Bez punktów wrócili zawodnicy drugiego zespołu z krótkiej wyprawy do Stargardu. W derbowym starciu granatowo-bordowi ulegli Błękitnym 1:2. – Bardzo chcieliśmy wygrać to spotkanie. Sami jednak, zarówno na początku pierwszej, jak i drugiej połowy, utrudniliśmy sobie zadanie – mówi trener Paweł Cretti.
Portowcy do spotkania z sąsiadami w ligowej tabeli przystąpili poważnie osłabieni. W kadrze meczowej zabrakło bowiem nie tylko młodych zawodników trenujących z I zespołem – jak chociażby Macieja Wojciechowskiego, Olafa Korczakowskiego czy Dimitriosa Keramitsisa, ale również doświadczonego Adama Frączczaka. Do autokaru nie wsiedli także Kacper Gołębiewski, Rafał Jakubowski czy Maksymilian Bogusławski, którzy kilka godzin wcześniej wystąpili w spotkaniu CLJ U19 przeciwko Górnikowi Zabrze. Ostatecznie szczecinianie zameldowali się więc w Stargardzie jedynie z czterema zawodnikami na ławce rezerwowych.
Pierwsza połowa rozpoczęła się do wymiany ciosów. Najpierw – po stracie w bocznym sektorze Marcela Ziemanna – piłkę przejął Michał Marczak i świetnym uderzeniem zza szesnastki pokonał Łukasza Łęgowskiego. Na odpowiedź Portowców trzeba było czekać jednak zaledwie kilkadziesiąt sekund – po koronkowej akcji z piłką w polu karnym Błękitnych znalazł się Mateusz Bąk i pewnym uderzeniem doprowadził do wyrównania.
– Zastanawiające jest, że nie idziemy mocno od początku, tylko przejmujemy inicjatywę dopiero wtedy, gdy zaczyna się „palić”. Na pewno będzie to dla nas temat do rozmowy – tłumaczy szkoleniowiec Pogoni.
Kolejne minuty pierwszej odsłony upłynęły pod znakiem optycznej przewagi gospodarzy, którzy z dużą łatwością radzili sobie z pressingiem Portowców i tworzyli okazje pod ich bramką. Kilkoma świetnymi interwencjami popisał się jednak Łukasz Łęgowski, a w jednej sytuacji bramkarzowi Dumy Pomorza pomogła poprzeczka.
Na początku drugiej odsłony mistrz Polski sprzed trzech lat musiał jednak po raz drugi wyciągnąć piłkę z siatki. Po ostrym dośrodkowaniu z rzutu rożnego w polu karnym idealnie znalazł się Michał Marczak i strzałem głową po raz kolejny dał miejscowym kibicom powody do radości.
– Ze względu na różnicę w fizyczności trudno nam było dzisiaj bronić się przed stałymi fragmentami przeciwnika. Można ją oczywiście nieco zniwelować agresywną grą i odpowiednim ustawieniem we własnym polu karnym. Nam jednak tego zabrakło – mówi Paweł Cretti.
Pozostałe minuty drugiej połowy to absolutna dominacja Portowców, którzy zepchnęli rywali do defensywy i za wszelką cenę szukali sposobu, by doprowadzić do wyrównania. Za każdym razem między słupkami bramki Błękitnych znakomicie spisywał się jednak Alexander Steffen. Goalkeeper gospodarzy nie dał się pokonać nawet z jedenastu metrów, zatrzymując uderzenie Yadegara Rostamiego.
– Piłka nie jest sprawiedliwa. „Yadi” był dzisiaj bowiem naszym najlepszym zawodnikiem – zwłaszcza, jeśli chodzi o jego chęć do gry, proaktywność, zaangażowanie. Zdecydowanie zasłużył na tę bramkę – mówi trener Cretti. – Bardzo chcieliśmy wygrać to spotkanie. Jeśli chodzi o działania z piłką, to z perspektywy całego meczu byliśmy stroną przeważającą. Sami jednak, zarówno na początku pierwszej, jak i drugiej połowy, utrudniliśmy sobie zadanie. Nie spuszczamy jednak głów, bo przed nami kolejne spotkania i szansa na zdobycie kompletu punktów – podsumowuje.
12. kolejka Betclic 3. ligi
Błękitni Stargard – Pogoń II Szczecin 2:1 (1:1)
1:0 Michał Marczak 6′
1:1 Mateusz Bąk 8′
2:1 Michał Marczak 48′
Pogoń II Szczecin: Łęgowski – Rezaeian (90′ Kurzydłowski), Gil, Balcewicz, Ziemann (78′ Starzyński) – Kaczorek, Wawrzynowicz – Rachubiński (65′ Rutowski), Rostami, Bąk – Klukowski