Waleczność, agresywność oraz wysoką intensywność i tempo rozgrywania akcji – taką broń przeciwko Cracovii wytoczyli juniorzy starsi Pogoni Szczecin. Strategia okazała się skuteczna – Portowcy pokonali krakowian 2:0 i zapisali na swoim koncie komplet punktów. – Cały zespół zasłużył na duże brawa. Byliśmy przygotowani na specyficzny sposób grania rywala i potrafiliśmy się temu przeciwstawić – ocenia trener Piotr Łęczyński.
Pojedynek z Cracovią był dla Portowców kolejnym elementem ligowego maratonu. Konieczność nadrobienia zaległości związanych z pandemią koronawirusa sprawiła bowiem, że było to dla nich czwarte spotkanie w ciągu zaledwie jedenastu dni. Możliwości motoryczne granatowo-bordowych pozostały więc sporą niewiadomą. – Kiedy zaczynał się ten maraton nie wiedzieliśmy, jak będzie wyglądał mecz numer 1, 2 czy 4. Ale okazało się, że motorycznie i mentalnie wyglądamy bardzo dobrze. Chociaż mieliśmy sporo minut w nogach, to wciąż zachowaliśmy sporo sił, co pozwoliło nam dzisiaj sięgnąć po zwycięstwo – mówi szkoleniowiec Pogoni.
Od pierwszej minuty granatowo-bordowi rzucili się na rywali, jak krwiożercze zwierzę na swoją ofiarę. Krakowanie kompletnie nie radzili sobie z wysokim pressingiem Portowców, często tracąc piłkę na własnej połowie i napędzając groźne ataki gospodarzy. Na efekty bardzo dobrej gry granatowo-bordowych nie trzeba było długo czekać. Po faulu na Michale Samborskim piłkę siedemnaście metrów od bramki ustawił Mateusz Łęgowski i mocnym strzałem przełamał ręce bramkarza Cracovii.
W kolejnych minutach obraz gry nie uległ zmianie. Wciąż stroną przeważającą byli Portowcy, którzy walecznością i boiskową agresywnością tłumili w zarodku jakiekolwiek ofensywne próby rywali. Przed przerwą gracze Pasów tylko raz zapuścili się pod pole karne Dumy Pomorza – szybki rajd Kamila Kwiatkowskiego w ostatniej chwili zatrzymał jednak Fabian Grzelka. – Wiedzieliśmy, jak to spotkanie może wyglądać. Byliśmy przygotowani na specyficzny sposób grania Cracovii i potrafiliśmy się temu przeciwstawić – tłumaczy trener Łęczyński.
Tuż po przerwie granatowo-bordowi po raz drugi znaleźli sposób na defensywę Cracovii. Po faulu na Fabianie Grzelce ponownie do stojącej piłki podszedł Mateusz Łęgowski i pięknym strzałem od poprzeczki ponownie wpisał się na listę strzelców. – Znam Mateusza od wielu lat. Wiem, że jest profesjonalistą i do każdego meczu – bez względu w jakim zespole, na jakim poziomie i przeciwko komu – podchodzi na 100%. Niewiadomą było jego przygotowanie fizyczne do meczu, bo wracał dzisiaj do gry po kwarantannie. Dał jednak z siebie wszystko, zostawił serce na boisku, a to oddało mu dwie bramki – mówi szkoleniowiec Pogoni.
Utrata drugiej bramki wyraźnie podrażniła zawodników Cracovii, którzy rzucili się do odrabiania strat i w ciągu kilku minut dwukrotnie sprawdzili dyspozycję Łukasza Łęgowskiego. Przy uderzeniu z dystansu Jakuba Guta i w sytuacji sam na sam z Aleksandrem Ciesielskim bramkarz Dumy Pomorza był jednak bezbłędny.
W końcówce spotkania granatowo-bordowi odzyskali już kontrolę nad przebiegiem spotkania. Szansę podwyższenia prowadzenia mieli Michał Samborski, Patryk Smykowski i Bartłomiej Smolarczyk, ale albo między słupkami świetnie spisywał się bramkarz Cracovii, albo piłka przelatywała tuż obok bramki. – Na pewno na długo zapamiętamy ten mecz i często będziemy o nim chłopakom przypominać. Prawda jest taka, że tak właśnie chcemy grać. W przeciągu całego spotkania byliśmy zespołem lepszym i zasłużyliśmy dziś na trzy punkty – mówi trener Łęczyński. – Sytuacji może nie stworzyliśmy wiele, ale Cracovia stworzyła ich jeszcze mniej. Bramki zdobywaliśmy dziś po stałych fragmentach gry, ale do nich też trzeba doprowadzić, a potem je wykorzystać – dodaje.
Dla juniorów starszych Pogoni było to już szóste zwycięstwo w siedmiu ostatnich pojedynkach ligowych. Dzięki zdobyciu kolejnych trzech punktów podopieczni trenera Łęczyńskiego wskoczyli na czwarte miejsce w tabeli i do liderującego Śląska Wrocław tracą zaledwie pięć oczek. Z drużyną z Dolnego Śląska granatowo-bordowi zmierzą się w najbliższą sobotę. – Przed nami podróż i piąty mecz, który będzie zwieńczeniem tego maratonu. Na pewno nie będzie to łatwe spotkanie. Jesteśmy jednak dobrze przygotowani i na pewno pojedziemy tam z optymizmem – podsumowuje trener Łęczyński.
Zaległy mecz 8. kolejki Centralnej Ligi Juniorów U18
Pogoń Szczecin – Cracovia 2:0 (1:0)
1:0 Mateusz Łęgowski 9’
2:0 Mateusz Łęgowski 48’
Pogoń Szczecin: Ł. Łęgowski – Rezaeian, Żurawski, Delner, Białczyk – Smolarczyk (90’ Mencnarowski), M. Łęgowski (63’ Zaleskij) – Grzelka, Łukasiak, Korczakowski (90’ Bąk) – Samborski (75’ Smykowski)