
– Trener Paweł Ozga powinien dążyć nie tylko do podnoszenia swoich kwalifikacji trenerskich w postaci uzyskania licencji UEFA PRO, ale także rozejrzeć się za jakimś przyśpieszonym kursem na sternika. Jesienią trzecioligowe rezerwy regularnie żeglowały bowiem po wzburzonym morzu i musiały korygować ustawienie steru, by wrócić na właściwy kurs. Zimowa flauta na pewno pomoże więc w spokojnym dokręceniu poluzowanych śrub na pokładzie portowców – ocenia rundę jesienną w wykonaniu rezerw Pogoni dziennikarz Gazety Wyborczej Szczecin, Mateusz Kasprzyk.
Sebastian Szczytkowski, Głos Szczeciński:
Za rezerwami runda poprawna, w której zwyciężały z drużynami, z którymi powinny, ale nie robiły tego często z rywalami, z którymi mogły. W meczach z klubami z górnej połowy tabeli Pogoń zdobyła cztery z możliwych 27 punktów. Zabrakło pozytywnych niespodzianek. Po pierwsze dla własnej satysfakcji piłkarzy, a po drugie, żeby dodać pikanterii lidze. To tłumaczy 10. miejsce w tabeli. Górna jej część jest blisko i w rundzie wiosennej Pogoń może się tam znaleźć. Ponadto pora zajść wysoko w regionalnym Pucharze Polski. Chociaż do półfinału, bo to ciekawe, choć wciąż jeszcze niedoceniane rozgrywki.
W Pogoni zagrało najwięcej w lidze – 37 piłkarzy, w trakcie rundy doszło do zmiany trenera, więc było trochę zamieszania. Niezależnie od tego chętnie zobaczyłbym minimum jednego gracza Pogoni II w czołowej „10” klasyfikacji kanadyjskiej ligi. Obecnie nie ma żadnego nawet w topowej „20”, a każda drużyna potrzebuje lidera. 23 strzelone gole to trzeci od końca wynik w porównaniu ze wszystkimi rundami jesiennymi rezerwistów w tym wieku. Trener Paweł Ozga jest znany ze stawiania na ofensywę i czekam na efekt zimowych treningów pod jego wodzą. Będą widowiska, będzie co wspominać. Nie ma szans na awans, nie ma dużego zagrożenia spadkiem, więc niech będzie ciekawie.
Nie zawodzi prowadzenie w klasyfikacji Pro Junior System. Spośród dwudziestu najmłodszych trzecioligowców, aż czterech wystąpiło w szczecińskim zespole. Łącznie w Pogoni II zagrało natomiast aż 20 zawodników, którzy wciąż nie ukończyli wieku młodzieżowca. Młodzi zawodncy mają za zadanie uczyć się bardziej taktycznego i fizycznego seniorskiego futbolu, ale w parze mogą iść też lepsze niż jesienią wyniki. Oby wiosna była bardziej kolorowa i wyrazista.
Wojciech Parada, Kurier Szczeciński:
Występy III-ligowych rezerw podzieliłbym na dwa okresy. Pierwszy, w którym zespół prowadził trener Paweł Cretti i drugi, w którym zespół objął Paweł Ozga. W tym pierwszym okresie zespół prezentował się blado, co oczywiście nie musi oznaczać, że trener Cretti wykonywał złą pracę.
Generalnie poziom III-ligowych rozgrywek mocno się w ostatnich latach obniżył. Na dobrym poziomie gra pięć, może sześć zespołów. Pozostałe nie prezentują wielkich umiejętności. Na tle drużyn z miejsc 7-18 naszym najbardziej zdolnym juniorom i młodzieżowcom trudno się czegoś nauczyć. Nawet w tych konfrontacjach zawodnicy Pogoni mieli jednak problemy ze zdominowaniem przeciwnika, stwarzaniem sytuacji strzeleckich, odnoszeniem efektownych zwycięstw.
W rywalizacji z ligową czołówką nasza młodzież ponosiła dość dotkliwe porażki. Szczególnie pamiętam mecz z Radunią Stężyca. Wynik był bardzo zły – 0:4, ale co gorsze, mógł być gorszy. W przeszłości zdarzały się wysokie porażki, ale wynikały z otwartej gry, odsłaniania defensywnych sektorów boiska, ale tym razem rywal dominował, a Pogoń miała problem z wymiana podań nawet na własnej połowie. W końcówce sezonu dużo zmieniło się na lepsze. Szczególnie widoczne było to w spotkaniu z KKS-em Kalisz. Pogoń, choć pechowo przegrała, górowała nad rywalem, dominowała, stwarzała sytuacje. Niektórym trener Ozga zmienił pozycje, natchnął ich wiarą i to się powiodło. Te dwa mecze dzieliły niecałe dwa miesiące, a poprawa była znaczna.
Niestety, nie zauważyłem młodych piłkarzy, którzy w sposób zdecydowany wyróżnialiby się na trzecioligowym froncie. W drugiej części sezonu słabiej prezentował się Kacper Kozłowski, który w sześciu meczach nie zanotował ani gola, ani asysty. Moim zdaniem młody piłkarz znalazł się w kryzysie i nie pokazał wysokiej formy. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku Marcela Wędrychowskiego, który już drugi sezon występuje w drużynie rezerw. Jesienią zdobył jednego gola i zaliczył jedną asystę – z takimi liczbami trudno będzie przekonać do siebie trenera pierwszej drużyny. Trzy lata temu będący w wieku juniora, ale grający już w rezerwach: Maćkowski, Jaroch, czy Kowalczyk mieli na koncie po kilka goli i asyst. Wyglądali zdecydowanie lepiej, a i tak mieli problem z przebiciem się do dużej piłki. Od młodych piłkarzy oczekiwałbym więcej zdecydowania, pewności siebie, ale głównie jakości. Nie było tego zbyt wiele.
