Zawodnicy rezerw Pogoni Szczecin od falstartu rozpoczęli rywalizację w rozgrywkach III ligi. Po ubiegłotygodniowej porażce z Kotwicą Kołobrzeg, tym razem podopieczni trenera Tychowskiego okazali się słabsi od Raduni Stężyca. – Pod względem piłkarskim i taktycznym rywal zawiesił dziś poprzeczkę bardzo wysoko. Za wysoko dla moich zawodników – ocenia szkoleniowiec Pogoni.
W stosunku do inauguracyjnego spotkania z Kotwicą Kołobrzeg, trener Tychowski nie zdecydował się na przeprowadzenie fundamentalnych korekt personalnych. Na boisko Portowcy wybiegli w praktycznie identycznym zestawieniu – wyjątkiem byli Jędrzej Grobelny, który między słupkami zastąpił Jakuba Bursztyna oraz Marcel Wędrychowski, który posadził na ławce rezerwowych Fabiana Pacha.
Od pierwszej minuty na boisku zarysowała się przewaga gości ze Stężycy. Doświadczony zespół, mający w swoich szeregach takich ligowców jak Tomasz Bejuk, Artur Formela czy Rafa Kosznik, dominował nad młodymi Portowcami nie tylko boiskową rutyną, ale przede wszystkim warunkami fizycznymi.
Pomimo optycznej przewagi, zawodnicy Raduni w pierwszej połowie nie potrafili stworzyć sobie wielu dogodnych sytuacji do zdobycia gola. Podopieczni trenera Ireneusza Stencela tylko raz poważnie zagrozili bramce Portowców – po błędzie duetu stoperów Sadowski-Kuzko piłkę przejął Tomasz Bejuk i stanął oko w oko w Jędrzejem Grobelny. Doświadczony napastnik zdołał minąć bramkarza Dumy Pomorza, ale w oddaniu strzału skutecznie przeszkodził mu Paweł Marczuk.
Szansę na objęcie prowadzenia w pierwszej połowie mieli również Portowcy. Po sprytnym rozegraniu rzutu rożnego piłka trafiła pod nogi Stanisława Wawrzynowicza, który dostrzegł świetnie ustawionego Huberta Sadowskiego. Wychowanek Dumy Pomorza dobrze uderzył w kierunku bliższego słupka, ale znakomitą interwencją popisał się Patryk Kotłowski.
W drugiej odsłonie obraz gry się nie zmienił – wciąż lepiej prezentowali się gracze ze Stężycy, którzy z łatwością budowali akcje ofensywne oraz korzystali z prezentów, otrzymywanych od defensorów Pogoni. Bliski szczęścia był wprowadzony po przerwie Rafał Jankowski, ale po jego uderzeniu głową piłkę z linii bramkowej wybił Fabian Pach. Prowadzenie gościom mógł dać również Radosław Stępień, ale w sytuacji sam na sam górą był Jędrzej Grobelny.
Ostatecznie nabór gości przyniósł jednak efekt bramkowy. W 89. minucie Radosław Stępień prostopadłym podaniem znalazł w polu karnym Rafała Jankowskiego, a ten mocnym strzałem w długi róg posłał piłkę do siatki, zapewniając swojemu zespołowi komplet punktów. – Gra się tak, jak pozwala przeciwnik. Pod względem piłkarskim i taktycznym rywal zawiesił dziś poprzeczkę bardzo wysoko – za wysoko dla moich zawodników. Tak naprawdę bramkę mogliśmy stracić zdecydowanie wcześniej, bo Radunia stworzyła sobie kilka dogodnych sytuacji. Gratuluję rywalom zwycięstwa, bo odnieśli je w pełni zasłużenie – ocenia trener Andrzej Tychowski.
Po dwóch spotkaniach zawodnicy rezerw Pogoni Szczecin mają na swoim koncie zero punktów i zajmują miejsce w strefie spadkowej. Szkoleniowiec Dumy Pomorza zachowuje jednak olimpijski spokój. – Przegraliśmy minimalnie dwa mecze z zespołami, które w swoich szeregach posiadają doświadczonych zawodników z ligową przeszłością. To nie jest powód do wstydu. Nie doszukiwałbym się tutaj żadnej katastrofy. Mamy swój plan na zespół i będziemy go nadal realizować. Niekorzystne rezultaty na pewno nie sprawią, że zdecydujemy się na burzenie wszystkiego i budowanie od nowa – podsumowuje trener Andrzej Tychowski.
2. kolejka III ligi
Pogoń II Szczecin – Radunia Stężyca 0:1 (0:0)
0:1 Rafał Jankowski 89’
Pogoń II Szczecin: Grobelny – Marczuk (56’ Kalenik), Kuzko, Sadowski, Sieracki – Wawrzynowicz, Chouwer – Wędrychowski, Kitano (46’ Słoma), Boniecki (49’ Pach) – Fürst (68’ Krzyżaniak)