
Z cennym punktem ze stolicy Niemiec wrócili zawodnicy rezerw Pogoni Szczecin. W ostatnim meczu turnieju Baltic Sea Cup podopieczni trenera Pawła Ozgi zremisowali 2:2 z młodzieżową drużyną Herthy Berlin. – Chłopacy zdobyli nowe doświadczenia i przekonali się, że od poważnej piłki dzieli ich tylko mały krok. Takie spotkanie jak dziś było dla nich bardziej wartościowe niż 100 treningów – mówi szkoleniowiec Pogoni.
Na spotkanie w Parku Olimpijskim zawodnicy Dumy Pomorza udali się nieco osłabieni. W kadrze meczowej zabrakło reprezentantów Polski U19 – Marcela Wędrychowskiego i Jędrzeja Grobelnego oraz trenującego z I zespołem Kacpra Kozłowskiego. W ich miejsce trener Paweł Ozga zdecydował się powołać wyróżniających się graczy z zespołu juniorów starszych – Filipa Balcewicza, Krystiana Rybickiego oraz Łukasza Łęgowskiego. – To był start w wysokiego „C”. Nieczęsto zaczyna się seniorską przygodę z rywalem, który w składzie ma zawodników po debiucie w Bundeslidze. Nie mieli łatwego zadania, ale dobrze weszli w mecz, nie odstawali, a nawet grali z rywalami jak równy z równym – ocenia trener Ozga.
W pierwszej połowie wyraźną przewagę boiskową osiągnęli zawodnicy z Berlina, którzy swobodnie operowali piłką i trzymali Portowców z dala od własnego pola karnego. Po pół godziny gry ich dobra postawa została nagrodzona – po faulu Krystina Szcześniaka arbiter wskazał na jedenasty metr, z którego piłkę do siatki pewnym strzałem posłał Maximilian Pronichev. – Jestem trochę zły na siebie, bo zbyt późno dostrzegłem możliwość taktycznego przesunięcia obrońców i stworzenia przewagi w centrum. Dopiero po przerwie zrobiliśmy korektę w ustawieniu, co pozwoliło nam opanować środek boiska i tworzyć większe zagrożenie pod bramką rywala – tłumaczy szkoleniowiec Dumy Pomorza.
Nim Portowcy ruszyli do ataku, musieli już jednak odrabiać dwubramkową stratę. Po szybkim ataku prawym skrzydłem piłkę na przedpole otrzymał Ruwen Werthmüller, z łatwością minął dwóch defensorów Pogoni, zostawił za sobą Daniela Kusztana i spokojnym strzałem posłał piłkę do pustej bramki.
Dwa mocne ciosy to było jednak zbyt mało, by znokautować Portowców. Wraz w upływem czasu granatowo-bordowi coraz śmielej poczynali sobie bowiem na boisku, spychając graczy Herthy to defensywy i szukając okazji do odrobienia strat. Jokerem w talii trenera Pawła Ozgi okazał się tego dnia Bartosz Krzysztofek. Napastnik Dumy Pomorza na boisku pojawił się na boisku w drugiej odsłonie i swój występ uświetnił doppelpackiem. – Rzadko chwalę zawodników indywidualnie, ale dzisiaj muszę zrobić wyjątek. Występ Bartka to był po prostu top! – ocenia trener Ozga.
Dzięki dwóm trafieniom siedemnastoletniego napastnika zawodnicy Dumy Pomorza wywieźli z Berlina cenny punktów. Zdecydowanie ważniejsze było jednak zdobyte doświadczenie oraz pewność siebie. – Takie mecze pokazują, że naszych zawodników dzieli tylko mały krok od poważnej piłki. Piłkarsko udowodnili, że są już gotowi. Teraz pozostaje tylko kwestia, czy mentalnie będą potrafili przeskoczyć pewien poziom – mówi szkoleniowiec Pogoni. – Uważam, że powinniśmy żyć z Herthą jak najbliżej. Dwa duże kluby, położone blisko siebie – nic tylko korzystać z tej współpracy. Takie spotkanie jak dziś było dla naszych zawodników bardziej wartościowe niż 100 treningów – podsumowuje.
Baltic Sea Cup
Hertha Berlin – Pogoń II Szczecin 2:2 (1:0)
1:0 Maximilian Pronichev (k) 30′
2:0 Ruwen Werthmuller 50′
2:1 Bartosz Krzysztofek 79′
2:2 Bartosz Krzysztofek 86′
Pogoń II Szczecin: Kusztan – Szcześniak, Żurawski, Nagel, Smoliński – Graczyk, Kwiecień – Kalenik, Cichoń, Maćkowski – Starzycki
Grali także: Łęgowski, Balcewicz, Rybicki, Krzysztofek, Kuzko, Pach, Radziński