Juniorzy starsi Pogoni Szczecin w znakomitym stylu zakończyli rundę jesienną Centralnej Ligi Juniorów U19. Podopieczni Pawła Crettiego pewnie pokonali Piasta Gliwice i zimę spędzą na pozycji wicelidera rozgrywek.
Portowcy do ostatniego pojedynku przez zimową przerwą przystępowali bez kilku istotnych ogniw. Ze względu na występ w sobotnim meczu drużyny rezerw, na boisku przy Pomarańczowej nie mogli pojawić się Daniel Kusztan i Damian Pawłowski, a Jakub Paprzycki i Aron Stasiak mogli liczyć jedynie na 45 minut gry. Kontuzje z udziału w meczu wykluczyły natomiast Adriana Benedyczaka i Marcela Stefaniaka.
Braki kadrowe sprawiły, że w meczowej siedemnastce pojawiło się dwóch zawodników grających na co dzień w zespole juniorów młodszych. Między słupkami stanął Jędrzej Grobelny, natomiast na ławce rezerwowych usiadł Mateusz Rościszewski. Najwięcej emocji wzbudził jednak powrót do zespołu Macieja Żurawskiego, który z powodu kontuzji stracił całą rundę. – Bardzo się cieszymy, że Maciek wrócił do zdrowia i znów może pomagać drużynie na boisku. Kto widział dzisiejszy mecz na pewno widział, jak ważną jest postacią tego zespołu – mówił po spotkaniu trener Cretti.
Pomimo kilku roszad kadrowych, gra Portowców w żadnym elemencie nie straciła na jakości. Od pierwszego gwizdka zawodnicy Pogoni narzucili rywalom swój styl gry i zepchnęli ich do głębokiej defensywy. Goście z Gliwic nie potrafili poradzić sobie z wysokim pressingiem i większość swoich akcji kończyli na wysokości linii środkowej boiska. – Faktycznie dobrze wyglądaliśmy w pierwszej połowie. Zazwyczaj nie chwalę dnia przed zachodem słońca, ale musiałem docenić w przerwie kilka elementów. Nieprawdą będzie jednak jeśli powiem, że to była bezbłędna połowa, bo zwróciliśmy sobie uwagę na kilka mankamentów – tłumaczy trener Pogoni.
Jednym z problemów Dumy Pomorza w pierwszej odsłonie była skuteczność. Portowcy stworzyli sobie bowiem wiele okazji do zdobycia bramki, ale piłka do siatki wpadła tylko raz. Po precyzyjnym dośrodkowaniu Stanisława Wawrzynowicza w polu karnym świetnie znalazł się Mikołaj Midzio, który delikatnie trącił piłkę i umieścił ją w bramce.
W drugiej połowie podopieczni Pawła Crettiego zadbali o to, by rozgrzać kibiców zgromadzonych przy Pomarańczowej. Po zaledwie dziewięciu minutach od wznowienia pozwoli bowiem graczom Piasta na oddanie pierwszego celnego strzału, który zakończył się zdobyciem wyrównującej bramki. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego na długim słupku zupełnie niepilnowany znalazł się Mateusz Broda, który strzałem z kilku metrów nie dał żadnych szans Grobelnemu.
Na szczęście Portowcy nie podłamali się po stracie bramki i szybko wrócili na właściwe tory. W 59. minucie piłkę na lewej stronie wywalczył Aron Stasiak i dograł wprost pod nogi Oskara Fürsta. Pomocnik Dumy Pomorza zamiast do bramki trafił jednak w rękę Wojciecha Kosteleckiego, zmuszając tym samym arbitra do odgwizdania rzutu karnego. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Stasiak i pewnym strzałem ponownie wyprowadził swój zespół na prowadzenie. – Skomplikowaliśmy sobie trochę sytuację w drugiej połowie. Najważniejsze jednak, że udało nam się ponowie wrócić na właściwe tory i zdobyć komplet punktów – komentuje Paweł Cretti.
W końcowych minutach goście z Gliwic ambitnie dążyli do tego, by znów doprowadzić do wyrównania. Szczególnie bliscy tej sztuki byli w doliczonym czasie gry, kiedy po strzale Kosteleckiego piłka trafiła w poprzeczkę i wróciła w pole. Ostatecznie jednak Grobelny nie dał się pokonać po raz drugi i Portowcy mogli świętować zdobycie kompletu punktów.
– Na pewno zasłużyliśmy dzisiaj na to zwycięstwo. W końcówce niepotrzebnie jednak zapewniliśmy sobie dodatkowe emocje. Kiedy nie uda się odjechać rywalowi i wynik pozostaje na styku, zawsze robi się nerwowo. Piast ambitnie dążył, by nie przegrać tego spotkania i za to należą im się brawa. Na szczęście to my dopisujemy dzisiaj trzy punkty i po jesieni zajmujemy jedno z dwóch miejsc premiowanych awansem. Dziękuję chłopakom za tę rundę, bo wykonali naprawdę kawał dobrej pracy – podsumowuje trener Paweł Cretti.
Pogoń Szczecin – Piast Gliwice 2:1 (1:0)
1:0 Mikołaj Midzio 27’
1:1 Mateusz Broda 54’
2:1 Aron Stasiak (k) 59’
Pogoń Szczecin: Grobelny – Rotengruber, Sadowski, Jopek, Paprzycki (46’ Pavlas) – Cieślik, Wawrzynowicz – Fürst (82’ Rościszewski), Graczyk (71’ Żurawski), Sacharuk – Midzio (46’ Stasiak)