
Sekundy zabrakło trampkarzom starszym Akademii, by odnieść derbowe zwycięstwo nad FASE Szczecin. Portowcy prowadzili po trafieniu Oskara Jarochy, ale w doliczonym czasie gry cenny punkt gościom zapewnił Patryk Rychlik. – Suma szczęścia zawsze równa się zero. Trzy dni temu to my cieszyliśmy się z bramki w ostatnich sekundach, a dziś ją tracimy – mówi trener Jasiński.
Przed derbowym pojedynkiem szkoleniowiec Dumy Pomorza zdecydował się na przeprowadzenie kilku roszad personalnych. W porównaniu do niedzielnego meczu z Wartą w wyjściowej jedenastce zabrakło Remigiusza Waszaka, Jacka Czaplińskiego, Konrada Kargula-Grobli, Oliwiera Kasprzyckiego i strzelca jedynej bramki – Krzysztofa Przydacza. Od pierwszej minuty na placu gry zameldowali się natomiast Jakub Wlaźlik, Antoni Bochan, Oskar Jarocha, Dominik Gil i Jakub Litwiński.
W pierwszej połowie stroną przeważającą byli Portowcy, którzy starali się budować swoje akcje w ataku pozycyjnym i częściej gościli w polu karnym rywala. Dobra gra nie przełożyła się jednak na sytuacje bramkowe – poza strzałami Łunkiewicza i Litwińskiego bramkarz gości miał niewiele pracy. – Pierwsza połowa to nasza dominacja. Do dwudziestego metra wszystko wyglądało bardzo dobrze. W fazie finalizacji mieliśmy jednak problem z decyzyjnością. Stworzyliśmy sporo sytuacji, ale oddaliśmy mało strzałów. Niepotrzebnie przeciągaliśmy prowadzenie piłki – ocenia szkoleniowiec Pogoni.
W drugiej odsłonie obraz spotkania niespodziewanie uległ zmianie. Przewagę osiągnęli zawodnicy FASE, którzy kilkukrotnie byli bliscy pokonania Kajetana Wojtasiaka. Pierwsze ostrzeżenie Portowcom dał Jan Mierzwa, ale po jego strzale piłka przeleciała nad poprzeczką. Na listę strzelców mogli wpisać się również Leon Siemieńczuk oraz Karol Tomaszewski, ale w obu sytuacjach znakomicie interweniował Kajetan Wojtasiak. W 65. minucie bramkarza Dumy Pomorza wyręczył natomiast Antonii Bochan, który wybił piłkę z linii bramkowej. – Niepotrzebnie daliśmy się wciągnąć w grę rywala. Powinniśmy być bardziej konsekwentni w swoich działaniach. Widać było również, że trochę opadliśmy z sił – tłumaczy trener Dumy Pomorza.
Najlepszą sytuację na otwarcie wyniku miał jednak Michał Walczak. Zawodnik FASE nie potrafił jednak pokonać Kajetana Wojtasiaka z jedenastu metrów. – Kajtek to najbardziej doświadczony zawodnik w naszym zespole. Nieprzypadkowo jest kapitanem. Świetnie gra nogami, dobrze czyta grę na przedpolu, dzisiaj wykazał się też intuicją i obronił rzut karny. Chwała mu za to – mówi trener Jasiński.
Gdy wydawało się, że bramka dla FASE jest kwestią czasu, do siatki niespodziewanie trafili Portowcy. Piłkę z rzutu wolnego w pole karne posłał Oskar Jarocha, a ta, przez nikogo nieniepokojona, wpadła do siatki. Nadzieje zawodników Dumy Pomorza na komplet punktów w ostatnich sekundach zgasił jednak Patryk Rychlik. W doliczonym czasie gry napastnik FASE otrzymał dobre podanie od Jana Mierzwy i strzałem z najbliższej odległości zapewnił swojemu zespołowi cenny punkt. – Suma szczęścia zawsze równa się zero. Trzy dni temu to my cieszyliśmy się z bramki w ostatnich sekundach, a dziś ją tracimy – mówi szkoleniowiec Pogoni. – Nie wiem, czy ten remis jest sprawiedliwy. Rywal z pewnością zasłużył na bramkę, ale my też powinniśmy zdobyć ich więcej. Na pewno dostaliśmy bardzo dobry materiał do analizy. Oby jak najwięcej takich spotkań – podsumowuje.
Zaległy mecz 2. kolejki Centralnej Ligi Juniorów U15
AP Pogoń Szczecin – FASE Szczecin 1:1 (0:0)
1:0 Oskar Jarocha 70’
1:1 Patryk Rychlik 80’
AP Pogoń Szczecin: Wojtasiak – Wlaźlik, Bochan, Magnuszewski (80’ Przydacz), Chromiński (60’ Kasprzycki) – Gil, Jarocha – Łunkiewicz (53’ Waszak), Litwiński (70’ Makowski), Hyl (53’ Kargul-Grobla) – Kroczek (75’ Hnatkowski)