Emocjonalny roller coaster zafundowali swoim kibicom juniorzy starsi Pogoni Szczecin. Podopieczni trenera Łęczyńskiego na siedem minut przed ostatnim gwizdkiem przegrywali z Jagiellonią Białystok dwiema bramkami, ale w końcówce zdołali odrobić straty i wyszarpać jeden punkt. – Ponownie pokazaliśmy charakter. Czujemy jednak niedosyt, bo zasłużyliśmy na zwycięstwo – mówi szkoleniowiec Pogoni.
Pojedynek zawodników Jagiellonii i Pogoni zapowiadany był jako jeden z hitów Centralnej Ligi Juniorów U18. Oba zespoły spotkały się bowiem ze sobą rok temu w finale mistrzostw Polski w kategorii U17. Wówczas po złoto sięgnęli gracze z Podlasia, którzy pokonali Portowców 4:0. – Nie wracaliśmy absolutnie do tamtego spotkania. Nie chcemy żyć przeszłością. Oba zespoły przez ten czas przeszły metamorfozę – w naszej kadrze jest wielu chłopaków, którzy nie uczestniczyli w tamtym meczu – wyjaśnia trener Łęczyński.
Zawodnicy Dumy Pomorza sobotni pojedynek rozpoczęli bardzo przeciętnie. Przez długi czas nie potrafili przejąć kontroli nad boiskowymi wydarzeniami, pozwalając gospodarzom na prowadzenie gry i rozgrywanie piłki w ataku pozycyjnym. Dobra postawa Jagiellonii szybko przyniosła efekt bramkowy – w 25. minucie Michał Wolanin dośrodkował piłkę z bocznego sektora wprost do Przemysława Chyrchały, który sprytnym strzałem pokonał Dominika Sasiaka.
Na cios zadany przez gospodarzy Portowcy odpowiedzieli dziesięć minut później. Po dobrym dośrodkowaniu Kacpra Smolińskiego z rzutu rożnego, w polu karnym Jagiellonii idealnie znalazł się Kryspin Szcześniak i strzałem głową doprowadził do wyrównania. Z poprawy rezultatu zawodnicy Dumy Pomorza cieszyli się jednak zaledwie cztery minuty – po faulu Oskara Potocznego na Michale Ozdze arbiter bez wahania odgwizdał rzut karny, który na bramkę zamienił Szymon Łapiński. – Przez pierwsze 45 minut graliśmy słabo. Nie potrafiliśmy wejść na właściwe dla siebie obroty. W przerwie musieliśmy przeprowadzić w szatni męską rozmowę – opowiada trener Łęczyński.
Mocne słowa podziałały na zawodników Pogoni, którzy na drugą odsłonę wybiegli wyraźnie odmienieni. Portowcy szybko włączyli najwyższy bieg i rozpoczęli pościg za rywalem – dobre okazje by doprowadzić do wyrównania mieli Kacper Kozłowski, Hubert Turski i Kacper Cichoń, ale żadnemu z nich nie udało się posłać piłki do siatki.
Niewykorzystane sytuacje zemściły się na Portowcach. W 70. minucie Szymon Pankiewicz dośrodkował w pole karne do wprowadzonego chwilę wcześniej Macieja Twarowskiego, a ten sprytnym strzałem posłał piłkę obok bezradnego Dominika Sasiaka.
Niekorzystny rezultat nie podłamał jednak zawodników Dumy Pomorza, którzy po raz kolejny dali dowód swojego charakteru. Podopieczni trenera Łęczyńskiego do ostatniej minuty walczyli o poprawę niekorzystnego rezultatu i zdołali wyszarpać Jagiellonii jeden punkt. Najpierw do bramki gospodarzy piłkę posłał Hubert Turski, a bramkę na wagę remisu – po świetnym podaniu Michała Kwietnia – zdobył Kacper Kozłowski.
– Po raz kolejny potwierdziło się, że nie jesteśmy tylko zbiorem indywidualności, ale prawdziwym zespołem z charakterem. W trudnym momencie potrafiliśmy strzelić dwie bramki i doprowadzić do wyrównania. W szatni nie było jednak radości, ale smutek, złość i rozczarowanie. Przez całą drugą połowę mecz toczył się bowiem pod nasze dyktando. Jechaliśmy wiele kilometrów po komplet punktów i w końcówce mogliśmy przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Wtedy wracalibyśmy do domu bardzo szczęśliwi, a tak zostaje niedosyt – podsumowuje szkoleniowiec Pogoni.
15.kolejka Centralnej Ligi Juniorów U18
Jagiellonia Białystok – Pogoń Szczecin 3:3
1:0 Przemysław Chyrchała 25’
1:1 Kryspin Szcześniak 35’
2:1 Szymon Łapiński 39’
3:1 Maciej Twarowski 70’
3:2 Hubert Turski 83’
3:3 Kacper Kozłowski 87’
Pogoń Szczecin: Sasiak – Sacharuk (67’ Modrzewski), Szcześniak, Potoczny, Kwiecień – Łęgowski (55’ Boniecki), Smoliński (80’ Rościszewski) – Rybicki (60’ Pietraszkiewicz), Kozłowski, Cichoń – Turski