Kilkunastu szkoleniowców z całej Polski przyjechało w ubiegłym tygodniu do Szczecina, by wziąć udział w stażu trenerskim. Wizyta na obiektach Centrum Szkolenia Dzieci i Młodzieży przy Twardowskiego była szansą, by poznać model szkolenia Akademii oraz przyjrzeć się z bliska codziennej pracy trenerów Dumy Pomorza.
Pięć dni prezentacji, szkoleń, dyskusji oraz wnikliwych obserwacji – tak wyglądała kolejna edycja stażu trenerskiego, organizowanego przez Akademię Pogoni oraz Pogoń Szczecin Football Schools. Podczas dziesięciu paneli tematycznych szkoleniowcy Dumy Pomorza szczegółowo opowiadali o kluczowych zagadnieniach z zakresu pracy z młodzieżą – modelu szkolenia, treningu indywidualnym, skautingu, funkcjonowaniu projektu Pogoń Future czy podejściu do zagadnień z zakresu przygotowania fizycznego i mentalnego. Popołudnia przeznaczone były natomiast na hospitację treningów – zarówno drużyn seniorskich i zespołów młodzieżowych, jak również zespołów dziecięcych.
– Największe wrażenie zrobił na mnie trening Pogoń Future. W Wiśle też mamy projekt skierowany do zawodników o wysokim potencjale, jednak nie jest on aż tak rozbudowany i usystematyzowany. W Akademii Pogoni – mając takich trenerów jak Edi Andradina, Maksymilian Rogalski, Dawid Nowak czy Miłosz Stępiński – zawodnicy w ciągu dwóch godzin otrzymują niesamowitą dawkę wiedzy. Bez wątpienia przekłada się to później na ich rozwój – mówi były zawodnik Pogoni, a dziś trener Wisły Płock, Mateusz Lewandowski.
Udział w stażu trenerskim był dla Mateusza Lewandowskiego okazją, by wybrać się w sentymentalną podróż do Szczecina. Obecny trener trampkarzy starszych Wisły Płock przed laty był bowiem zawodnikiem Pogoni, rozgrywając w granatowo-bordowych barwach ponad 100 oficjalnych spotkań.
– Przez ostatnie pięć lat nie miałem okazji odwiedzić Szczecina. Muszę przyznać, że dzisiaj jest to zupełnie inne miejsce niż to, z którego wyjeżdżałem. Zarówno sam stadion, jak i baza treningowa wyglądają zupełnie inaczej. Zmiany robią ogromne wrażenie. Czuć tutaj piłkarską Europę – mówi Lewandowski. – Cieszy mnie jednak, że wciąż jest w Pogoni wiele osób, z którymi miałem okazję grać, przebywać czy współpracować. Myślę, że to ogromna wartość dla klubu – dodaje.
Przed dwoma laty Mateusz Lewandowski wrócił do swojego macierzystego klubu – Wisły Płock. Na początku był zawodnikiem czwartoligowych rezerw, gdzie – podobnie jak Wojciech Lisowski czy Bartosz Ława w Pogoni – dzielił się z młodszymi zawodnikami swoim piłkarskim doświadczeniem. Obecnie jest natomiast asystentem w sztabie szkoleniowym drugiego zespołu oraz trenerem trampkarzy starszych.
– Mam sporo własnych spostrzeżeń, które zebrałem podczas zawodowej kariery. W piłkę grałem przez 25 lat, z czego dekadę na profesjonalnym poziomie. Poznałem ten sport od środka i to jest bezcenne doświadczenie. Przejście na drugą stronę rzeki wymaga jednak ode mnie dalszego rozwoju. W swoim życiu nigdy nie uczestniczyłem bowiem w zorganizowanym procesie szkoleniowym – tłumaczy Mateusz Lewandowski. – Za moich czasów szło się na trening, robiło kilka wyizolowanych ćwiczeń, a potem grało w piłkę. Nikt mnie nie uczył, jak podejmować decyzje, jak wyciągać wnioski. Dzisiaj natomiast trzeba zaoferować dzieciakom kompleksowy trening, który na dodatek zniweluje brak codziennej aktywności na podwórku. Warto więc podglądać, jak robią to najlepsi. Akademia Pogoni niewątpliwie do takich należy – dodaje.
Uczestnicy stażu trenerskiego mogli w najdrobniejszych szczegółach poznać sposób funkcjonowania Akademii Pogoni. Szkoleniowcy Dumy Pomorza przez pięć dni opowiadali o modelu szkolenia, filozofii pracy, skautingu czy podejściu do zagadnień z zakresu treningu indywidualnego, fizycznego czy mentalnego. Największą wartością – jak zawsze w przypadku takich wydarzeń – była jednak rozmowy i wymiany poglądów z bardziej doświadczonymi kolegami po fachu.
– Nie da się przenieść wszystkiego z jednego klubu do drugiego. Funkcjonujemy bowiem w różnym środowisku, mamy inne możliwości. Przyglądanie się pracy innych zawsze jednak ubogaca. Są bowiem detale, które warto wdrożyć w swojej pracy – mówi Lewandowski. – Największą siłą Akademii Pogoni są ludzie, którzy doskonale znają się na swoich dziedzinach. Wiedzą o czym mówią, wspólnie patrzą w jednym kierunku, a jeśli się ze sobą nie zgadzają, to potrafią rozmawiać, dyskutować i szukać kompromisów. Możliwość rozmowy i wymiany poglądów z Edim Andradiną, Maksymilianem Rogalskim czy Dawidem Nowakiem – to była absolutnie największa wartość – podsumowuje.
fot. Wisła Płock