Trampkarze młodsi Akademii ze złotymi medalami wrócili z turnieju w Licheniu. W drodze po najwyższe trofeum granatowo-bordowi nie tylko odnieśli komplet zwycięstw, ale też nie stracili ani jednej bramki. – To były trzy dni bardzo owocnej, także pozaboiskowej pracy. Cieszymy się, że te aspekty, o których rozmawialiśmy, zostały tak dobrze zrealizowane na boisku – mówi trener Paweł Rozpondek.
W ostatni weekend Licheń Stary po raz kolejny stał się stolicą młodzieżowej piłki nożnej. Tylko w tym sezonie u stóp okazałego Sanktuarium Matki Boskiej Licheńskiej w zawodach organizowanych przez ProTurnieje rywalizowali żacy, orlicy oraz młodzicy Akademii Pogoni. Tym razem przyszedł natomiast czas na trampkarzy młodszych, którzy stanęli w szranki z Koroną Kielce, Wisłą Płock czy mistrzem Łotwy – RFS Ryga.
– Potraktowaliśmy ten wyjazd jako minizgrupowanie. Jesteśmy tydzień przed startem rozgrywek ligowych, więc chcieliśmy wzmocnić chłopaków i utrwalić to, co przez ostatnie miesiące wypracowaliśmy. Istotne było też, by spędzić wspólnie trochę więcej czasu. Nie mieliśmy wyjazdowego zgrupowania, widywaliśmy się praktycznie wyłącznie na treningach. Czasami brakowało więc czasu na pracę mentalną czy nawet rozmowę o zwykłych rzeczach – takich jak szacunek, determinacja, pasja czy zaangażowanie. W Licheniu mieliśmy natomiast trzy pełne dni, by wykonać trochę tej pozaboiskowej pracy – opowiada szkoleniowiec Pogoni.
Młodzi Portowcy rywalizację w turnieju rozpoczęli od fazy grupowej, w której zmierzyli się Avią Świdnik, Elaną Toruń, Wisłą Płock oraz RFS Ryga. Komplet zwycięstw odniesiony na tym etapie stał się przepustką do grupy złotej, w której toczyła się walka o końcowe trofea. Na tym etapie podopieczni trenera Rozpondka trafili na MŁKS Łomża, Koronę Kielce oraz ponowie mistrzów Łotwy. Pomimo większego poziomu trudności granatowo-bordowi ponownie odnieśli komplet zwycięstw, dzięki czemu podczas dekoracji stanęli na najwyższym stopniu podium.
– Jesteśmy bardzo zadowoleni z postawy zespołu, a zwłaszcza z tego, jak wyglądała gra obronna. Sporo nad tym pracowaliśmy w okresie przygotowawczym i finalnie przyniosło to efekt. Zagrać 300 minut na jakimkolwiek poziomie i nie stracić bramki to jest duża sztuka – mówi Paweł Rozpondek. – Swoją cegiełkę do tego wyniku dołożyli też nasi bramkarze – Antek Fojut i Igor Nawacki. Nie było bowiem tak, że włos nie mógł nam spaść z głowy. Rywale stworzyli 4-5 sytuacji – w tym wypracowali rzut karny – kiedy mogli trafić do siatki. Nasi bramkarze świetnie się jednak spisali – dodaje.
Postawę goalkeeperów Dumy Pomorza docenili również organizatorzy, którzy uznali Antoniego Fojuta najlepszym bramkarzem całego turnieju. Z nagrodą indywidualną do Szczecina wrócił również Szymon Traczykowski, który otrzymał tytuł MVP. – Jeśli na turniej rocznika 2010 jedzie chłopak o dwa lata młodszy i dostaje statuetkę – gdzie szczerze mówiąc nie był w swojej najwyższej formie, bo mecze fenomenalne przeplatał po prostu z niezłymi – to o czymś to świadczy – mówi o swoim podopiecznym trener Rozpondek.
Teraz przed trampkarzami młodszymi czas rywalizacji w rozgrywkach ligowych. Na inaugurację ligi wojewódzkiej granatowo-bordowi zmierzą się na wyjeździe z Błękitnymi Stargard.
fot. ProTurnieje