Juniorzy młodsi Pogoni Szczecin myślami są już w Bydgoszczy. To tam czeka ich najbliższy pojedynek z miejscowym CWZS-em. W drużynie cel jest jeden – zwycięstwo po ostatniej porażce z Lechem Poznań (1:4).
– Szkoda straconych punktów i falstartu na początek – powiedział Piotr Łęczyński. – Wierzę, że to złe dobrego początki. Nie chcemy za bardzo myśleć o tym spotkaniu. Towarzyszył nam smutek, bo widziałem, jak chłopaki są zdeterminowani, aby wygrać. Wierzyli, że nam się uda. Mam nadzieję, że w następnych meczach wrócimy na dobre tory i będziemy regularnie zdobywać punkty.
Młodzi Portowcy przegrali 1:4, choć w 65. minucie udało im się wyrównać. Na listę strzelców wpisał się Maciej Żurawski. Poznanianie jednak mieli morderczą końcówkę. Najpierw gola zdobył Jakub Karbownik, a w ostatniej minucie dwa trafienia dorzucili – Jakub Białczyk i Bartosz Bartkowiak.
Z kolei bydgoszczanie zremisowali bezbramkowo z Arką Gdynia.
– W szatni było dużo smutku i rozgoryczenia, ale musimy się pozbierać – przyznał Łęczyński. – Mamy trzynaście meczów do końca, a to dopiero początek. Najważniejsze dla klubu jest ich rozwój indywidualny. Muszą przeżyć tę porażkę, aby odnieść najważniejsze zwycięstwo – bycie piłkarzem w przyszłości. Mam nadzieję, że to ich czegoś nauczy i dzięki temu w najważniejszych meczach będą wygrywali.