
Zawodnicy rezerw Pogoni odnieśli kolejne zwycięstwo w rozgrywkach III ligi. W derbach Pomorza Zachodniego podopieczni trenera Crettiego pokonali Bałtyk Koszalin 2:1. – Nie było to piękne zwycięstwo, ale nie wszystkie mecze w tej lidze będziemy wygrywać po pełnej dominacji – mówi szkoleniowiec Dumy Pomorza.
W składzie Pogoni doszło przed niedzielnym pojedynkiem do kilku zmian kadrowych. W wyjściowym składzie zabrakło m.in. kontuzjowanego Sebastiana Nagela oraz Kacpra Smolińskiego i Marcela Wędrychowskiego, którzy wraz z pierwszym zespołem wyruszyli na mecz do Kielc. Pod ich nieobecność trener Cretti zdecydował się przesunąć do środka defensywy Michała Graczyka, natomiast na lewej flance pojawił się duet Szcześniak-Cichoń. – Chłopacy nie grali na naturalnych dla siebie pozycjach, ale spisali się bardzo dobrze. Zresztą cały zespół zasługuje dzisiaj na wyróżnienie – ocenia trener Pogoni.
Portowcy bardzo dobrze weszli w mecz i po zaledwie dziesięciu minutach objęli prowadzenie. Na strzał zza pola karnego zdecydował się Kacper Kozłowski, ale jego strzał wślizgiem zablokował były zawodnik Pogoni, Szymon Waleński. Zrobił to jednak na tyle niefortunnie, że umieścił piłkę we własnej siatce.
W kolejnych minutach spotkanie nieco się wyrównało. Wciąż stroną przeważającą byli zawodnicy Dumy Pomorza, którzy poprzez małą grę w ataku pozycyjnym rozbijali defensywę Bałtyku. Gospodarze kilkukrotnie odpowiedzieli jednak szybkimi kontratakami oraz groźnymi dośrodkowaniami ze stałych fragmentów gry. – Gdy operowaliśmy piłką, wszystko wyglądało bardzo dobrze. Natomiast rywal swoją postawą kilkukrotnie zmusił nas do innej gry. Wtedy wkradał się lekki chaos, brakowało nam dokładności w ataku pozycyjnym i nadziewaliśmy się na groźniejsze akcje ze strony rywala. Żeby utrzymać odpowiedni rytm, potrzeba dużo dokładności i pewności w działaniach, a tego – ze względu na wiek – wciąż nam brakuje – tłumaczy trener Cretti.
W drugiej odsłonie granatowo-bordowi długo nie potrafili wejść na odpowiednie obroty i złapać właściwego sobie rytmu gry. Przełomowy moment nadszedł dopiero na kwadrans przed końcem spotkania – wówczas Kacper Kozłowski świetnym podaniem obsłużył Adriana Benedyczaka, ten wpadł w pole karne i został powalony przez jednego z defensorów Bałtyku. Arbiter spotkania bez wahania odgwizdał rzut karny, który na bramkę zamienił sam poszkodowany.
W końcowych minutach spotkania gospodarze zdołali jeszcze zdobyć honorową bramkę, ale na więcej nie było ich dziś stać. Po końcowym gwizdku Portowcy mogli cieszyć się więc z kolejnego kompletu punktów i miejsca w czołówce ligowej tabeli. – Z Bałtykiem zawsze się ciężko gra. To zespół, który w poprzednich dwóch kolejkach urwał punkty faworytom. W moim odczuciu to dużo bardziej poukładany zespół, niż jeszcze przed rokiem. Tym bardziej się cieszymy, że zdobyliśmy komplet punktów. Nie było to piękne zwycięstwo, ale nie wszystkie mecze w tej lidze będziemy wygrywać po pełnej dominacji. Takie zwycięstwa są dla mnie równie wartościowe – podsumowuje trener Cretti.
4. kolejka III ligi
Bałtyk Koszalin – Pogoń II Szczecin 1:2 (0:1)
0:1 Szymon Waleński 9′ (s)
0:2 Adrian Benedyczak 78′ (k)
1:2 Łukasz Włodarczyk 88′ (k)
Pogoń II Szczecin: Grobelny – Pach, Kuzko (56′ Kalenik), Graczyk, Szcześniak – Hołota, Pawłowski (86′ Stolarczyk) – Starzycki (75′ Radziński), Kozłowski, Cichoń – Benedyczak