Po blisko półrocznej przerwie juniorzy starsi Pogoni wracają do ligowego grania. Portowcy do nowego sezonu przystępują z podrażnioną ambicją i niezmiennymi, ambitnymi celami do zrealizowania. – Dostarczanie zawodników do I zespołu – to nam przyświeca w pierwszej kolejności. A jeśli w ślad za rozwojem indywidualnym będą szły zwycięstwa i wysoka pozycja w tabeli, to będzie to sytuacja idealna – mówi trener Piotr Łęczyński.
Zawodnicy Dumy Pomorza od kilku miesięcy z wytęsknieniem wypatrywali inauguracji nowego sezonu Centralnej Ligi Juniorów U18. Ostatnie spotkanie o stawkę podopieczni trenera Łęczyńskiego rozegrali bowiem na początku marca. Po okazałym zwycięstwie nad UKS-em SMS Łódź rozpoczęła się bowiem pandemia koronawirusa, która na dobre sparaliżowała młodzieżowe rozgrywki. – Za nami ciężkie miesiące. Zamknięcie w domu, wideokonferencje, indywidualna praca nad utrzymaniem formy. Uśmiech pojawił się, gdy mogliśmy rozpocząć treningi w małych grupach, zagrać mecz kontrolny czy wyjechać razem na krótki obóz. Wszystkie pozytywne emocje kumulują się jednak na sobotnim meczu z Wisłą Kraków, który będzie finałem całych przygotowań. Mam nadzieję, że w kolejnych miesiącach liga będzie rozgrywana bez problemów – mówi szkoleniowiec Pogoni.
Ostatni miesiąc był dla Portowców okresem szczególnie wytężonej pracy. Po krótkich wakacjach granatowo-bordowi wrócili do Szczecina, by na własnych obiektach przygotowywać się do startu nowego sezonu. Część pracy zawodnicy Dumy Pomorza wykonali również na obozie w Mogilnie, gdzie trenowali nawet cztery razy dziennie. – Za nami okres bardzo intensywnej pracy. Dużo się w tym czasie działo. Jesteśmy jednak przekonani, że nasz wysiłek przyniesie efekty. Widzimy, że każdy z zawodników zrobił postęp indywidualny, a to przekłada się na jakość całego zespołu. Jesteśmy bardzo zadowoleni z przygotowań i bez zbędnej nerwowości czekamy na pierwszy mecz – opowiada trener Łęczyński.
Nie wszystkie elementy planu przygotowań udało się jednak granatowo-bordowym zrealizować. Ze względu na pozytywny wynik testu na koronawirusa u jednego z pracowników Akademii Widzewa, planowany mecz kontrolny z łódzkim klubem nie doszedł do skutku. Zamiast tego – na obiektach Akademii Widzewa – Portowcy rozegrali grę wewnętrzną. – Nie mieliśmy wpływu na to, czy mecz zostanie rozegrany, czy nie. Musieliśmy zadowolić się grą wewnętrzną, chociaż to zawsze coś innego, niż rywalizacja z innym zespołem. Ale nie uważam, że to powód do narzekania. Sytuacja w całym sporcie jest specyficzna – nie tylko, jeśli chodzi o piłkę młodzieżową, ale też rozgrywki europejskie. Musimy się do niej dostosować – mówi Piotr Łęczyński.
W porównaniu do poprzedniego sezonu w kadrze Portowców nie doszło do znaczących zmian personalnych. Dzięki przepisowi Polskiego Związku Piłki Nożnej – który umożliwia obecnym osiemnastolatkom rywalizację na poziomie Centralnej Ligi Juniorów U18 – część zawodników z rocznika 2002 pozostała pod skrzydłami trenera Łęczyńskiego. Do starszych kolegów dołączyli natomiast Jakub Stachnik, Wiktor Kapela i Mateusz Bąk, którzy przed rokiem rywalizowali na poziomie juniora młodszego. – Pozytywnie oceniam nowy przepis. Chłopacy stracili pół roku ligowego grania, więc dobrze, że to wejście do seniorskiej piłki będzie dla nich bardziej płynne – ocenia szkoleniowiec Pogoni. – Czy będziemy maksymalnie wykorzystywać ten przepis? Trudno powiedzieć. W każdym meczu na boisko będą wybiegać Ci, którzy są w najlepszej dyspozycji – bez względu na rok urodzenia – dodaje.
W nadchodzącym sezonie – w odróżnieniu od poprzedniego – zdecydowanie rzadziej będziemy natomiast oglądać Filipa Balcewicza, Jakuba Lisa, Kamila Korta i Kacpra Zaborskiego. Portowcy, którzy do niedawna byli liderami zespołu juniorów starszych, przygotowania rozpoczęli bowiem z drugą drużyną. – Bardzo się cieszymy z ich seniorskich występów oraz dobrej opinii na ich temat trenera Pawła Ozgi. Podjęliśmy taką decyzję z korzyścią dla chłopaków, by dać im kolejne bodźce do rozwoju. W ich miejsce wchodzą natomiast kolejni, z którymi również wiążemy spore nadzieje – tłumaczy Łęczyński. – Cała czwórka, chociaż na stałe z nami nie trenuje, wciąż może jednak u nas grać. Jeśli na któryś mecz do nas dołączą, z pewnością będzie to wartość dodana – dodaje.
Pierwszym sprawdzianem granatowo-bordowych w nowym sezonie będzie starcie z Wisłą Kraków. Mistrzowie Polski sprzed sześciu lat poprzednie rozgrywki zakończyli w strefie spadkowej, ale dzięki decyzji władz Polskiego Związku Piłki Nożnej zachowali miejsce w gronie szesnastu najlepszych klubów w kraju. Ostatnie spotkanie między obu zespołami zakończyło się remisem 2:2. – Nie wiemy w jakiej dyspozycji są przeciwnicy. Dużo mądrzejsi będziemy za kilka tygodni, gdy rozegrane zostaną pierwsze kolejki. Aktualnie możemy spojrzeć tylko na rezultaty gier kontrolnych – mówi trener Pogoni. – Wisła zawsze szkoliła dobrych zawodników, więc spodziewamy się trudnego meczu. Czy podobnego jak przed rokiem? Trudno powiedzieć. Mam nadzieję, że rezultat będzie dla nas korzystniejszy – dodaje.
Do rundy wiosennej poprzedniego sezonu granatowo-bordowi mogli przystępować z mistrzowskimi aspiracjami. Ich strata do liderującego Górnika Zabrze wynosiła bowiem zaledwie trzy punkty. Marsz w górę tabeli zatrzymała jednak pandemia koronawirusa. Teraz ambicje również są duże, chociaż cele sportowe zawsze stawiane są przez trenerów na drugim planie. – Dostarczanie zawodników do I zespołu – to nam przyświeca w pierwszej kolejności. Wychodząc na boisko zawsze chcemy jednak wygrywać. Jeśli w ślad za rozwojem indywidualnym będą szły zwycięstwa i wysoka pozycja w tabeli, to będzie to sytuacja idealna – podsumowuje trener Łęczyński.