
Zawodnicy rezerw Pogoni nie zdołali przerwać ligowej serii meczów bez zwycięstwa. Podopieczni trenera Ozgi, mimo dobrej postawy, ulegli KKS-owi Kalisz 1:2. – Mam dzisiaj mieszane uczucia. Z postawy zespołu jestem bardzo zadowolony, ale patrząc wyłącznie na wynik jest spory niedosyt – mówi szkoleniowiec Pogoni.
Do spotkania z liderem III ligi zawodnicy Dumy Pomorza przystąpili w nieco przemeblowanym zestawieniu. Najwięcej zmian zaszło w formacjach ofensywnych – w środku pola pojawili się Michał Graczyk, Michał Kwiecień i Kacper Cichoń, a ofensywne trio stworzyli Wędrychowski, Kalenik oraz Starzycki. – Trochę kombinujemy. Wcześniej graliśmy z trzema obrońcami, teraz spróbowaliśmy zagrać na dwie „ósemki” i z ofensywnym tercetem, który miał być mobilny, rotować się, uzupełniać. Myślę, że nieźle to wyglądało. Chłopakom należą się pochwały, bo zrobili na boisku dużo dobrego – ocenia trener Ozga.
Portowcy spotkanie rozpoczęli nieco nerwowo i chaotycznie, kilkukrotnie dopuszczając przeciwnika pod własną bramkę. Między słupkami świetnie spisywał się jednak Jędrzej Grobelny, który uratował swój zespół przed utratą gola. Granatowo-bordowi właściwy sobie rytm złapali dopiero po dwudziestu minutach. Sygnał do ataku dał Błażej Starzycki, ale po jego strzale z dystansu piłka zatrzymała się na poprzeczce. Kilka minut później było już jednak 1:0. Bezpańską piłkę na szesnastym metrze zebrał Michał Kwiecień i fantastycznym strzałem od poprzeczki umieścił ją w siatce.
Radość z prowadzenia nie trwała jednak długo. Na dwie minuty przed zejściem do szatni Kacper Smoliński sfaulował jednego z zawodników KKS-u, dając arbitrowi pretekst do podyktowania rzutu karnego. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Mateusz Żebrowski i pewnym uderzeniem doprowadził do wyrównania.
Wyrównane w pierwszej odsłonie spotkanie, po przerwie zaczęło toczyć się pod dyktando Portowców. Podopieczni trenera Ozgi zdołali przejąć inicjatywę, zepchnąć rywala do defensywy i przeprowadzić kilka śmiałych ataków. – Daliśmy chłopakom w szatni trzy wskazówki, które miały wpłynąć na organizację gry. Pierwsza dotyczyła ustawienia stoperów i zachowania „szóstki”, druga zmiany sposobu pressingu, a trzecia odnosiła się do gry w bardziej bezpośredni sposób. Wdrożenie ich w życie dało bardzo dobry efekt – opowiada trener Ozga.
Konsekwentna gra zawodników Pogoni nie przyniosła jednak spodziewanego efektu bramkowego. Dużo bardziej skuteczni byli natomiast goście z Kalisza, którzy jedną sytuację z drugiej połowy zamienili na zwycięskie trafienie. Po dośrodkowaniu z lewego skrzydła w polu karnym najlepiej odnalazł się Fabian Hiszpański i dość szczęśliwie wpisał się na listę strzelców. Bliski skutecznej interwencji był Jędrzej Grobelny, ale arbiter boczny wskazał, że piłka przekroczyła linię bramkową.
– Jestem bardzo zadowolony z organizacji gry zespołu oraz indywidualnej jakości poszczególnych zawodników. Zagraliśmy z liderem III ligi i zdołaliśmy odebrać mu większość atutów. Tym większy jest żal, że nie zdobywamy dzisiaj choćby punktu. Myślę jednak, że możemy zejść dzisiaj z boiska z podniesionymi głowami. Widać, że robimy postęp, a to jest najważniejsze – podsumowuje trener Ozga.
16. kolejka III ligi
Pogoń II Szczecin – KKS 1925 Kalisz 1:2 (1:1)
1:0 Michał Kwiecień 40′
1:1 Mateusz Żebrowski 43′
1:2 Fabian Hiszpański 81′
Pogoń II Szczecin: Grobelny – Pach, Żurawski, Szcześniak, Smoliński – Graczyk, Kwiecień (87′ Krzysztofek) – Wędrychowski (65′ Maćkowski), Cichoń (77′ Rościszewski), Kalenik (82′ Kuśmierek) – Starzycki