Jeden punkt z wyprawy do Trójmiasta przywieźli juniorzy młodsi Pogoni Szczecin. Granatowo-bordowi w zaległym meczu CLJ U17 zremisowali bezbramkowo z Lechią Gdańsk. – Czujemy lekki niedosyt, bo wykreowaliśmy sobie bardzo dużo sytuacji. Zabrakło nam tylko cwaniactwa w polu karnym, postawienia kropki nad „i” – mówi trener Bielecki.
Oba zespoły w doskonałej formie powróciły do gry po pandemicznej przerwie. Portowcy najpierw wysoko pokonali Wartę Poznań, by przed weekendem majowym ograć na własnym boisku AP Reissa. Lechiści natomiast najpierw rozprawili się z Błękitnymi Wronki, by przed tygodniem wywieźć komplet punktów ze… Szczecina. W derbach Pomorza biało-zieloni okazali się lepsi od FASE.
Dobre wyniki ostatnich spotkań sprawiły, że zawodnicy obu drużyn podeszli do siebie ze sporym respektem. Przez pierwszej pół godziny żadnemu z zespołów nie udało się stworzyć klarownej sytuacji do otwarcia wyniku. Z letargu jako pierwsi przebudzili się gospodarze – najpierw doskonałą sytuację zmarnował Dominik Lemka, a tuż przed zejściem do szatni pojedynek sam na sam z Maciejem Stynem przegrał Bartosz Borkowski. Na ataki Lechii granatowo-bordowi odpowiedzieli jedynie groźnym strzałem Dawida Fornalika, który instynktownie obronił Antoni Mikułko.
– I połowa była rozgrywana w słabym tempie. Próbowaliśmy kreować akcje, ale w naszych poczynaniach brakowało jakości. Nie mieliśmy pomysłu, co zrobić z piłką. Rywale natomiast ustawili się w średnim pressingu i czyhali na nasze błędy. Całe szczęście, że nie wykorzystali okazji z końcówki, bo pewnie wracalibyśmy do domu ze spuszczonymi głowami – mówi trener Bielecki.
Po przerwie granatowo-bordowi podkręcili tempo i zepchnęli Lechię do defensywy. Przez całą drugą połowę podopieczni trenera Bieleckiego próbowali dostarczyć piłkę w pole karne – czy to po prostopadłych podaniach z głębi pola, czy po dośrodkowaniach z bocznych sektorów, czy wreszcie po niezliczonych stałych fragmentach gry. Żadna z wykreowanych sytuacji nie zdołała jednak skruszyć defensywnego muru gospodarzy. Najbliższej otwarcia wyniku był Igor Mencnarowski, ale stojąc bez opieki na piątym metrze nie trafił czysto w piłkę.
– Czujemy lekki niedosyt, bo wykreowaliśmy sobie bardzo dużo sytuacji. Zabrakło nam tylko cwaniactwa w polu karnym, postawienia kropki nad „i – ocenia Bielecki. – Jechaliśmy do Gdańska po zwycięstwo, ale musimy uszanować ten punkt. Dewiza jest prosta – jak nie możesz wygrać, to chociaż zremisuj. Przedłużamy serię meczów bez porażki, zachowujemy czyste konto – to na pewno są pozytywy. Teraz czas na powrót do domu, odpoczynek i rozpoczęcie przygotowań do starcia z Lechem Poznań – podsumowuje.
Zaległy mecz 4. kolejki Centralnej Ligi Juniorów U17
Lechia Gdańsk – Pogoń Szczecin 0:0
Pogoń Szczecin: Styn – Fornalik, Karoń, Mikulski, Waszak – Mencnarowski, Kasprzycki (46’ Walczak) – Kroczek (67’ Chromiński), Laskowski (80’ Jarocha), Albiński (63’ Łunkiewicz) – Hudziak (70’ Wlaźlik)