Nie tak miał wyglądać derbowy pojedynek pomiędzy trampkarzami starszymi Akademii Pogoni i Football Academy. Portowcy na boisko wybiegli z nadzieją na wysokie zwycięstwo, a do ostatniej sekundy musieli drżeć o zdobycie kompletu punktów. – Rok szkolny jeszcze się nie zaczął, a my już dostaliśmy poważną lekcję – mówi trener Marcin Łazowski.
Portowcy do spotkania przystąpili bez kilku podstawowych zawodników. Na ławce rezerwowych zasiadł bohater meczu z Lechem Poznań – Cezary Stolz, a Jakub Sarnowski, Igor Martuszewski, Borys Freilich i Cyprian Włodarczyk dwie godziny wcześniej zagrali w meczu Wojewódzkiej Lidze Juniorów Młodszych przeciwko Akademii Kotwicy Kołobrzeg.
– Nie chcemy się cały czas obracać wokół wąskiej grupy nazwisk. Ściśle współpracujemy z trenerem Michałem Zygoniem i ustaliliśmy, że część chłopców bardziej przyda się w starszym roczniku. Nie jest tak, że zlekceważyliśmy ten mecz. Po prostu kolejni zawodnicy dostali szansę. Oprócz wyniku sportowego liczy się dla nas również ogranie ich i sprawdzenie na poziomie makroregionu – tłumaczy trener Łazowski.
Zawodnicy Dumy Pomorza do spotkania przystępowali w roli murowanych faworytów. Zespół Football Academy do rozgrywek przystąpił bowiem rocznikiem 2005, a we wcześniejszych meczach wysoko przegrał z Lechią Gdańsk (6:1) i Lechem Poznań (11:0). Portowcy natomiast przed tygodniem pewnie pokonali zespół z Poznania, prezentując znakomitą grę. – Najważniejszy w tym meczu był aspekt mentalny. Uczulaliśmy chłopców przed meczem, że muszą być w 100% zmobilizowani. Jednak rozmowa w szatni to jedno, a postawa na boisku to zupełnie co innego. Odnoszę wrażenie, że po wygranej z Lechem poczuliśmy się mocni i liczyliśmy, że małym nakładem sił zdobędziemy komplet punktów – mówi szkoleniowiec Pogoni.
Spotkanie rozpoczęło się zgodnie w przewidywaniami. Od pierwszego gwizdka zawodnicy Akademii Pogoni przejęli inicjatywę na boisku i częściej gościli w polu karnym rywala. W 19. minucie dobra gra przyniosła efekt – po dośrodkowaniu Adama Dyczewskiego do piłki wyskoczył Karol Ogórek i sprytnym strzałem przelobował bramkarza gospodarzy.
Wraz z upływem czasu do głosu zaczęli jednak dochodzić gracze Football Academy, którzy jeszcze przed przerwą – po błędach defensorów Pogoni – stworzyli sobie dwie, znakomite okazje do zdobycia bramki. W obu przypadkach znakomicie interweniował jednak Marcel Mendes-Dudziński.
Po przerwie gospodarze dopięli jednak swego – po przejęciu piłki na połowie Dumy Pomorza ta trafiła pod nogi Oliwiera Osowskiego, który wyprowadził w pole Roberta Żolika i plasowanym strzałem umieścił piłkę w siatce. – Myśleliśmy, że będzie lekko, łatwo i przyjemnie. Gdy ta wizja przestała pokrywać się z rzeczywistością, w nasze poczynania zaczęły wkradać się rozkojarzenie, nerwowość i chaos. Słabą grą tylko podkarmiliśmy rywala, który poczuł krew i szansę na zwycięstwo – ocenia trener Łazowski.
Ostatnie słowo w niedzielnym pojedynku należało jednak do Portowców. W doliczonym czasie gry Dawid Fornalik wrzucił piłkę w pole karne, wprost na głowę Cezarego Stolza. Strzał pomocnika Pogoni zdołał zablokować obrońca Football Academy, ale zrobił to na tyle niedokładnie, że piłka spadła pod nogi Michała Bartkowiaka. Ten nie zastanawiał się długo i pięknym wolejem zapewnił Dumie Pomorza komplet punktów. – Rok szkolny jeszcze się nie zaczął, a my już dostaliśmy poważną lekcję. Wygraliśmy mecz, ale nie będziemy udawać, że jesteśmy zadowoleni. Kwestie mentalne miały kluczowe znaczenie, ale też nie chcę wszystkiego zwalać na psychikę. To by było zbyt proste. Musimy jak najszybciej przeprowadzić analizę i wyciągnąć z tego wnioski – podsumowuje trener Łazowski.
3. kolejka Centralnej Ligi Juniorów U15
Football Academy Szczecin – AP Pogoń Szczecin 1:2
0:1 Karol Ogórek 19’
1:1 Oliwier Osowski 46’
1:2 Michał Bartkowiak 80’
AP Pogoń Szczecin: Mendes-Dudziński – Dyczewski (64’ Antkiewicz), Żolik (47’ Zabavchuk), Bugara, Fornalik – Laskowski (41’ Stolz), Ogórek (58’ Jakubczyk) – Albiński, Mencnarowski, Szwejda – Łyczywek (41’ Bartkowiak)