Pokaz szczecińskiego charakteru dali juniorzy młodsi Dumy Pomorza. Granatowo-bordowi po pierwszej połowie przegrywali z Lechem Poznań 0:2, ale po przerwie odrobili straty z nawiązką i zapisali na swoim koncie komplet punktów. – Mam nadzieję, że to będzie moment przełomowy. Po wcześniejszych niepowodzeniach sporo było w nas złości. Dziś nareszcie widzę radość na twarzach chłopaków – mówi trener Tomasz Bielecki.
Lechici w podróż do Szczecina wybierali się w roli murowanych faworytów do zwycięstwa. Młodzi zawodnicy Kolejorza rundę jesienną zakończyli bowiem z kompletem zwycięstw, a po zimowej przerwie do kompletu dołożyli triumfy nad FASE Szczecin i Wartą Poznań. Portowcy natomiast przez ostatni tydzień lizali rany po dotkliwej porażce z AP Reissa. – Przez ostatni tydzień sporo było rozmów, analiz – zarówno drużynowych, jak i indywidualnych. Staraliśmy się dotrzeć do źródła problemu, zmienić oblicze drużyny. Patrząc na pierwszą połowę nie wiem, czy to pomogło, czy jeszcze bardziej związało chłopakom nogi <śmiech>. Po przerwie jednak, gdy złapali psychiczny luz, to pokazali, że na wiele ich stać – opowiada szkoleniowiec Pogoni.
Pierwsza połowa nie zapowiadała późniejszego sukcesu. Zawodnicy Dumy Pomorza wyszli na boisko wyraźnie przestraszeni rozpędzonego przeciwnika i długo nie potrafili złapać właściwego sobie rytmu gry. Widząc nieporadność Portowców goście z Poznania zadali im dwa mocne ciosy – najpierw do siatki trafił Filip Wełniak, a chwilę przed przerwą na listę strzelców wpisał się Dawid Ławniczak. – Nie weszliśmy dobrze w to spotkanie. Mieliśmy przed Lechem zbyt dużo respektu. Ale w szatni wstrząsnęliśmy zespołem i to przyniosło efekt. Chłopacy podjęli rękawicę, stanęli mocno na nogach i zaczęli odrabiać straty – tłumaczy Bielecki.
Po wyjściu z szatni granatowo-bordowi zaczęli przejmować kontrolę nad spotkaniem, spychając rywali do coraz głębszej defensywy. Po godzinie gry poznańska defensywa padła po raz pierwszy – piłkę w środku pola odebrał Jakub Laskowski, znalazł na prawym skrzydle prowadzonego chwilę wcześniej Dawida Kroczka, a ten nawinął dwóch obrońców Lecha i strzałem w kierunku krótszego słupka umieścił ją w siatce. Osiem minut później pomocnik Dumy Pomorza mógł cieszyć się z dubletu – po dobrym strzale Mikołaja Hudziaka bramkarz Lecha zdołał jeszcze sparować piłkę na poprzeczkę, ale przy dobitce Kroczka był już bezradny. – Zmiennicy byli dzisiaj wartością dodaną. Każdy z w nich wniósł mnóstwo pozytywów. Tak właśnie wygrywa się rywalizację – dostajesz szansę, wchodzisz z ławki i strzelasz bramkę – tłumaczy trener Bielecki.
Jeden punkt w starciu z liderem Centralnej Ligi Juniorów U17 nie zadowolił jednak Portowców, którzy poczuli krew i ruszyli po zwycięską bramkę. Ambitna postawa granatowo-bordowych przyniosła efekty – dziesięć minut przed końcem strzał Kroczka dobił Mateusz Mikulski, wyprowadzając Dumę Pomorza na prowadzenie. W doliczonym czasie gry kropkę nad „i” postawił natomiast Krystian Chromiński, dając Portowcom upragniony komplet punktów. – W piłce nie ma rzeczy niemożliwych. Po drugiej stronie też są tylko ludzie, którzy popełniają błędy i których da się pokonać. Na tym oparliśmy dzisiaj odprawę i to znalazło odzwierciedlenie na boisku. To tylko dowód na to, że piłka nożna nie zaczyna się w nogach, tylko w głowie – mówi trener Bielecki. – Mam nadzieję, że to będzie moment przełomowy, po którym zaczniemy iść we właściwym kierunku. Po wcześniejszych niepowodzeniach sporo było w nas złości. Dziś nareszcie widzę radość na twarzach chłopaków – podsumowuje.
3. kolejka Centralnej Ligi Juniorów U17
Pogoń Szczecin – Lech Poznań 4:2 (0:2)
0:1 Filip Wełniak 35’
0:2 Dawid Ławniczak 38’
1:2 Dawid Kroczek 64’
2:2 Dawid Kroczek 72’
3:2 Mateusz Mikulski 81’
4:2 Krystian Chromiński 90’
Pogoń Szczecin: Styn – Fornalik, Karoń, Mikulski, Hyl – Walczak, Laskowski – Łunkiewicz (60’ Kroczek), Kasprzycki (60’ Jarocha), Albiński (78’ Chromiński) – Wlaźlik (70’ Hudziak)