Efektowne zwycięstwo odnieśli juniorzy starsi Pogoni Szczecin. Na dalekim wyjeździe do Myślenic granatowo-bordowi pokonali Wisłę Kraków 6:3. – Szacunek dla chłopaków za energię, którą wnieśli dzisiaj na boisku. Wybiegali ten mecz i pokazali charakter – mówi trener Skok.
Na wyprawę pod Wawel granatowo-bordowi wybrali się bez kilku ważnych ogniw. W porównaniu do spotkania z Sandecją Nowy Sącz w składzie zabrakło m.in. Rafała Jakubowskiego, Kacpra Gołębiewskiego czy Gracjana Hyla. Do wyjściowej jedenastki – po dłuższej przerwie spowodowanej kontuzją – powrócił natomiast Maciej Majewski, a na ławce rezerwowych zasiedli dwaj debiutanci z rocznika 2008 – Julian Kulpa i Mateusz Bartkowiak.
Pierwsza połowa była prawdziwą wymianą ciosów. Jako pierwsi do ataku rzucili się Portowcy, którzy po zaledwie sześciu minutach prowadzili… dwoma bramkami. Jako pierwszy na listę strzelców wpisał się Patryk Paryzek, a chwilę później wynik podwyższył Kajetan Starzyński. Na trafienia Portowców odpowiedź znalazł jednak Wiktor Benedyktowicz, który jeszcze przed upływem pół godziny gry pozwolił Wiślakom złapać kontakt.
Najwięcej argumentów oba zespoły zachowały jednak na ostatni kwadrans pierwszej połowy. Zdolności strzeleckie po raz drugi pokazali bowiem Paryzek i Benedyktowicz, a swoje trzy grosze do hokejowego rezultatu dołożyli także Bartłomiej Sowa i Maksymilian Bogusławski. Ostatecznie oba zespoły do szatni zeszły więc przy wyniku… 4:3 dla Portowców.
– Duży szacunek dla chłopaków, bo – choć dwa raz prowadzili dwoma bramkami i dwa razy tę przewagę tracili – to nie zwiesili głów, tylko potrafili odpowiedzieć – mówi trener Skok. – W szatni była bardzo dobra energia. Wracając na boisko byliśmy nastawieni, by zdobywać kolejne bramki i sięgnąć po zwycięstwo – dodaje.
W drugiej połowie przebudzili się defensorzy obu zespołów, którzy na dłuższy moment zdołali przerwać strzelecki festiwal. W samej końcówce ponownie przebudzili się jednak Portowcy, którzy zadali Wiślakom jeszcze dwa ciosy W roli głównej ponownie wystąpił Patryk Paryzek, który najpierw skompletował hat-tricka, a tuż przed końcowym gwizdkiem dorzucił do swojego dorobku czwarte trafienie.
– Na pewno był to bardzo dobry występ Patryka. Świetnie wykonał dzisiaj swoją robotę. Na bramki zapracował jednak cały zespół. Myślę, że wszystkim należą się dzisiaj pochwały – ocenia Robert Skok. – To zwycięstwo mogło być jeszcze bardziej okazałe. Mieliśmy kilka stuprocentowych sytuacji – w tym niewykorzystany rzut karny. Najważniejsze jednak, że ostatecznie sięgamy po komplet punktów, przedłużając tym samym serię meczów bez porażki. Szacunek dla chłopaków za energię, którą wnieśli dzisiaj na boisku. Wybiegali ten mecz i pokazali charakter – dodaje.
Łyżką dziegciu w beczce miodu jest jednak kontuzja Maksymiliana Bogusławskiego. Utalentowany napastnik opuścił boisko z urazem kolana, który może wykluczyć go z występu w najbliższych spotkaniach. – „Boguś” to ważna postać tego zespołu. Mamy nadzieję, że szybko do nas wróci. Wszyscy trzymamy kciuk, by wyniki badań okazały się pozytywne – podsumowuje szkoleniowiec Pogoni.
7. kolejka Centralnej Ligi Juniorów U19
Wisła Kraków – Pogoń Szczecin 3:6 (3:4)
0:1 Patryk Paryzek 3’
0:2 Kajetan Starzyński 6’
1:2 Wiktor Benedyktowicz 28’
1:3 Maksymilian Bogusławski 31’
2:3 Wiktor Benedyktowicz 40’
3:3 Bartłomiej Sowa 44’
3:4 Patryk Paryzek 45’
3:5 Patryk Paryzek 83’
3:6 Patryk Paryzek 87’
Pogoń Szczecin: Zwoliński (46’ Szpaler) – Rutowski (89’ Bartkowiak), Gil, Majewski, Seniowski (89’ Kostecki) – Broniewski, Starzyński (89’ Kulpa) – Paryzek, Wojciechowski (87’ Jabłonowski), Chromiński (65’ Rachubiński) – Bogusławski (70’ Jóźwiak)