
Juniorzy młodsi Akademii Pogoni wrócili na właściwe tory. Po wpadce w starciu z Gavią Choszczno, podopieczni trenera Zygonia pewnie pokonali Stal Szczecin 4:0. – Mieliśmy pełną kontrolę nad meczem, choć długo nie potrafiliśmy tego potwierdzić kolejnymi golami. Dopiero w końcówce worek z bramkami się rozwiązał – mówi szkoleniowiec Pogoni.
Po wielu tygodniach problemów kadra Dumy Pomorza w starciu ze Stalą nareszcie mogła napawać optymizmem. Do wyjściowej jedenastki powrócili kontuzjowani dotąd Nikodem Bucior oraz Łukasz Kościukiewicz. Na ławce rezerwowych zasiedli natomiast niewidziani ostatnio Mateusz Bąk oraz Jakub Szynkielewski. Mimo kilku powrotów, Portowcy do spotkania nadal przystępowali w okrojonym, czternastoosobowym składzie. – Mamy wąską kadrę. Rzadko kiedy udaje nam się skompletować meczową osiemnastkę. Staramy się jednak jakoś radzić z problemami – chociażby wpuszczając do pola rezerwowych bramkarzy – tłumaczy trener Zygoń.
Okrojona kadra nie wypłynęła jednak negatywnie na grę Portowców, którzy od pierwszego gwizdka rzucili się na rywala i zepchnęli go do defensywy. Na efekty nie trzeba było długo czekać – po dobrej wymianie piłki w środku pola oko w oko z bramkarzem Stali stanął Michał Samborski i mocnym strzałem otworzył wynik spotkania.
W kolejnych minutach utrzymywał się napór zawodników Akademii Pogoni, którzy szukali swoich szans na podwyższenie wyniku. Podopieczni trenera Zygonia w kluczowych momentach – zamiast posłać piłkę do siatki – pozwalali bramkarzowi Stali na pokazanie swoich umiejętności. Na listę strzelców mogli wpisać się Adrian Dziuniak, Michał Samborski, Łukasz Kosciukiewicz i Junior Radziński, ale za każdym razem młodym Portowcom brakowało odrobiny szczęścia i precyzji.
– Niby mieliśmy pełną kontrolę nad meczem, ale musieliśmy uważać, żeby nie wydarzyło się coś niespodziewanego. Wynik cały czas był na pograniczu. Zawodnicy Stali jedynie się bronili i tak naprawdę sporadycznie przekraczali z piłką linię środkową. Niski wynik utrzymywał ich jednak w ryzach i pozwalał wierzyć w korzystny rezultat – tłumaczy szkoleniowiec Pogoni.
Worek z bramkami rozwiązał się dopiero pod koniec drugiej połowy. Najpierw mocnym strzałem w długi róg do siatki trafiał Adrian Dziuniak, kilkadziesiąt sekund po nim na listę strzelców wpisał się Mateusz Bąk, a wynik spotkania ustalił… nominalny bramkarz, Oskar Kaźmierczak. – Daliśmy dzisiaj Oskarowi szanse, żeby pobiegał po boisku i powalczył w ofensywie. Wszedł na boisko i zrobił co trzeba – śmieje się trener Zygoń. – Przed trzema dniami podobną szansę dostał Łukasz Łęgowski i też był bliski strzelenia bramki. W rywalizacji „pozabramkowej” na razie prowadzi jednak Oskar – dodaje.
Zaległy mecz 7. kolejki Wojewódzkiej Ligi Juniorów Młodszych
Stal Szczecin – AP Pogoń Szczecin 0:4 (0:1)
0:1 Michał Samborski 13’
0:2 Adrian Dziuniak 68’
0:3 Mateusz Bąk 70’
0:4 Oskar Kaźmierczak 80’
AP Pogoń Szczecin: Łęgowski – Roszczyk, Błesiński, Stachnik, Zagacki – Kapela, Radziński – Bucior, Samborski, Kościukiewicz – Dziuniak
Grali również: Kaźmierczak, Szynkielewski, Bąk