Zawodnicy rezerw Pogoni nie zdołali przedłużyć serii ligowych zwycięstw. W zaległym meczu 20. kolejki podopieczni trenera Crettiego ulegli Bałtykowi Gdynia 0:4. – Nie możemy patrzeć jedynie przez pryzmat wyniku. Paradoksalnie zagraliśmy dzisiaj naprawdę dobre zawody. Stworzyliśmy bardziej klarowne sytuacje, ale zabrakło nam skuteczności – mówi szkoleniowiec Dumy Pomorza.
W porównaniu do zwycięskiego meczu z Bałtykiem Koszalin w składzie nie doszło do rewolucji. Szkoleniowiec Dumy Pomorza wciąż mógł liczyć na zawodników I zespołu – Davida Niepsuja i Adriana Benedyczaka. Po przerwie spowodowanej żółtymi kartkami do składu powrócił natomiast Jakub Kuzko, a w środku pola pojawił się reprezentant Polski U19 – Maciej Żurawski.
Spotkanie rozpoczęło się od zdecydowanej przewagi Portowców, którzy w pierwszym kwadransie stworzyli sobie dwie dogodne okazje do zdobycia bramki. W sytuacjach sam na sam z bramkarzem Bałtyku znaleźli się Adrian Benedyczak i Marcel Wędrychowski, ale z obu pojedynków obronną ręką wychodził Marcin Matysiak. – Szkoda, że nie udało nam się wykorzystać tych sytuacji. Grałoby nam się zdecydowanie łatwiej, mając świadomość korzystnego wyniku. Rywale natomiast musieliby się otworzyć, co też dałoby nam szansę na kolejne trafienia – mówi szkoleniowiec Pogoni.
Niewykorzystane sytuacje szybko się na Portowcach zemściły. Po długim wrzucie piłki z autu Oskar Fürst próbował wybić piłkę, ale zrobił to na tyle niefortunnie, że ta spadła pod nogi Sebastiana Bartlewskiego. Kapitan gości długo się nie zastanawiał i mocnym strzałem otworzył wynik spotkania. – Wynik 0:1 to nie żadna tragedia. W przerwie powiedział chłopakom, że rozgrywamy dobre zawody i jeżeli utrzymamy poziom, to na pewno pojawią się kolejne okazje do zdobycia bramki. Niestety, nie było ich za wiele – tłumaczy trener Cretti.
W drugiej odsłonie zawodnicy Dumy Pomorza nadal przeważali i starali się doprowadzić do zmiany wyniku, ale nie potrafili sforsować szczelnej defensywy Bałtyku. Goście natomiast z zabójczą skutecznością wykorzystywali błędy Portowców przy stałych fragmentach i sukcesywnie podwyższali prowadzenie. Katem podopiecznych trenera Crettiego okazał się Bartlewski, który najpierw strzałem z dystansu wyprowadził swój zespół na dwubramkowe prowadzenie, a na pięć minut przed końcem skompletował hat-tricka. W doliczonym czasie gry rzut karny wykorzystał jeszcze Michał Marczak i trzy punkty pojechały do Gdyni.
– Cztery bramki same się nie strzeliły. Popełniliśmy błędy i musimy wyciągnąć z nich wnioski. Nie możemy jednak patrzeć na to spotkanie jedynie przez pryzmat wyniku. Paradoksalnie zagraliśmy dzisiaj naprawdę dobre zawody. Stworzyliśmy bardziej klarowne sytuacje, ale zabrakło nam skuteczności – ocenia trener Cretti. – To na pewno kolejna cenna lekcja dla tych młodych chłopaków. Dzisiaj nie patrzą na to przez ten pryzmat, ale za kilka lat z pewnością docenią zdobyte doświadczenie i odczują, że ich to wzmocniło – podsumowuje.
Zaległe spotkanie 20. kolejki III ligi
Pogoń II Szczecin – Bałtyk Gdynia 0:4 (0:1)
0:1 Sebastian Bartlewski 21’
0:2 Sebastian Bartlewski 66’
0:3 Sebastian Bartlewski 85’
0:4 Michał Marczak 90’
Pogoń II Szczecin: Grobelny – Niepsuj, Kuzko, Sadowski (57’ Marczuk), Pach – Smoliński (60’ Turski), Żurawski – Fürst (80’ Sieracki), Kalenik (46’ Kozłowski), Wędrychowski – Benedyczak