Trzecią porażkę w rywalizacji z wielkopolskimi zespołami odnieśli juniorzy młodsi Pogoni. Po przegranych z Lechem oraz Wartą Poznań tym razem podopieczni trenera Ozgi ulegli AP Reissa 1:2. – Mieliśmy dzisiaj dużą przewagę, ale pod bramką rywala zabrakło nam trochę umiejętności i właściwego poruszania. Sporo było w naszej grze pozytywów, ale mimo wszystko czuję niedosyt – mówi szkoleniowiec Pogoni.
Portowcy do ligowego pojedynku przystąpili w zupełnie nowym ustawieniu 1-3-4-3. Trio stoperów stworzyli Igor Martuszewski, Maciej Białczyk i Jakub Stachnik, rolę wahadłowych przejęli Dawid Fornalik i Patryk Smykowski, a za napędzanie akcji ofensywnych mieli odpowiadać Mateusz Bąk, Cyprian Włodarczyk i Michał Samborski. – Warto rozwijać chłopaków i uczyć gry w dwóch systemach, by ich świadomość taktyczna była większa. Nie chodzi o to, by było lekko, łatwo i przyjemnie. Wprost przeciwnie – im trudniejsze warunki mają teraz, tym łatwiej będzie im w przyszłości – mówi trener Ozga.
Początek spotkania nie był dla zawodników Dumy Pomorza udany. Po zaledwie pięciu minutach goście z Poznania wyszli bowiem na prowadzenie. Długie podanie spod własnego pola karnego przeciął Jakub Stachnik, ale zrobił to na tyle niefortunnie, że piłka spadła pod nogi Wiktora Gawła. Napastnik gości długo się nie zastanawiał i mocnym strzałem pokonał Macieja Styna.
Stracona bramka nie podłamała Portowców, którzy starali się odrobić straty. Dobrze, kreatywnie budowane akcje ofensywne zazwyczaj kończyły się jednak przed polem karnym rywala. – W wysokiej strefie było bardzo mało miejsca. Brakowało nam również umiejętności i właściwego poruszania się po boisku. Mieliśmy optyczną przewagę, ale oprócz kilku strzałów w dystansu stworzyliśmy sobie może trzy dobre sytuacje do zdobycia bramki – ocenia szkoleniowiec Pogoni.
Zdecydowanie bardziej skuteczni byli gracze Akademii Reissa, którzy jeszcze przed przerwą zdołali podwyższyć prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego w polu karnym najlepiej znalazł się Miłosz Gawecki i strzałem głową wpisał się na listę strzelców.
W drugiej odsłonie granatowo-bordowi zepchnęli rywala do głębokiej defensywy, próbując za wszelką cenę odrobić straty i przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Mimo dużej przewagi i kilku okazji, Portowcom tylko raz udało się wpisać na listę strzelców. Po dośrodkowaniu Olivera Albińskiego piłkę głową w kierunku bramki skierował Mateusz Mikulski i – przy wydatnej pomocy bramkarza gości – zdobył honorową bramkę dla Dumy Pomorza.
– Zawsze stawiam wysoko poprzeczkę – zarówno sobie, jak i swoim zespołom. Nie jestem więc do końca zadowolony. Było sporo pozytywów – styl, wymienności pozycji, duża liczba podań, kombinacyjna gra. Chciałbym również wyróżnić Igora Mencnarowskiego, bo napędzał dzisiaj nasze ataki. Ogólnie czuję jednak niedosyt, zwłaszcza w kontekście naszych działań w wysokiej strefie. Ważne, by chłopacy obejrzeli sobie to spotkanie, zobaczyli, gdzie popełnili błędy i naprawili mankamenty – podsumowuje trener Ozga.
7. kolejka Centralnej Ligi Juniorów U17
Pogoń Szczecin – AP Reissa Poznań 1:2 (0:2)
0:1 Wiktor Gaweł 5’
0:2 Miłosz Gawecki 22’
1:2 Mateusz Mikulski 78’
Pogoń Szczecin: Styn – Stachnik, Białczyk, Martuszewski – Smykowski, Kapela, Mencnarowski, Fornalik – Włodarczyk, Samborski, Bąk
Grali także: Mendes, Mikulski, Jędraszak, Radziński, Smolarczyk, Albiński, Sarnowski