Od wysokiej porażki przygodę z Centralną Ligą Juniorów U15 rozpoczęli trampkarze starsi Akademii Pogoni. Na boisku w Popowie podopieczni trenera Jasińskiemu ulegli Lechowi Poznań aż 1:7. – Nie tak to sobie wszystko wyobrażaliśmy. Ale cóż… trzeba oddać rywalom, że był dzisiaj lepsi praktycznie we wszystkich aspektach – mówi szkoleniowiec Dumy Pomorza.
Ligowy klasyk lepiej rozpoczęli zawodnicy z Poznania, którzy w pierwszych dwudziestu minutach dwukrotnie zdołali zaskoczyć szczecińską defensywę. Worek z bramkami rozwiązał Oskar Tomczyk, który dopadł do piłki odbitej przez Axela Holewińskiego i z bliska umieścił ją w siatce. Chwilę później prowadzenie gospodarzy podwyższył Filip Wolski, który ładnym strzałem w kierunku dalszego słupka nie dał szans bramkarzowi Pogoni.
Szybko stracone dwie bramki nie podłamały jednak Portowców, którzy przebudzili się i rzucili do odrabiania strat. Na efekty nie trzeba było długo czekać – po ładnej akcji z piłką w polu karnym znalazł się Igor Stankiewicz i płaskim strzałem nie dał szans bramkarzowi Lecha. – Pierwsza połowa była dość wyrównana. Złapaliśmy fajny moment i ten rezultat mógł się równie dobrze przechylić w drugą stronę – mówi Przemysław Jasiński.
Na przerwę granatowo-bordowi ponownie schodzili jednak z dwubramkową stratą. Figla Portowcom spłatał silny wiatr, który po centrostrzale Stachowicza wepchnął piłkę za kołnierz Axela Holewińskiego. Bramkarzowi Dumy Pomorza udało się jeszcze zbić piłkę na poprzeczkę, ale przy dobitce Tomczyka był już bez szans. – Szkoda straconej bramki w ostatnich sekundach. Z jedną bramką straty z pewnością zupełnie inaczej schodziłoby się nam do szatni. Patrząc jednak na dyspozycję Lecha po przerwie nie sądzę jednak, że to trafienie cokolwiek zmieniło – ocenia trener Jasiński.
Słowa szkoleniowca Dumy Pomorza nie zostały rzucone na wiatr. Po przerwie zawodnicy Lecha wyeliminowali bowiem wszystkie atuty Portowców i z minuty na minutę powiększali swoją przewagę. Najpierw hat-tricka skompletował Oskar Tomczyk, a chwilę później do siatki Pogoni trafili również Filip Warciarek i Bartłomiej Barański. Kropkę nad „i” w 65. minucie postawił Oskar Tomczyk, dla którego była to czwarta bramka w tym meczu. – Trzeba oddać, że Lech był dzisiaj lepszy praktycznie we wszystkich aspektach. Po przerwie dominacja rywala była decydowana, co przełożyło się na w pełni zasłużone zwycięstwo – ocenia trener Jasiński. – Na pewno nie tak wyobrażaliśmy sobie początek przygody z Centralną Ligą Juniorów U15. Nie możemy jednak zgubić pewności siebie i zwątpić we własne umiejętności. Przed nami kolejne mecze i musimy do nich podejść z podniesioną głową. Za wiele było w okresie przygotowawczym pozytywnych momentów, by dziś wymazać je jednym spotkaniem. W tych chłopakach tkwi ogromny potencjał i jedna porażka z pewnością nie zakrzywi nam tego obrazu – podsumowuje.