
Trampkarze starsi Akademii po raz drugi w tym sezonie musieli uznać wyższość rówieśników z Lecha Poznań. Młodzi Portowcy – po inauguracyjnej porażce 1:7 – tym razem liderowi Centralnej Ligi Juniorów U15 0:3. – Wiedzieliśmy, że mierzymy się z bardzo silnym rywalem. Takie spotkania są dla nas bardzo dobrą nauką. Porażki to nieodłączny element sportu – ważne tylko, by wyciągać z nich wnioski – mówi trener Robert Skok.
Przed starciem z Kolejorzem sztab szkoleniowy Dumy Pomorza zdecydował się na kilka roszad w składzie. Pod nieobecność Maksymiliana Bogusławskiego na szpicy pojawił się Kacper Mochol, a miejsce na boku obrony – za kontuzjowanego Mikołaja Seniowskiego – zajął Franciszek Jabłonowski. Nowym manewrem taktycznym było również przesunięcie do środka pola Mateusza Kaczorka, który dotychczas grywał jako stoper. – Ten pomysł kiełkował nas od kilku meczów. Mateusz ma dużą jakość w grze do przodu, fajnie wprowadza piłkę. A że mamy też kilku innych świetnych stoperów, to postanowiliśmy wszystkim znaleźć miejsce na boisku. Cała trójka zagrała dzisiaj bardzo solidnie i zasłużyła na ciepłe słowa. Myślę, że to dobry prognostyk przed kolejnymi meczami – ocenia trener Skok.
Od pierwszej minuty spotkanie toczyło się pod dyktando zawodników z Poznania, którzy szybko udowodnili, że nieprzypadkowo zajmują pozycję lidera Centralnej Ligi Juniorów U15. Lechici zdołali zepchnąć Portowców do defensywy i – chociaż nie stworzyli sobie wielu okazji do zdobycia bramki – to dominowali na boisku jakością piłkarską, organizacją gry i siłą fizyczną. – Nastawialiśmy się na taki mecz. Lech to uznana marka i zespół, który w każdym roczniku chce grać w piłkę. Nie trzeba daleko szukać – wystarczy spojrzeć w tabelę, by wiedzieć, z jakim potencjałem się mierzyliśmy. Nastawialiśmy się na otwarty mecz i taki właśnie był – mówi szkoleniowiec Pogoni. – W pierwszej połowie rywale zepchnęli nas do defensywy. Mieliśmy swoje momenty, ale jednak to rywale byli stroną dominującą – dodaje.
Przewaga zawodników z Poznania jeszcze przed przerwą przyniosła efekt bramkowy. Po długim zagraniu od jednego ze stoperów piłkę głową sprytnie przedłużył Filip Wolski, uruchamiając wbiegającego w pole karne Oskara Tomczyka. Napastnik Lecha wygrał pojedynek biegowy z Maciejem Majewskim i mocnym strzałem z ostrego kąta otworzył wynik spotkania.
W drugiej odsłonie oba zespoły prowadziły bardziej wyrównaną rywalizację. Znów jednak bardziej konkretni byli jednak Lechici, którzy nie pozwolili szczecinianom doprowadzić do wyrównania, a sami jeszcze powiększyli swoją przewagę. Najpierw – po dośrodkowaniu z rzutu rożnego – piłkę do siatki wpakował Patryk Olejnik, a dziesięć minut przed końcem spotkania szybką kontrę pewnym strzałem zakończył Oskar Tomczyk. – Trudno gra się do przodu, gdy traci się z tyłu. Mieliśmy w drugiej odsłonie niezły fragment, ale popełniliśmy dwa błędy, które – przy takiej klasie rywala – zostały brutalnie wykorzystane. Nie załamujemy się jednak, bo porażki są nieodłącznym elementem sportu. Ważne teraz, by wyciągnąć wnioski i pójść dalej. Takie spotkania są dla nas bardzo dobrą nauką – mówi trener Skok.
Dla Portowców była to już druga w tym roku porażka z Lechem Poznań. Na inaugurację sezonu Centralnej Ligi Juniorów U15 granatowo-bordowi wrócili z Popowa z bagażem aż siedmiu bramek. – Oglądałem tamto spotkanie wielokrotnie. Myślę, że pomimo porażki zespół zrobił spory progres. Zdecydowanie lepiej zagraliśmy w defensywie, choć oczywiście nie ustrzegliśmy się błędów. Nie pozostaje nam nic innego, jak dalej ciężko pracować, by wiosną postawić rywalom jeszcze bardziej zaciekły opór – podsumowuje trener Robert Skok.
8. kolejka Centralnej Ligi Juniorów U15
AP Pogoń Szczecin – Lech Poznań 0:3 (0:1)
0:1 Oskar Tomczyk 23’
0:2 Patryk Olejnik 60’
0:3 Oskar Tomczyk 70’
AP Pogoń Szczecin: Koza (68’ Ciechomski) – Jabłonowski (68’ Juchnicki), Majewski, Stolarczyk, Włodarczyk (64’ Zań) – Kaczorek (64’ Starzyński), Andruszko – Pawlak, Czapliński (52’ Rachubiński), Siedlecki – Mochol (50’ Stankiewicz)
fot. Daniel Trzepacz / PogonSportNet