
Piłkarze rezerw Pogoni Szczecin byli o krok, by pokonać Polonię Środa Wielkopolska. Podopieczni Pawła Sikory na minutę przed końcem prowadzili na trudnym terenie 1:0, ale po rzucie karnym w doliczonym czasie gry musieli pogodzić się ze stratą dwóch punktów.
Ze względu na równolegle rozgrywany mecz Pogoni Szczecin z Piastem Gliwice, trener Paweł Sikora nie mógł zabrać do Środy Wielkopolskiej zawodników z pierwszego zespołu. W autokarze znalazło się miejsce jedynie dla Sebastiana Walukiewicza i Sebastiana Kowalczyka, którzy w obecnym sezonie mają problem z wywalczeniem sobie miejsca w zespole Kosty Runjaica.
W obliczu braków kadrowych, od pierwszej minuty na boisku pojawiła się mocno odmłodzona jedenastka. Dość powiedzieć, że czterech zawodników wciąż znajduje się w wieku juniora starszego, a najbardziej doświadczony Dawid Zieliński ma zaledwie… 21 lat.
Portowcy w starciu z bardziej doświadczonym rywalem radzili sobie jednak bardzo dobrze. Od pierwszej minuty narzucili przeciwnikowi swój styl gry i szukali okazji do zdobycia bramki. Już w szóstej minucie wynik spotkania mógł otworzyć Zieliński, ale jego strzał z ostrego kąta instynktownie obronił Szymański.
Gospodarze nie zamierzali pójść z Portowcami na wymianę ciosów. Zamiast tego skupili się na skutecznej grze w defensywie i szukaniu swoich okazji z kontratakach. Taka taktyka w pierwszej części spotkania mogła przynieść podopiecznym Tomasza Dłużyka dwie bramki. Najpierw w sytuacji 3 na 3 świetną piłkę otrzymał Gajda, ale uderzył wprost w Kusztana. Chwilę później, po dograniu sprzed linii końcowej, bliski szczęścia był Jakub Gwit, ale on również przegrał pojedynek z bramkarzem Pogoni.
W drugiej połowie tempo spotkania wyraźnie osłabło. Wciąż dłużej przy piłce utrzymywali się Portowcy, ale nie potrafili znaleźć sposobu na sforsowanie defensywy Polonii. Gospodarze natomiast kilkukrotnie ruszyli z groźnym kontratakiem, ale pomni wydarzeń z pierwszej połowy Portowcy ani razu nie dali się zaskoczyć.
Prawdziwe emocje rozpoczęły się dopiero na kilka minut przed końcem spotkania. Najpierw czerwoną kartkę za faul taktyczny obejrzał Adam Borucki, w efekcie czego gospodarze spotkanie musieli kończyć w dziesiątkę. Kilka sekund później ławka rezerwowych Polonii zamarła po raz drugi, bowiem po świetnym strzale sprzed pola karnego prowadzenie Portowcom dał Sebastian Kowalczyk.
Gdy wydawało się, że nikt już nie jest w stanie odebrać Pogoni zwycięstwa, nadeszła pechowa druga minuta doliczonego czasu gry. Przy wyjściu do prostopadłego podania Daniel Kusztan sfaulował wychodzącego na czystą pozycję Krystiana Pawlaka, zmuszając tym samym arbitra do podyktowania rzutu karnego. Do ustawionej na jedenastym metrze piłki podszedł Krzysztof Bartoszak i pewnym strzałem doprowadził do wyrównania.
Polonia Środa Wlkp. – Pogoń II Szczecin 1:1 (0:0)
0:1 Sebastian Kowalczyk 89’
1:1 Krzysztof Bartoszak 90’
Polonia Środa Wielkopolska: Szymański – Kozłowski, Buczma, Barabasz, Borucki, Pińczuk (84’ Roszak), Gwit (79’ Łopatka), Gajda, Bartoszak, Pawlak, Solarek (75’ Molewski).
Pogoń II Szczecin: Kusztan – Kujawa, Walukiewicz, Kuzko, Adamczuk – Zieliński, Pawłowski – Maćkowski (81’ Pach), Kowalczyk, Bochnak (89’ Nagel) – Stasiak (46’ Paprzycki)