W nowej rzeczywistości obudzą się w sobotę trampkarze starsi Akademii Pogoni. Po latach rywalizacji na poziomie wojewódzkim teraz młodych Portowców czeka gra z najlepszymi zespołami w Polsce w ramach Centralnej Ligi Juniorów U15. – Przeskok na pewno będzie spory. Zmienią się nie tylko rywale, ale też wymagania stawiane przed chłopakami. Uważam jednak, że są do zrobienia tego kroku dobrze przygotowani – mówi trener Przemysław Jasiński.
86 strzelonych bramek i ani jednej porażki – tak wyglądała runda jesienna poprzedniego sezonu w wykonaniu Portowców, którzy pewnie triumfowali w rozgrywkach ligi wojewódzkiej. By w tym sezonie powtórzyć ten wynik i ponownie uplasować się na szczycie ligowej tabeli, podopieczni trenera Jasińskiego będą jednak musieli wznieść się na wyżyny swoich umiejętności. Do rywalizacji z granatowo-bordowymi tym razem staną bowiem nie kluby z regionu, ale najlepsze zespoły w Polsce – Lech Poznań, Lechia Gdańsk czy AP Reissa Poznań.
– Przeskok jest spory. Poziom ligi będzie zdecydowanie wyższy, a co za tym idzie – zmienią się również oczekiwania wobec chłopaków. Pojawi się rywalizacja o miejsce w składzie, silni rywale, dalsze wyjazdy, nowe przepisy odnośnie zmian czy kartek. Nowych rzeczy będzie sporo. Uważam jednak, że chłopacy są na ten krok przygotowani. Jako sztab mamy już sporo doświadczenia i wiemy, jak ich do tego etapu przygotować – mówi trener Jasiński.
Praca nad dostosowaniem zespołu do nowych warunków nastąpiła już w czerwcu. Ze względu na pandemię koronawirusa i decyzję PZPN-u o zawieszeniu rozgrywek czas, gdy zazwyczaj toczy się walka o medale, trenerzy mogli poświęcić na przejęcie nowych zespołów. – To był specyficzny okres przygotowawczy, bo tak naprawdę zaczął się miesiąc wcześniej niż zwykle. To był wartościowy okres, który pozwolił nam na adaptację, lepsze poznanie chłopaków, zrobienie selekcji czy wdrożenie pewnych rzeczy. Dzięki temu proces przejścia był bardziej płynny – opowiada szkoleniowiec Pogoni.
Bezpośrednie przygotowania do inauguracji nowego sezonu granatowo-bordowi rozpoczęli w drugiej połowie lipca. Większość czasu spędzili trenując na własnych obiektach, a część pracy przenieśli do Polic, gdzie przebywali na tygodniowym zgrupowaniu. W trakcie letniej przerwy Portowcy rozegrali również gry kontrolne z Chemikiem Police, Bałtykiem Koszalin i Górnikiem Zabrze, które kończyli wysokimi zwycięstwami.
– To ciekawa grupa uzdolnionych zawodników. Widać w niej spory potencjał. Na uwagę zasługują przede wszystkim wysokie umiejętności techniczne – piłka im nie przeszkadza. To świetna baza do dalszej pracy. Kwestie motoryczne, mentalne czy taktyczne można bowiem poprawić praktycznie na każdym etapie, natomiast w techniką w tym wieku niewiele da się już zrobić. Dlatego chwała wszystkim poprzednim trenerom, bo wykonali z chłopakami świetną pracę – ocenia Jasiński. – W okresie przygotowawczym udało nam się zrobić wszystko, co sobie zaplanowaliśmy. Sportowo jesteśmy bardzo zadowoleni. Widzimy, że aspekty, nad którymi pracujemy w treningu, znajdują później odzwierciedlenie w naszej grze. Mamy jednak świadomość, że przed nami wciąż jeszcze mnóstwo pracy – dodaje.
Pierwszy sprawdzian umiejętności granatowo-bordowi przejdą już w sobotę. Na boisku w Popowie młodzi Portowcy zmierzą się z odwiecznym rywalem – Lechem Poznań. – Od razu zaczynamy z wysokiego „C”. Lech to jedna z najlepszych akademii w Polsce, która w każdym roczniku jest groźna. Cieszę się, że już w pierwszej kolejce będziemy mieli możliwość weryfikacji na tle bardzo dobrego przeciwnika. Spodziewam się spotkania na bardzo wysokim poziomie – mówi trener Jasiński.
W ostatnich latach trampkarze starsi Akademii przyzwyczaili nas do odnoszonych sukcesów i medalowej rywalizacji. Przed dwoma laty po brąz sięgnęli zawodnicy z rocznika 2003, a przed rokiem z wicemistrzostwa Polski cieszyli się ich młodsi koledzy z rocznika 2004. Do obecnych rozgrywek zawodnicy Dumy Pomorza podchodzą jednak bez presji związanej z wynikiem. – Każdy trening czy mecz ma na celu rozwój chłopaków. To jest nasz nadrzędny cel. Nie patrzymy na to z perspektywy rywalizacji o medale, nie wybiegamy w przyszłość. Ostatnie miesiące pokazały, że nie ma sensu spoglądać zbyt daleko. Myślimy tylko o najbliższych treningach, meczach i myślimy co możemy zrobić, by iść do przodu – podsumowuje Przemysław Jasiński.