Przez ostatni sezon był jedną z najważniejszych postaci Błękitnych Stargard, notując blisko trzydzieści spotkań na drugoligowym froncie. W letniej przerwie zdecydował się jednak na powrót do Szczecina i dołączył do zespołu rezerw Pogoni. – Poprzedni rok bardzo mnie rozwinął. Doświadczenie zdobyte w drugiej lidze na pewno będzie procentowało – mówi Błażej Starzycki.
Dla utalentowanego pomocnika niedzielne spotkanie z Gwardią Koszalin było ponownym debiutem w granatowo-bordowych barwach. Wychowanek Błękitnych Stargard spędził bowiem przy Twardowskiego ponad trzy lata, zdobywając w tym czasie srebrny medal mistrzostw Polski juniorów. – Dobrze znam cały klub, akademię, kolegów z szatni i sztab szkoleniowy. Powrót do Pogoni był więc bardzo płynny. Choć mecz z Gwardią był moim pierwszym w barwach Pogoni od ponad roku, to podchodziłem do niego ze spokojem, jak do każdego innego spotkania – opowiada Starzycki.
Nastoletni pomocnik po meczu mógł schodzić z boiska z uśmiechem na twarzy. Portowcy zaprezentowali się bowiem z bardzo dobrej strony i bardzo pewnie pokonali lokalnego rywala 4:1. – Przez blisko cały czas byliśmy stroną przeważającą. Staraliśmy się realizować swoje zadania, grać kreatywnie i to przyniosło efekt. Pod koniec pierwszej połowy mieliśmy pewne problemy, ale zdołaliśmy je przezwyciężyć, co ma swoje odzwierciedlenie w wyniku – ocenia pomocnik Pogoni.
Dziewiętnastolatek był jednym z architektów triumfu Portowców. Przez całe spotkanie wnosił dużo jakości w funkcjonowanie formacji ofensywnych, a swój występ przypieczętował bramką na 2:0. – Cieszę się z występu i zdobytej bramki. Doświadczenie zdobyte w II lidze na pewno mi pomaga. Nauczyłem się seniorskiej gry, gdzie trzeba realizować więcej założeń taktycznych i bardziej skupiać się na wyniku – opowiada Starzycki.
Starcie przeciwko Gwardii wychowanek Błękitnych rozpoczął na lewym skrzydle. W drugiej połowie jednak – po wejściu na boisko Oskara Kalenika – przeniósł się do środka pola. – Na obu pozycjach czuję się dobrze i staram się realizować postawione przede mną zadania. Przez wiele lat grałem w środku pola, ale doświadczenie na skrzydle też mam, bo na tej pozycji wystawiał mnie trener Topolski w Błękitnych. Najważniejsze jest dla mnie, żeby grać, bo to sprawia mi radość – podsumowuje zawodnik Dumy Pomorza.