Ze sporym niedosytem wracają ze Świnoujścia zawodnicy drugiego zespołu Pogoni. Na przerwę granatowo-bordowi schodzili z dwubramkowym prowadzeniem, ale w drugiej odsłonie spuścili z tonu i zdołali zainkasować tylko jeden punkt. – Jestem zadowolony z tego, co pokazaliśmy przez pierwsze 45 minut. A druga połowa? To typowe zbieranie doświadczenia – mówi trener Ozga.
„Zwycięskiego składu się nie zmienia” – z takiego założenia wyszedł sztab szkoleniowy Dumy Pomorza i do gry przeciwko Flocie desygnował identyczną jedenastkę, jak przed tygodniem w starciu z Nielbą Wągrowiec. Na boisku nie zabrakło strzelca trzech bramek – Błażeja Starzyckiego i Filipa Balcewicza, którzy ostatni tydzień spędzili na zgrupowaniu I zespołu w Opalenicy. Roszada nastąpiła jedynie na ławce rezerwowych, gdzie w miejsce Rafała Maćkowskiego pojawił się Kacper Cichoń. – Zagraliśmy dobre spotkanie, odnieśliśmy wysokie zwycięstwo, nikt nas nie zawiódł. Nie widzieliśmy powodów, żeby dokonywać zmian w składzie – tłumaczy szkoleniowiec Pogoni.
Portowcy szybko odwdzięczyli się trenerom za zaufanie. W piątej minucie na indywidualną akcję zdecydował się Oskar Kalenik, zszedł piłką do środka i pięknym uderzeniem z szesnastu metrów posłał piłkę w samo okienko bramki strzeżonej przez Daniela Kusztana. Nie minął kwadrans, a piłka po raz drugi zatrzepotała w siatce. Tym razem na prawym skrzydłem ruszył Jakub Lis, posłał piłkę wprost na głowę Kacpra Zaborskiego, a ten z najbliższej odległości podwyższył prowadzenie.
– Jestem bardzo zadowolony z tego, co pokazaliśmy przez pierwsze 45 minut. Chłopacy zagrali na dobrym poziomie, szybko, konkretnie. Widać było lekkość i swobodę w grze. Żal, że nie strzeliliśmy trzeciej bramki, bo mieliśmy ku temu okazje. Na pochwały zasługuje również postawa formacji defensywnej, która nie pozwoliła rywalowi na wiele – ocenia trener Ozga.
Bardzo dobra gra Portowców uleciała jednak wraz z gwizdkiem sędziego Arysa, który oznajmiał zakończenie pierwszej połowy. Po przerwie granatowo-bordowi wrócili bowiem na boisko całkowicie odmienieni i nie potrafili narzucić rywalom swojego stylu gry. Gospodarze natomiast, widząc nieporadność szczecinian, coraz aktywniej poczynali sobie na boisku i dążyli do odwrócenia niekorzystnego rezultatu. – Druga połowa to typowe zbieranie doświadczeń. Traciliśmy piłki w nieodpowiedzialny sposób, koncentracja nie była na właściwym poziomie. Młodzieńcza fantazja, która w pierwszej odsłonie dała świetny efekt, po przerwie nas zgubiła – mówi szkoleniowiec Pogoni.
Na efekty słabszej postawy Portowców nie trzeba było długo czekać. Pięć minut po zmianie stron mocnym strzałem Nikodema Sujeckiego zaskoczył Paweł Iskra, a nieco po upływie godziny gry do wyrównania doprowadził były zawodnik Dumy Pomorza – Adrian Kołat. W końcowych minutach oba zespoły stworzyły sobie okazje do zdobycia zwycięskiej bramki, ale ostatecznie wynik derbowej rywalizacji nie został rozstrzygnięty. – To nie brak siły czy umiejętności zaważył na wyniku, ale koncentracji czy odpowiedzialności. Takie mecze są świetną nauką i przynoszą większą wartość niż pewne i wysokie zwycięstwa. Nie zmienia to jednak faktu, że czujemy niedosyt i rozliczymy chłopaków za ten mecz – podsumowuje trener Ozga.
2. kolejka III ligi
Flota Świnoujście – Pogoń II Szczecin
0:1 Oskar Kalenik 5’
0:2 Kacper Zaborski 18’
1:2 Paweł Iskra 50’
2:2 Adrian Kołat 64’
Pogoń II Szczecin: Sujecki – Lis, Balcewicz, Kuzko, Pach – Graczyk, Kwiecień (58’ Cichoń) – Rościszewski (66’ Rajchenberg), Starzycki (82’ Kort), Kalenik (74’ Wawrzynowicz) – Zaborski (84’ Krzysztofek)