicy Dumy Pomorza zdołali podwyższyć prowadzenie. Tuż przed gwizdkiem na przerwę lewym skrzydłem urwał się Fabian Pach i wyłożył piłkę pod nogi Huberta Turskiemu, któremu nie pozostało nic innego, jak posłać ją do siatki.
Druga odsłona niespodziewanie rozpoczęła się od trafienia gości z Konina. Po agresywnym dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę z linii bramkowej próbował wybijać Błażej Chouwer, ale nie był w stanie uchronić Portowców przed utratą bramki. – Szkoda, że ponownie tracimy bramkę ze stałego fragmentu. Można być jednak zadowolonym z reakcji chłopaków. Nie dali się wybić ze swojego rytmu, tylko konsekwentnie grali swoje, co zaowocowało kolejnymi bramkami – mówi szkoleniowiec Pogoni.
Zawodnicy Dumy Pomorza nie potrzebowali wiele czasu, by odzyskać kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. Bohaterem spotkania został Hubert Turski, który najpierw zebrał doskonałe podanie od Pawła Marczuka, wygrał pojedynek z dwoma obrońcami i wyłożył piłkę do pustej bramki Dawidowi Krzyżaniakowi, a w doliczonym czasie gry mocnym strzałem z dystansu zapisał na swoim koncie dublet.
– Mieliśmy dzisiaj dużo fajnych momentów. Brakowało mi jednak trochę agresji, płynności i arytmii w poczynaniach ofensywnych. Nasze akcje były apatyczne, nieco senne. Świadomość osiągniętego celu sportowego, okrojonego składu rywala i napiętego terminarza nie działała mobilizująco. Mimo wszystko udowodniliśmy jednak, że jesteśmy zespołem zdecydowanie lepszym – podsumowuje trener Paweł Cretti.
31. kolejka III ligi
Pogoń II Szczecin – Górnik Konin 4:1 (2:0)
1:0 Oskar Kalenik 9′
2:0 Hubert Turski 45′
2:1 Błażej Chouwer (s) 48′
3:1 Dawid Krzyżaniak 65′
4:1 Hubert Turski 90′
Pogoń II Szczecin: Sujecki – Chouwer (70′ Sieracki), Sadowski, Kuzko (46′ Marczuk), Pach – Smoliński, Cichoń – Paprzycki, Graczyk (70′ Furst), Kalenik (61′ Krzyżaniak) – Turski