
Kolejne ligowe punkty zapisali na swoim koncie zawodnicy rezerw Pogoni Szczecin. Podopieczni trenera Crettiego – po znakomitym spotkaniu – zremisowali na własnym boisku z wiceliderem III ligi, Mieszkiem Gniezno. – Patrząc na grę, czuję radość i dumę. Wynik pozostawia jednak spory niedosyt – mówi szkoleniowiec Dumy Pomorza.
W porównaniu do środowego starcia z Bałtykiem Gdynia doszło do dwóch zmian kadrowych. Jędrzeja Grobelnego i Oskara Fürsta – którzy wystąpili w meczu Centralnej Ligi Juniorów U18 przeciwko Escoli Varsovia – zastąpili Daniel Kusztan i Kacper Kozłowski. Trener Paweł Cretti niezmiennie mógł skorzystać z dwóch zawodników pierwszego zespołu – Davida Niepsuja i Adriana Benedyczaka.
Portowcy spotkanie rozpoczęli z dużym animuszem i już w pierwszych minutach mogli zdobyć otwierającą bramkę. Po akcji Kacpra Kozłowskiego w sytuacji sam na sam z bramkarzem gości znalazł się Benedyczak, ale nie zdołał posłać piłki do siatki. Na listę strzelców mógł wpisać się również Hubert Sadowski, ale jego uderzenie minęło celu.
Niewykorzystane sytuacje szybko zemściły się na zawodnikach Pogoni. W pierwszej ofensywnej próbie gracze Mieszka dostarczyli piłkę pod nogi Mikołaja Panowicza, a ten mocnym strzałem pod poprzeczkę wyprowadził swój zespół na prowadzenie. – Po raz kolejny, po dobrym fragmencie, to rywale strzelają bramkę. Sztuką jest, żeby się podnieść i odpowiedzieć. Ta liga daje nam takie możliwości – mówi trener Cretti.
Gracze Pogoni nie zwiesili głów i jeszcze przed przerwą zdołali doprowadzić do wyrównania. Ofensywną akcję napędził David Niepsuj, prostopadłym podaniem uruchomił Adriana Benedyczaka, a tak płaskim strzałem w długi róg zdobył swoją czwartą bramkę na trzecioligowym poziomie.
Po przerwie znów konkretniejsi byli Portowcy, którzy raz za razem pojawili się przed bramką Mieszka. Swój zespół na prowadzenie mogli wyprowadzić Kacper Kozłowski i Adrian Benedyczak, ale po ich strzałach świetnie interweniował Wiktor Beśka. Ozdobą spotkania mogło być również trafienie Marcela Wędrychowskiego – pomocnik Dumy Pomorza urwał się lewym skrzydłem, przebiegł z piłką prawie całe boisko, minął kilku obrońców, ale w kluczowym momencie nie zdołał posłać piłki do siatki. Starania Portowców ostatecznie przyniosły skutek. Po prostopadłym podaniu defensorom Mieszka ponownie urwał się Adrian Benedyczak i po raz drugi wpisał się na listę strzelców.
Ostatnie minuty upłynęły Portowcom na odpieraniu rozpaczliwych ataków gości, którzy za wszelką cenę próbowali odwrócić losy meczu. Sytuację podopiecznych trenera Crettiego skomplikowała jeszcze czerwona kartka dla Huberta Sadowskiego, w efekcie czego gracze Dumy Pomorza przez blisko pół godziny musieli radzić sobie w osłabieniu. Niewiele brakowało, a granatowo-bordowi dopieliby jednak swego i zdobyli drugi wiosną komplet punktów. W doliczonym czasie gry remis Mieszkowi zapewnił jednak – świetnym strzałem z rzutu wolnego – Damian Pawlak.
– Patrząc na grę, czuję radość i dumę. Zagraliśmy z wymagającym przeciwnikiem, a potrafiliśmy go zdominować. Świetnie organizowaliśmy się w defensywie, nie brakowało również walki i boiskowego cwaniactwa. Widać po chłopakach, że z meczu na mecz się rozwijają – ocenia trener Cretti. – Wynik pozostawia jednak spory niedosyt, bo zasłużyliśmy dzisiaj na zwycięstwo. Jestem jednak przekonany, że piłka będzie sprawiedliwa i w którymś z kolejnych meczów to my zapewnimy sobie komplet punktów w końcowych minutach. Udowodniliśmy dzisiaj, że możemy w tej lidze być istotną siłą, a nie tylko kwiatkiem u kożucha – podsumowuje.
22.kolejka III ligi
Pogoń II Szczecin – Mieszko Gniezno 2:2 (1:1)
0:1 Mikołaj Panowicz 12’
1:1 Adrian Benedyczak 34’
2:1 Adrian Benedyczak 62’
2:2 Damian Pawlak 90’
Pogoń II Szczecin: Kusztan – Niepsuj, Kuzko, Sadowski, Pach – Smoliński, Żurawski (86’ Sieracki) – Wędrychowski (78’ Paprzycki), Kozłowski, Kalenik (66’ Chouwer) – Benedyczak (89’ Graczyk)