
Juniorzy młodsi Pogoni nie sprostali liderowi CLJ U17. Powracający po tygodniowej kwarantannie Portowcy przegrali w Popowie z Lechem Poznań 1:5. – Pandemia mocno dała nam się we znaki. Gdybyśmy byli w optymalnej formie, to spotkanie z pewnością wyglądałoby inaczej – ocenia trener Tomasz Bielecki.
Do prestiżowego pojedynku granatowo-bordowi przygotowywali się w trudnych warunkach. Część zawodników objęta została bowiem kwarantanną i cały poprzedni tydzień spędziła w domowej izolacji. Ostatnia grupa do zajęć wróciła dopiero w piątek, w związku z czym – by mecz w ogóle mógł dojść do skutku – konieczna była zmiana terminu z soboty na niedzielę. Na domiar złego w drużynie zabrakło jednego z filarów defensywy – Konrada Magnuszewskiego oraz dwóch napastników: Michała Samborskiego i Jakuba Wlaźlika. – Nie ma co ukrywać – pandemia po raz kolejny mocno dała nam się we znaki. Niektórzy przed meczem wzięli udział tylko w jednym treningu. Na pewno nie jechaliśmy więc do Popowa optymalnie przygotowani – tłumaczy szkoleniowiec Pogoni.
Tygodniowa absencja Portowców długo nie znajdowała jednak odzwierciedlenia w ich boiskowych poczynaniach. W pierwszej odsłonie granatowo-bordowi walczyli z Lechem jak równi z równym i do szatni schodzili z wynikiem remisowym. Tuż przed upływem kwadransa Lechitów na prowadzenie wyprowadził co prawda Kacper Sommerfeld, ale tuż przed przerwą – uderzeniem z dystansu – do wyrównania doprowadził Dawid Fornalik. – Pierwsza połowa była wyrównana. Oba zespoły stworzyły sobie po dwie dogodne okazje do zdobycia bramki, a poza tym gra toczyła się przede wszystkim w środku pola – ocenia trener Bielecki.
Na drugą połowę Portowcy wyszli z nadzieją, że pomimo ostatnich problemów zdołają wywieźć z boiska lidera korzystny rezultat. Po zaledwie ośmiu minutach nakreślony spalił jednak na panewce. Po uderzeniu Dawida Ławniczaka z rzutu wolnego piłka wpadła bowiem za kołnierz Macieja Styna i to gospodarze mogli ponownie cieszyć się z prowadzenia. – Ta bramka podcięła nam nieco skrzydła. Staraliśmy się jeszcze gonić wynik, ale zamiast zmniejszać stratę do rywala, nadziewaliśmy się na groźne kontrataki – tłumaczy szkoleniowiec Pogoni.
W kolejnych minutach gospodarze zdołali jeszcze powiększyć swoją przewagę. Najpierw na listę strzelców wpisał się Hubert Szulc, a w samej końcówce wysokie zwycięstwo Lechitów przypieczętowali Maksym Pietrzak i Kacper Sommerfeld. – Wynik jest wysoki, ale nie do końca oddaje przebieg spotkania. Przez większość meczu byliśmy dla Lecha równorzędnym przeciwnikiem. Stracona bramka na początku drugiej połowy nieco zmieniła obraz – musieliśmy się odkryć, dając rywalom szansę na zdobycie kolejnych bramek. Gdybyśmy byli w optymalnej formie, to spotkanie z pewnością zakończyłoby się inaczej – podsumowuje trener Bielecki.
9. kolejka Centralnej Ligi Juniorów U17
Lech Poznań – Pogoń Szczecin 1:5
1:0 Kacper Sommerfeld 14’
1:1 Dawid Fornalik 41’
2:1 Dawid Ławniczak 53’
3:1 Hubert Szulc 68’
4:1 Kacper Sommerfeld 88′
5:1 Maksym Pietrzak 90’
Pogoń Szczecin: Styn – Fornalik, Karoń, Mikulski, Hyl (82’ Dyczewski) – Gil (63’ Łunkiewicz), Jarocha (73’ Kasprzycki) – Kroczek (84’ Chromiński), Mencnarowski (76’ Grobla), Albiński (82’ Litwiński) – Hudziak