Daniel Trzepacz, PogońSportNet.pl:
Runda jesienna w wykonaniu zespołu rezerw, jeśli spojrzymy wyłącznie na wyniki, była bardzo przyzwoita. Należy pamiętać, że w trakcie rundy z zespołem pożegnał się Paweł Cretti, co nie było łatwą sytuacją zarówno dla klubu, jak i samych zawodników. Zmiana na ławce trenerskiej przebiegła jednak płynnie i pod wodzą Pawła Ozgi drużyna nadal notowała solidne wyniki.
Siedem punktów przewagi nad strefą spadkową to solidna zaliczka. Drużyna nie miała takiego dołka jak w poprzednim sezonie, kiedy to na początku sezonu przegrywała mecz za meczem. Zespół ma wykrystalizowaną grupę piłkarzy, która notuje najwięcej minut. Co najważniejsze – są to 18-19 latkowie.Z tego co słyszałem, współpraca z trenerami I zespołu wygląda wzorowo, czego przykładem może być budowanie Kacpra Smolińskiego jako lewego obrońcy. Jeśli nie zimą, to pewnie w trakcie rundy wiosennej do drużyny zaczną dołączać najzdolniejsi piłkarze z drużyny juniorów starszych, w której znaleźć można kilka ciekawych nazwisk. Z niecierpliwością czekam chociażby na Filipa Balcewicza, którego już teraz chciałbym zobaczyć w rywalizacji z seniorami.
Warto też podkreślić solidne wyniki w Baltic Sea Cup. Zespół rezerw pokonał duńskie Odense i zremisował z Herthą Berlin, pozostawiając po sobie bardzo dobre wrażenie. Widać wyraźny progres, bo byliśmy bardziej równorzędnym rywalem niż rok wcześniej.
Maciej Chudzik, DumaPomorza.pl:
Mając na uwadze, jak młodym składem gra drużyna rezerw Pogoni, miejsce w środku trzecioligowej tabeli uważam za zadowalające. Ważniejszym od wyniku na koniec sezonu jest dla mnie rozwój indywidualny młodych zawodników. Drużyna rezerw ma bowiem przygotowywać wychowanków Akademii do gry w I zespole. Przykłady Marcela Wędrychowskiego czy Kacpra Kozłowskiego pokazują, że wszystko idzie we właściwym kierunku. Myślę, że kwestią czasu jest, aż na treningu u trenera Runjaica zagoszczą kolejni wychowankowie – Nikodem Sujecki, Dawid Rezaeian, Jakub Kuzko czy Kryspin Szcześniak. Mam nadzieję, że w niedługim czasie – już na nowym stadionie – będą nas cieszyć swoją grą na poziomie ekstraklasy.
Mateusz Kasprzyk, Gazeta Wyborcza Szczecin:
Trener Paweł Ozga powinien dążyć nie tylko do podnoszenia swoich kwalifikacji trenerskich w postaci uzyskania licencji UEFA PRO, ale także rozejrzeć się za jakimś przyśpieszonym kursem na sternika. Jesienią trzecioligowe rezerwy regularnie żeglowały bowiem po wzburzonym morzu i musiały korygować ustawienie steru, by wrócić na właściwy kurs. Zimowa flauta na pewno pomoże więc w spokojnym dokręceniu poluzowanych śrub na pokładzie portowców.
O stabilizacji nie było mowy, bowiem zespół najpierw przeszedł solidną rewolucję kadrową, a potem zmienił się jeszcze kapitan okrętu. Pawła Crettiego zastąpił Paweł Ozga. Piłkarze z pewnością nie mieli problemu z zapamiętaniem imienia nowego szkoleniowca, natomiast znacznie dłużej trwa adaptacja do proponowanego przez niego stylu grania. W efekcie za jego kadencji zespół wygrał zaledwie jedno spotkanie i notował wyniki poniżej oczekiwań. Bezpieczne miejsce w środku tabeli zapewnia jednak komfort zimowych przygotowań i możliwość podjęcia ryzyka oraz swobodnego realizowania koncepcji nowego szkoleniowca. Nie trzeba nerwowo oglądać się za siebie i sprawdzać, jak duża jest przewaga nad strefą spadkową.
Po stronie plusów na pewno można zapisać kilka indywidualności, które po cichu liczą na podążenie drogą na przykład Sebastiana Kowalczyka. Błażej Starzycki i Kryspin Szcześniak regularnie trenują z pierwszym zespołem, a Kacper Smoliński z pewnością ma ochotę, żeby wykorzystać lukę na lewej obronie w drużynie Kosty Runjaica. Paradoksalnie rezerwistów trzeba też pochwalić za rejsy po wodach międzynarodowych, gdzie znacznie częściej łapali wiatr w żagle niż na rodzimych akwenach. Remis z Herthą Berlin oraz ogranie Brøndby IF w Baltic Sea Cup na pewno zasygnalizowały, że w Szczecinie jest pojęcie o szkoleniu młodzieży i nie jesteśmy już ubogimi krewnymi dla Europy Zachodniej.