Święta Bożego Narodzenia to dla zawodników Akademii Pogoni Szczecin wyjątkowy czas. Po długich tygodniach wypełnionych zajęciami szkolnymi, treningami i meczami mogą bowiem przynajmniej na chwilę odpocząć od piłki nożnej. Dla wielu z nich jest to również jedna z niewielu okazji w roku, by wrócić do rodzinnego domu i spotkać się z najbliższymi.
Spośród blisko półtysięcznej grupy zawodników Akademii, znaczna część pochodzi ze Szczecina i okolic. Coraz częściej granatowo-bordową koszulkę ubierają jednak zawodnicy z innych regionów Polski. Ceną za realizację piłkarskich marzeń jest w ich przypadku konieczność opuszczenia rodzinnego domu i rozłąka z najbliższymi. – Pochodzę z Brodnicy w województwie kujawsko-pomorskim. To prawie 400 km od Szczecina, dlatego nie mam możliwości zbyt często pojawiać się w domu. Jako jedni z niewielu w zespole wraz z bratem lubiliśmy wyjazdy na mecze z Chemikiem czy CWZS-em Bydgoszcz, bo była okazja, by spotkać się z rodzicami – śmieje się pomocnik Pogoni, Mateusz Łęgowski.
W podobnej sytuacji znajduje się Mateusz Rościszewski. Przez ostatnie pół roku w rodzinnej Pakości nieopodal Inowrocławia był zaledwie dwa razy. – W ciągu tygodnia mamy szkołę i treningi, a w weekendy spotkania ligowe. Nie ma zbyt wielu okazji, by pojechać do domu – tłumaczy skrzydłowy.
Nic więc dziwnego, że młodzi zawodnicy z wytęsknieniem czekają na świąteczną przerwę. Jest to bowiem jeden z niewielu momentów w całym roku, kiedy więcej czasu mogą spędzić z rodziną. – Oprócz Łukasza mam jeszcze troje rodzeństwa. Dwoje z nich jest już na studiach, a brat uczy się w szkole w Toruniu. Święta Bożego Narodzenia są więc praktycznie jedynym momentem, kiedy jesteśmy w stanie spotkać się wszyscy razem – opowiada Mateusz Łęgowski. – Kiedy myślę o świętach, najbardziej cieszy mnie wizja spotkania z najbliższymi – wtóruje mu Rościszewski.
Świąt Bożego Narodzenia nie mógł doczekać się również Oskar Potoczny. Trudno się jednak dziwić, skoro rodzinny dom zostawił w Skopaniu na Podkarpaciu. Ostatni raz z najbliższymi widział się w lipcu – tuż przed rozpoczęciem przygotowań do ligowego sezonu. – Podróż na drugi koniec Polski w trakcie sezonu nie wchodzi w grę. Do domu wracam więc jedynie po zakończeniu sezonu oraz w przerwie świątecznej – tłumaczy obrońca Pogoni, który już kilka dni przed zakończeniem okresu roztrenowania szykował się do wyjazdu. – Trener Zygoń zna moją sytuację i już tydzień przed świętami wysyła mnie do domu. Dzięki temu mam więcej czasu na spotkani z najbliższymi – mówi Potoczny.
Ze względu na obowiązki szkolne, Portowcy wrócą do Szczecina na początku stycznia. W regularnym treningu z drużyną będzie można ich zobaczyć natomiast od 8 stycznia, kiedy rozpoczną się przygotowania do rundy wiosennej.