Jeszcze w poprzednim sezonie reprezentował barwy poznańskiego Lecha. Latem zdecydował się jednak na przeprowadzkę do Szczecina i dołączenie do zespołu Dumy Pomorza. W sobotę czeka go starcie z dawnymi kolegami. – Mam pewne rachunki do wyrównania. Chcę udowodnić osobom z Lecha, że rezygnacja ze mnie była błędem – mówi obrońca Pogoni, Dawid Rezaeian.
Młody obrońca na zmianę barw klubowych zdecydował się już w maju. Po fiasku negocjacji z poznańskim Lechem usiadł do stołu z włodarzami Pogoni i szybko doszedł z nimi do porozumienia. Wraz z końcem poprzedniego sezonu spakował więc swoje rzeczy i przeniósł się do Szczecina. – Bardzo się cieszę z tej zmiany. Atmosfera w zespole jest naprawdę fantastyczna.. Plusem jest także fakt, że jestem teraz bliżej domu i częściej widzę się z rodziną. Szczecin to także miasto, które daje więcej możliwości. W Lechu cały czas spędzaliśmy we Wronkach, a I zespół oglądaliśmy w telewizji. Tutaj kina, teatry czy galerie handlowe są na wyciągnięcie ręki, a zawodników grających w Ekstraklasie widzimy na co dzień podczas treningów – opowiada Rezaeian.
Popularny „Reza” bez problemu zaadaptował się w nowym zespole i szybko wskoczył do wyjściowej jedenastki. Trener Piotr Łęczyński obdarzył młodego obrońcę dużym kredytem zaufania, który ten powoli spłaca. W trzech rozegranych dotąd meczach ligowych wychowanek Błękitnych Stargard zawsze wybiegał na boisko od pierwszej minuty. Efekt? Komplet punktów i zero straconych bramek. – To nie tylko moja zasługa. Cały zespół pracuje na dobre wyniki. Cieszę się jednak, że dołożyłem do tego swoją małą cegiełkę. Mecz przeciwko Elanie nie był najlepszy w moim wykonaniu. Odczuwałem lekki stres, byłem niepewny. Przeciwko Motorowi i Legii wyglądało to już jednak znacznie lepiej – ocenia Rezaeian.
W sobotę młodego obrońcę czeka wyjątkowy. Do Szczecina przyjadą bowiem jego dawni koledzy z Lecha, z którymi jeszcze przed kilkoma miesiącami dzielił szatnię. – To będzie fajne spotkanie. Wciąż mam w Poznaniu wielu kolegów. Od kilku dni rozmawiamy o meczu, życzymy sobie powodzenia. Rywalizacja jest bardzo zdrowa, nie ma niepotrzebnych docinek. Ostatnio widzieliśmy się zresztą na kadrze – chłopacy pytali co u mnie, jak się zaaklimatyzowałem – opowiada Rezaeian.
Na boisku nie będzie jednak miejsca na zbędne sentymenty. Oprócz pozytywnych wspomnień „Reza” ma bowiem również do wyrównania pewne rachunki. – Na pewno chciałbym udowodnić włodarzom Lecha, że potrafię grać w piłkę, a rezygnacja ze mnie była błędem. Będę robił wszystko, żeby pomóc swojemu zespołowi w odniesieniu zwycięstwa – deklaruje szesnastolatek. – Mam nadzieję, że po meczu będę mógł zejść z boiska z uśmiechem na twarzy.