
– Przegraliśmy wysoko – podsumował krótko Mateusz Bochnak. – Jest to pierwsza część tego dwumeczu, a ta spora strata jest do odrobienia. Pierwsza połowa była kompletnie oddana przez nas. Legia miała całkowitą kontrolę i swobodę w grze.
Młodzi Portowcy zaczęli agresywnie pierwsze minuty w Ząbkach, ale Legioniści szybko doszli do głosu i objęli prowadzenie w pierwszym spotkaniu finałowym Centralnej Ligi Juniorów Starszych.
– Początek mieliśmy dobry, pierwsze 10-15 minut były wyrównane, jednak chwilę później dostaliśmy pierwszą bramkę – dodał Bochnak. – Znów mecz się wyrównał i po chwili padło drugie trafienie. Trzeci gol stracony kompletnie nas podłamał, ale powiedzieliśmy sobie w szatni, że jeszcze nic nie jest stracone. Nie możemy oddać tego dwumeczu i poddać się.
Druga odsłona meczu to zmiana oblicza szczecinian, którzy rzucili się do odrobienia strat. Próbowali m.in. Rafał Maćkowski czy Bochnak. Z kolei gola kontaktowego zdobył Aron Stasiak.
– Wyszliśmy na tę drugą połowę, strzeliliśmy na 1:3, mieliśmy kolejne, świetne okazje, ale zabrakło skuteczności – przyznał Bochnak. – Pierwsze dwadzieścia minut drugiej połowy mieliśmy pod dużą kontrolą, a później z niczego padł kolejny gol. Mieliśmy trzy sytuacje, które powinny skończyć się bramką dla nas.
Rewanż już w najbliższą środę i podopieczni Pawła Crettiego liczą na to, że pojawi się spora grupa kibiców.
– Wiążemy nadzieję z tym dwumeczem i nie zwieszamy broni – zaznacza Bochnak. – Legia w zeszłym roku odwróciła losy finału, więc my też możemy to zrobić. Będziemy dążyć do tego, by strzelić szybko bramkę i zrobić u siebie coś niemożliwego.