
Zawodnicy Akademii Pogoni z rocznika 2009 pierwszy grudniowy weekend spędzili w Krośnie. Młodzi Portowcy wzięli udział w turnieju PROFBUD Cup, w którym zmierzyli się m.in. z Lechem Poznań, Zagłębiem Lubin czy AS Trencin. – Cieszymy się z dobrego występu na tak prestiżowym turnieju. Ostatnio dużo pracujemy nad intensywnością treningu i w Krośnie zobaczyliśmy tego efekt – mówi trener Marcin Pawlonka.
U podnóży Bieszczad pojawiło się szesnaście zespołów z całej Europy. Oprócz czołowych akademii w Polsce, zrzeszonych w grupie Big Six, swoje reprezentacje wystawiły również MTK Budapeszt, AS Trencin, Lokomitiv Kijów, Karpaty Lwów czy duński Gentofte Fodbold Akademi. Największym wydarzeniem była jednak obecność młodych zawodników FC Porto. – Nie mieliśmy okazji spotkać się na boisku, bo przepadli gdzieś na wcześniejszych etapach. Podglądaliśmy jednak ich grę i naprawdę prezentowali się bardzo dobrze – mówi szkoleniowiec Pogoni.
Młodzi Portowcy rywalizację w turnieju rozpoczęli od fazy grupowej, w której rozegrali siedem spotkań. Dzięki dobrej grze granatowo-bordowi pierwszy dzień rywalizacji zakończyli na szczycie tabeli, co pozwoliło im walczyć o triumf w całym turnieju. W fazie pucharowej podopieczni trenera Pawlonki stanęli w szranki z Jagiellonią Białystok, a o medale rywalizowali z UKS-em Sokoliki Stary Sącz oraz gospodarzami – Beniaminkiem Krosno.
– Cieszymy się z dobrego występu na tak prestiżowym turnieju. Ostatnio dużo pracujemy nad intensywnością treningu i w Krośnie zobaczyliśmy tego efekt. W decydujących spotkaniach potrafiliśmy grać do ostatnich minut na pełnych obrotach i odwracać ich losy – opowiada Marcin Pawlonka.
Zadowolenia z postawy młodych Portowców nie kryje również trener-koordynator grup dziecięcych Akademii, Marcin Łazowski, który z bliska przyglądał się ich rywalizacji z najlepszymi zespołami w Polsce i Europie. – Gra chłopaków była odzwierciedleniem tego, jak chcemy pracować we wszystkich rocznikach. Widać było dużą determinację, ale też jakość piłkarską i zgodność z założeniami modelu. Przyjemnie się patrzyło na naszą grę – ocenia.
Fot. Beniaminek Krosno